Jeleń to je leń

Na stronie ex-portalu opinii, który jest teraz portalem radia Tok Frequency Modulation, po polsku Tok Modulacja Częstotliwości, w skrócie Tok MC, pojawiła się informacja nosząca tytuł »Rząd PiS uprzywilejował biskupów ws. RODO. Zapłacą za to wszyscy, ale najwięcej adoptowane dzieci«. Choć artykuł nie podaje konkretnych kwot, które zapłacą wszyscy, a szczególnie dzieci, to jego wydźwięk jest ponury i nie napawa optymizmem. Okazuje się bowiem, że rząd polski wyjął Kościół Katolicki spod działania RODO.

O RODO jest ostatnio głośno, ponieważ obowiązuje. Na dodatek kary za niestosowanie się są słone, więc każdy na zimne dmucha. Ale Kościół nie musi. Okazuje się, że nie tylko Kościół. W artykule czytamy, że

Kościół Rzymskokatolicki podchodził dość swobodnie do zasad przechowywania i udostępniania zebranych przez siebie danych.

Jaki Kościół jest każdy widzi. Ale portal Tok MC o zgrozo również dość swobodnie podchodzi do zasad przechowywania i udostępniania zbieranych przez siebie danych. Artykuł zilustrowano podcastem. To normalne, bo to przecież radio. Ale podcastu pod tytułem »Nie zawsze potrzebna jest zgoda na przetwarzanie naszych danych. O tym, by do RODO podejść ze spokojem, mówi dr Paweł Litwiński« nie da się posłuchać, ponieważ

Audycja tylko dla użytkowników, którzy posiadają Dostęp Premium.

Żeby posiąść dostęp premium trzeba wykupić abonament. W tym celu należy udać się na stosowną stronę. Po wybraniu jednej z opcji użytkownik jest przekierowywany na stronę logowania/rejestracji. Rejestracja polega na podaniu danych. Po ich podaniu należy zaznaczyć pole wyboru „Zapoznałem się i akceptuję Regulamin serwisów internetowych Grupy Radiowej Agory”, w przeciwnym wypadku z rejestracji i dostępu premium nici. Problem w tym, że w regulaminie zakamuflowana została zgoda na nieskrępowane przetwarzanie danych.

§ 9. Dane osobowe

  1. Dane osobowe Usługobiorców przetwarzane są przez Usługodawcę na zasadach określonych w Polityce Prywatności w zakresie serwisów internetowych GRA stanowiącej Załącznik do niniejszego Regulaminu.

Polityka Prywatności” co i rusz powołuje się na art. 6, pkt 1 lit. f Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r., który brzmi:

1. Przetwarzanie jest zgodne z prawem wyłącznie w przypadkach, gdy – i w takim zakresie, w jakim – spełniony jest co najmniej jeden z poniższych warunków:

f) przetwarzanie jest niezbędne do celów wynikających z prawnie uzasadnionych interesów realizowanych przez administratora lub przez stronę trzecią, z wyjątkiem sytuacji, w których nadrzędny charakter wobec tych interesów mają interesy lub podstawowe prawa i wolności osoby, której dane dotyczą, wymagające ochrony danych osobowych, w szczególności gdy osoba, której dane dotyczą, jest dzieckiem.

Co oznacza zaznaczenie pola „Zapoznałem się i akceptuję Regulamin serwisów internetowych Grupy Radiowej Agory”? Oznacza ni mniej ni więcej tylko wyrażenie zgody na przetwarzanie danych osobowych w różnych celach na czele z marketingowymi. Jest także zgodą na przekazywanie powierzonych danych poza wszelką kontrolą enigmatycznym „zaufanym partnerom”:

Administrator oraz jego zaufani partnerzy przetwarzają dane osobowe Użytkowników, w tym dane osobowe gromadzone za pośrednictwem plików cookies oraz innych podobnych technologii dla celów marketingowych, w związku z kierowaniem do Użytkowników reklamy behawioralnej (tj. reklamy, która jest dopasowana do preferencji Użytkownika). Przetwarzanie danych osobowych w tym celu obejmuje także profilowanie Użytkowników. Wykorzystanie zebranych za pośrednictwem tej technologii danych osobowych w celach marketingowych, w szczególności w zakresie promowania usług i towarów podmiotów trzecich, wymaga uzyskania zgody Użytkownika. Zgoda ta może być w każdym momencie wycofana.

Czy słuchacze mogą zaufać zaufanym partnerom Agory? Dlaczego żeby móc posłuchać podcastu, i to przecież nie za darmo! użytkownik musi godzić się na przetwarzanie jego danych i nie może świadomie zdecydować które swoje dane powierza i komu? Regulamin obficie przywołuje art. 6 pkt 1 lit. f. Jednak nieprzywołany wstydliwie art. 4 pkt 11 wyraźnie mówi, że takie wyłudzanie zgody na przetwarzanie danych osobowych jest bezprawne:

„zgoda” osoby, której dane dotyczą oznacza dobrowolne, konkretne, świadome i jednoznaczne okazanie woli, którym osoba, której dane dotyczą, w formie oświadczenia lub wyraźnego działania potwierdzającego, przyzwala na przetwarzanie dotyczących jej danych osobowych;

Co to oznacza? Ano tylko to, że (35)

Zgoda powinna być wyrażona w drodze jednoznacznej, potwierdzającej czynności, która wyraża odnoszące się do określonej sytuacji dobrowolne, świadome i jednoznaczne przyzwolenie osoby, których dane dotyczą, na przetwarzanie dotyczących jej danych osobowych i która ma na przykład formę pisemnego (w tym elektro­nicznego) lub ustnego oświadczenia. Może to polegać na zaznaczeniu okienka wyboru podczas przeglądania strony internetowej, na wyborze ustawień technicznych do korzystania z usług społeczeństwa informacyjnego lub też na innym oświadczeniu bądź zachowaniu, które w danym kontekście jasno wskazuje, że osoba, której dane dotyczą, zaakceptowała proponowane przetwarzanie jej danych osobowych. Milczenie, okienka domyślnie zaznaczone lub niepodjęcie działania nie powinny zatem oznaczać zgody. Zgoda powinna dotyczyć wszystkich czynności przetwarzania dokonywanych w tym samym celu lub w tych samych celach. Jeżeli przetwarzanie służy różnym celom, potrzebna jest zgoda na wszystkie te cele. Jeżeli osoba, której dane dotyczą, ma wyrazić zgodę w odpowiedzi na elektroniczne zapytanie, zapytanie takie musi być jasne, zwięzłe i nie zakłócać niepotrzebnie korzystania z usługi, której dotyczy.

Jak to się ma do przymusu wyrażenia zgody na akceptację regulaminu, w którym usługodawca przyznaje sobie praktycznie nieograniczone prawo dysponowania powierzonymi danymi? Czy taką wymuszoną, ukrytą zgodę można uznać za dobrowolną i świadomą? (43):

Zgody nie uważa się za dobrowolną, jeżeli nie można jej wyrazić z osobna na różne operacje przetwarzania danych osobowych, mimo że w danym przypadku byłoby to stosowne, lub jeżeli od zgody uzależnione jest wykonanie umowy – w tym świadczenie usługi – mimo że do jej wykonania zgoda nie jest niezbędna.

W Polsce od dawna z nonszalancją traktuje się prawo. Można więc rzec, że w tym przypadku „przyganiał kocioł garnkowi”, lecz to nie do końca tak. Owszem, Kościół został zwolniony z obowiązku przestrzegania RODO. Ale został z tego obowiązku zwolniony przez państwo. Media zwolniły się same.

Dodaj komentarz