Ja na to nie pozwolę!

W minionych czasach wszystko było nasze, czyli państwowe. Państwowa była także kultura i sztuka. Jeśli nie podobało się władzy jakieś dzieło — obraz, książka, przedstawienie, sztuka teatralna, film — to zaliczano je do kategorii „kicz”, „paszkwil” lub tp. i wysyłano do lamusa albo w niebyt. Podobnie traktowano nieprawomyślnych twórców. A ponieważ wszystko było nasze, nielubiani przez nas twórcy nie mieli szans zaistnieć. Później mogli w ograniczonym zakresie występować w kościołach i publikować w drugim obiegu.

Zanim przejdziemy do współczesności wspomnijmy, że w owych czasach oprócz cenzury szczególnie istotną rolę odegrała weryfikacja i centralnie ustalane stawki i honoraria. Uchwała nr 827 Prezydium Rządu z dnia 15 października 1955 r. w sprawie zasad zatrudniania i wynagradzania muzyków ustalała na przykład szczegółowo ile mogli zarobić Czesław Niemen, Krzysztof Klenczon, Karin Stanek czy inni. Bez względu na to, czy ich występ przyciągnął tysiące osób, czy grali i śpiewali w pustej sali.

§ 2. 2. Muzyk otrzymuje wynagrodzenie za faktyczne godziny pracy. Za faktyczne godziny pracy należy uważać czas grania w zakładzie, z wyłączeniem czasu przewidzianego na próby w zakładzie lub poza nim.
2. Muzycy obowiązani są do posiadania własnych instrumentów […]
3. Za używanie własnych instrumentów nie przysługuje żadne dodatkowe wynagrodzenie.
§ 4. 1. Czas pracy muzyka zatrudnionego na pełnym etacie wynosi od 24 do 30 godzin w ciągu tygodnia, z tym że muzyk może być obowiązany do pracy w niedzielą, w zamian za co powinien otrzymać jeden dzień wolny od pracy w dzień powszedni.

Jako ciekawostkę warto przytoczyć siatkę płac, chociażby po to, by zwrócić uwagę, że już wtedy płacono 12 zł za godzinę, a mimo to lepiej nie było.

§ 3. 1. Ustala się następujące stawki wynagrodzenia za jedną godziną pracy

Lp. Kategoria zakładu Stawki godzinowe w złotych
muzyk w zespole kierownik zespołu lub muzyk-solista
 1. Zakłady specjalne 12 – 14,40 13,60 – 16.00
 2. Zakłady I kategorii 10.40 – 13,45 12,00 – 14,40
 3. Zakłady II kategorii 7,20 – 10,40 9,00 – 12.00
 4. Zakłady III kategorii 5,60 – 7,20 7,20 – 9,00

Tak było dawniej. Dziś jest inaczej. A przynajmniej do niedawna było. Jeśli nawet nie wtrąca się władza, to czyni to parafia, parafianie, a w ostateczności prasa. Na przykład kabaret. Jeździ, występuje, zarabia, płaci podatki. Ale musi bardzo zważać z czego szydzi. W przeciwnym razie nici z występów, co dyrektor placówki kulturalnej uzasadnia w następujące słowa: Nie mogłam zgodzić się na ten koncert, bo oni wyśmiewają się w swoich występach z księży i papieża. Nie mogłam pozwolić, by takie rzeczy miały miejsce w Rabce. Ja organizuję koncerty organowe na cześć Jana Pawła II, i miałam firmować taki kabaret? W życiu!

Natalia Przybysz jest piosenkarką. Niedawno wyznała, że aborcji dokonała. Usłyszawszy to wyznanie społeczeństwo wystosowało petycję do wójta gminy by ten odwołał występ Natalii Przybysz w Nadarzyńskim Ośrodku Kultury. W petycji społeczeństwo przekonuje, że Nie godzi się osobie takiej udostępniać pomieszczeń należących do społeczeństwa gminy Nadarzyn. Dlaczego nie godzi się? Ponieważ W tych pomieszczeniach, w których ma przebywać dzieciobójczyni, zazwyczaj bawią się i uczą nasze dzieci. A to jest niedopuszczalne, ponieważ Takie działanie to wstyd i hańba dla Nadarzyńskiego Ośrodka Kultury i dla gminy Nadarzyn!

W Krakowie kilkunastu działaczy partii Razem oraz środowisk lewicowych protestowało przeciw zaproszeniu na tegoroczne Targi Książki publicysty Rafała Ziemkiewicza. Na portalu petycjeonline  pojawiła się w tej sprawie petycja, w której można przeczytać, że autor książek, który mówi „takie rzeczy” jest niegodny tego, by występować podczas targów książki.

My, niżej podpisani, chcemy wyrazić swoje oburzenie faktem, że na tak prestiżowe i ważne dla krakowskiej kultury wydarzenie, jakim są Targi Książki, został zaproszony jako osoba biorąca udział w publicznej debacie Pan Rafał Ziemkiewicz. Pan Rafał Ziemkiewicz znany jest ze swoich obrażających kobiety (i nie tylko) wypowiedzi [tu kilka przykładów wypowiedzi, z których znany jest Rafał Ziemkiewicz] Uważamy, że osoba, która w taki sposób wypowiada się publicznie o kobietach nie zasługuje na honor uczestnictwa w debatach toczących się w ramach Targów.

