Jaka kasa taka klasa

Czym zajmują się polscy nauczyciele? Polscy nauczyciele zajmujom się edukacjom. Tak powiedział przemawiający pod Ministerstwem Edukacji i Nauki protestujący nauczyciel. O klasie nauczycieli dobrze świadczy okrzyk, który wznosili aż zachrypli: „Jaka płaca taka klasa”. Czyż trzeba lepszego dowodu, że przyszłość narodu znajduje się w najlepszych rękach? Ci ludzie domagajom sie wyższych płac. I słusznie. Ale przecież oni są dorośli. Nikt ich nie zmuszał do podpisywania umów, wyrażania zgody na poniżające stawki. Było dostatecznie dużo czasu, by ustawić zarobki nauczycielskie nie kwotowo, lecz w powiązaniu z najniższym lub średnim wynagrodzeniem. Tymczasem

Zgodnie z art. 30 ust. 3 ustawy – Karta Nauczyciela w brzmieniu obowiązującym od 1 września 2022 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli będzie stanowiło dla:

  • nauczyciela początkującego – 120 proc.,
  • nauczyciela mianowanego – 144 proc.,
  • nauczyciela dyplomowanego – 184 proc.

– kwoty bazowej określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej.

W projekcie ustawy budżetowej na rok 2023, czyli przyszły, zapisano:

2. Zgodnie z art. 30 ust. 3 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. – Karta Nauczyciela (Dz. U. z 2021 r. poz. 1762 oraz z 2022 r. poz. 935, 1116, 1700 i 1730) ustala się kwotę bazową dla nauczycieli w wysokości 3 693,46 zł.

Już tow. Lenin zauważył i w którymś ze swoich dzieł napisał, że Когда в стране полицейский получает больше, чем учитель, такое государство называется полицейским государством. Dosłownie: Gdy w kraju policjant zarabia więcej niż nauczyciel, takie państwo zwie się państwem policyjnym. W Polsce średnie zarobki policjanta (3.923 zł netto) są niższe niż nauczyciela (3926,96 zł brutto), więc Polski do kategorii „państwo policyjne” zaliczyć nie sposób. Problem polega na czym innym. Nauczyciele byli lekceważeni już w PRL-u. W wolnej Polsce kolejne rządy także nie traktowały ich poważnie. Oczywiście wszyscy jak jeden mąż podzielali pogląd, że edukacja jest najważniejsza, że przyszłość mają wyłącznie wykształcone społeczeństwa, ale nigdy edukacja nie była priorytetem. Dlatego praktycznie nigdy nauczyciele nie zarabiali dużo.

Gdy Donald Tusk opowiada na spotkaniach wyborczych, że jego rząd dbał o nauczycieli jak żaden inny, to oczywiście nie można mu zarzucić, że mija się z prawdą. Świadczą o tym liczby. W 2007 roku nauczyciel dyplomowany zarabiał 135% płacy minimalnej, zaś mianowany 95%. W 2011 rząd Tuska sypnął groszem dzięki czemu zarobki nauczycieli wynosiły odpowiednio 116% i 84%. Od tego czasu płace sukcesywnie spadały by w roku 2022 osiągnąć odpowiednio 40 i 20%.

Skandalicznie niskie zarobki, to jedna strona medalu. Druga to kadry. Ilu jest wybitnych nauczycieli, pedagogów z prawdziwego zdarzenia? Ci, którzy pamiętają swe szkolne lata, mają dzieci w szkole wiedzą, że niewielu. A ostatnio ich liczba systematycznie maleje. Pozostali tylko w swoim mniemaniu są wybitni. Hasło „Jaka płaca taka klasa” nie oddaje skali problemu, bo śmiem twierdzić, że większość nauczycieli nie jest w stanie wykrzesać z sienie niczego więcej. I wcale nie dlatego, że mało zarabia. Dlatego, że nie ma z czego krzesać. Przypomnijmy sobie początki rządów PiS-u. Już wtedy, w roku 2015 nauczyciele kokosów nie mieli. Nauczyciel dyplomowany zarabiał ledwie 78% płacy minimalnej, zaś mianowany 51%. I wtedy na arenę wkroczyła słynna mini ster Zalewska obiecując gruszki na wierzbie. A więc po kolei.

W październiku 2015 roku PiS zapowiedziało „reformę” oświaty — likwidację gimnazjów i podniesienie płac. Jednocześnie władza zapewniała solennie, że likwidacja kilku tysięcy placówek (ściślej ponad 6.000) nie pozbawi pracy nikogo. Choć trudno w to uwierzyć nauczyciele… uwierzyli! Zastrzeżenia mieli jedynie do tempa zmian. Nie byliśmy zwolennikami gimnazjówprzypominała Anna Barucha, prezes oddziału Związku Nauczycielstwa Polskiego w Opolu. – Ale nie można teraz wszystkiego wywracać do góry nogami z dnia na dzień. Władza przystąpiła do pracy i ponad rok później, w grudniu 2016 roku zmiany zostały uchwalone, a na początku stycznia 2017 roku podpisane przez prezydenta. I zapadła cisza. Miesiąc później, w lutym środowisko belferskie otrząsnęło się z letargu i zawrzasnęło, że nie zgadza się, nie chce i nie pozwoli na żadne zmiany. I rozpoczęło zbiórkę podpisów pod żądaniem przeprowadzenia ogólnopolskiego referendum w sprawie edukacji. Akcja spaliła na panewce więc znów zapadła cisza. Do wakacji. Gdy nadeszły i okazało się, że wielu nauczycieli straci pracę stracił cierpliwość sam Broniarz. 4 września przed Ministerstwem Edukacji Narodowej odbędzie się strajk nauczycieli i rodzicówzapowiedział. Nadszedł wrzesień i… nic.

Finansowa degrengolada zawodu nie byłaby tak bolesna gdyby nie towarzysząca jej inflacja i horrendalne ceny energii elektrycznej. To skłoniło wielu nauczycieli, i to z tych bardziej zaangażowanych, do zmiany zawodu. To zła wiadomość dla dzieci, młodzieży i przyszłości.


* Rok 2007. Płaca minimalna: 936 zł, płaca nauczyciela dyplomowanego: 1829 zł, mianowanego 1444 zł.
Rok 2011. Płaca minimalna: 1386 zł, płaca nauczyciela dyplomowanego: 2995 zł, mianowanego 2550 zł.
Rok 2022. Płaca minimalna: 3010 zł, płaca nauczyciela dyplomowanego: 4224 zł, mianowanego 3597 zł.

Dodaj komentarz