Petycjopisarze i ci, którzy nie mogą się zgodzić, wrzeszczeliby wniebogłosy gdyby ktoś domagał się wyrzucenia ich z pracy albo niewpuszczania do kina, teatru czy sklepu pod równie absurdalnymi zarzutami. Dlatego nie można nie odnotować postawy Gazety Wyborczej, która nie tylko nie domaga się odwołania koncertów, ale szeroko je reklamuje. We wczorajszym wydaniu zachwala koncert „Ku Niepodległej” z okazji Święta Niepodległości, w którym udział wezmą zespoły takie jak Mistreat z Finlandii, znany z piosenek „Powiesić czarnucha”, „Ocal naszą rasę”, „Czwarta Rzesza”. Co prawda zacytowany przez Gazetę fragment „Powiesić czarnucha” wydaje się wyczerpywać znamiona zarówno promowania ustroju totalitarnego jak i nawoływania do nienawiści na tle, ale kto odważy się stawiać zarzuty z tego powodu? Chyba, że Wyborczej. W koncercie ma wziąć także udział polski Obłęd.

Każdy człowiek ma jakieś poglądy. Nikt nie jest nieomylny. Jeśli zamiast ze sobą rozmawiać, przekonywać, edukować będziemy sobie wzajemnie kneblować usta, to nigdy się nie dogadamy. Jeśli ktoś nie rozumie, że kto sieje wiatr snadnie zbierze burzę, że kto chce eliminować innych sam zostanie prędzej czy później wyeliminowany, to albo jest obłąkany, albo nie rozumie otaczającej rzeczywistości. Współpraca, zaufanie, to warunkowane ewolucyjnie sposoby na przetrwanie gatunku!

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Mnie kneblowanie ust nie dziwi. Wszak wracamy do dawnego. Osoba nijaka, która nie była nigdy w teatrze, nie zwiedziła muzeum, nie przeczytała książki dla przyjemności, teraz może decydować. I decyduje, bo jedno wie. Gdy pleban, biskup zadowolony nie będzie, to ta osoba znowu wróci na swoje miejsce z dużo mniejszymi zarobkami.
    kto jest dla niej ważniejszy? Jakaś „dzieciobójczyni” czy ona sama? W dodatku może błysnąć, pokazać się zasłużyć.
    Tacy ludzie byli w czasie zaborów.
    Byli w czasie okupacji.
    Byli w czasie PRL.
    Są w czasie demokracji katolickiej.

    Gdy sprawa dotyczyła Jedwabnego, to słychać było wycie o cudowności Polaków. o tym, że cud – Polak NIGDY, nigdy nikogo nie skrzywdził. Nawet tego wstrętnego żyda, co go obecnie się opluwa.
    Poza tym ten wstrętny miał złoto, pieniądze. Przecież wiadomo, że z wyzysku dobrego Polaka. To te pieniądze i złoto musiały do niego wrócić. No, bo jak szwabowi dać majątek. Polak jest w porządku.

    Teraz też jest w porządku. Taki jest wyedukowany, że każdego podejrzanego brutalnie obije. Taki patriota.
    Taki jest porządny, że rozkopuje stare groby w poszukiwaniu złotych zębów, albo w starszych bierze jakieś żelastwo.

    Obecny czas ma jedną pozytywną cechę. Pokazuje Polakom jakim są społeczeństwem. Także jakim są narodem.
    Tylko czy oni zobaczą swoje odbicie w tym lustrze?

    1. Jedwabne… Czy można oskarżyć o morderstwo kogoś, kto tylko uprzejmie doniósł Geheime Staatspolizei, w skrócie Gestapo, że Kowalski ukrywa żydów? Przecież on nikogo nie zabił. Po prostu nie mógł znieść, że sąsiad łamie prawo, więc spełnił swój obywatelski obowiązek. Każdy uczciwy człowiek zrobiłby to samo. Nie można mieć do niego pretensji, że Niemcy potem całą rodzinę rozstrzelali. Ordnung muß sein!

      Chowanie głowy w piasek, pobłażliwość dla zbrodniarzy i przestępców to pośrednio współudział w zbrodni. Na dodatek ośmiela szubrawców. Dlatego w cywilizowanej części świata zbrodniarzy osądza się i osadza się w więzieniach, a zbrodnie potępia i stara się nie dopuścić do powtórki. Francuzi, Anglicy, Litwini nie boją się dziś Niemców, Rosjan, którzy im zrobili wiele złego, tak jak Polaków, którzy ze swej podłości żadnych nauk nie wyciągnęli, rachunku sumienia nie zrobili, pokuty nie odprawili i sami się rozgrzeszyli.

      1. Takie zachowania nienapiętnowane zawsze będą miały naśladowców.Bo donosiciele wychowują swoje dzieci, wnuki, a te przejmują sposób myślenia. Przypuszczam, że w Jedwabnem mógł zadziałać strach przed koniecznością oddania zrabowanego przez przodków dobytku.

        W wędrówkach po Polsce można zobaczyć wiele zamków zrujnowanych, których nigdy nie odbudowano. Wiele kwitnących miast popadło w ruinę i nigdy z niej się nie podniosło. Piszę o wojnie nazywanej „potopem szwedzkim”. Wprawdzie wspomina się bardzo licznych zdrajców wśród magnaterii i szlachty, ale bez specjalnego potępienia. O prawdziwym powodzie tamtej wojny raczej cicho. A była to chęć króla Zygmunta Wazy, kontr reformatora, tępego katolika, który miał obsesję by wrócić na tron szwedzki. Dlatego też przeniósł stolicę z Krakowa do Warszawy. Obecnie najważniejsza jest kolumna Zygmunta, a nie jego haniebne czyny i niszczenie Polaków o innych wyznaniach niż katolickie.