Człowiek, który nie rozumie, co znaczą słowa „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”, „nie kradnij”, powiedział o pani prezydentowej: „Pani prezydentowa z taką eutanazją? Ty czarownico! Ja ci dam! Jak zabijać ludzi, to sama się podstaw pierwsza”. Ale sam jakoś swoich przewin nie widzi, tłustości go zalewającej nie czuje. Właściwie to żaden z polityków rządzących lub z opozycji nie powiedział: zamilknij grubasie. Bo co tam będą zajmować się kobitą.
Cofnijmy się do początków XVII wieku. Biskup Johann Georg II Fuchs von Dornheim, wróg reformacji, wróg czarownic skazał na tortury i spalenie na stosach około tysiąca osób. By spalić kobietę trzeba było ściąć minimum dwa drzewa. I wtedy i teraz drewno było bardzo cennym materiałem. Pomysłowy biskup, pod którego okiem zbudowano piec, mógł skazywać na śmierć nawet całą grupę osób. Ku chwale bożej!!! Opisy tortur przed spaleniem zostały opisane przez ówczesnych historyków.
Gdy wleczono ofiarę na stos, w jej kierunku leciały wyzwiska typu „czarownica”, „diabelskie nasienie” lub dosadniejsze. 100 lat temu kobiety w Polsce uzyskały wiele praw. Praw wyborczych, prawa do pracy, prawa do nauki powyżej szkoły powszechnej. Maria Skłodowska musiała wyjechać do Francji by móc studiować, bo na UJ nikt by nie pozwolił na taką nieobyczajność. Po 1918 roku możliwość studiów nie była zabroniona. Jeśli chodzi o pracę zarobkową, to mogły zdobywać umiejętności nie tylko jako nauczycielki na pensjach (te trochę wykształcone), nie tylko jako praczki, pomywaczki lub kucharki.
Kobiety zorganizowały w ostatnim czasie kilka protestów. W jednym z nich ubrane na czarno, z czarnymi parasolkami, protestowały przeciwko zmuszaniu ich do rodzenia dzieci kalekich, do rodzenia dzieci, gdy ciąża zagraża życiu kobiety. Wtedy w kontrmanifestacji leciały słowa: czarownice!!! arborterki!! obyście zdechły!!! zabić ścierwa!!!
Co zmieniło się w naturze (?), wykształceniu, pojmowaniu człowieczeństwa, zrozumieniu świadomości przez ostatnie kilkaset lat? Czy gdyby była możliwość spalenia na stosie współczesnej czarownicy, to nie byłoby gapiów zapatrzonych, zasłuchanych w wycie spowodowanej cierpieniem palonej osoby? Nie byłoby zachwyconych „karą”?
Jaki wpływ na takie postawy ma Radio Maryja, Telewizja Trwam, biskupi i księża? I naskakujący im politycy, by dorwać się do władzy i łatwych pieniędzy?
Kongres Kobiet. W skrócie KoKo. KoKo to spęd na którym kobiety zapewniają, że zależy im na losie kobiet. Ostatni KoKo jest przełomowy. Jedna z uczestniczek wgramoliła się na mównicę, czy może raczej kazalnicę, i zagaiła: To pierwsza modlitwa w historii Kongresu Kobiet. Spotykamy się w czasie, w którym tak dużo mówi się o obcych, o uchodźcach. A my chcemy się dziś razem pomodlić. W dalszej części kazania przekonywała, że czytając różne święte księgi odnajduje się tego samego Boga. Potem uczestniczki czytały fragmenty I Księgi Mojżeszowej, gdzie Bóg każe Abrahamowi wyruszyć w drogę i mówi, co spotka proroka oraz jego lud. Drugie czytanie to błogosławieństwo dla Ismaela. Wszystko przerywane było muzyką wykonywaną na żywo i wspólnym odśpiewanym pieśni o Abrahamie. Narody całej Ziemi oddajcie Bogu cześć — śpiewały uczestniczki.
Całość relacji.
Otwarte pozostaje pytanie, czy następny Kongres Kobiet powinien odbyć się na Jasnej Górze czy raczej w Licheniu?
Kongres Kobiet pochyla się z troską nad losem kobiet. Ale teraz modlitwa pozwoliła spojrzeć na swoje koleżanki z boskiej perspektywy. Opisała to Maria Świetlik:
Co na to prof. Magdalena Środa, na co dzień i od święta pełna frazesów o prawach kobiet, parytetach i innych przywilejach i premiach, które im się po prostu należą, bo ciężko pracuję i są kobietami? Uznała że ochroniarka mogła sobie stać bez jedzenia i picia, bo ona, Środa, biegała. A jak Środa biega, to dziewka ma obowiązek stać, nie narzekać i zrozumieć wreszcie kto tu jest panią. Oto odpowiedź Magdaleny Środy dla Marii Świetlik:
Jak widać im więcej ducha świętego, tym więcej buty i arogancji, a mniej przyzwoitości i empatii. Ale przynajmniej szczerze.
Muszę, po prostu muszę oddać hołd… kobietom. Tak! Kobietom, które od Kongresu Kobiet trzymały się z daleka i nigdy, w żadnych wyborach nie poparły nawiedzonych pseudoobrończyń.
Pod przewodnictwem KK tak katowano ofiary: https://szczecin.onet.pl/wampir-z-kamienia-pomorskiego-okazal-sie-wampirzyca-nowe-badania-ofiary-procesu-o/bw8n0kh Do dziś dranie nie powiedzieli kobietom przepraszamy za nasze bezmyślne okrucieństwo.
Widocznie bóg tak chciał.
To chyba czarci bóg. I wielu tzw.kapłanów do dziś mu bije pokłony, leniwi się w puchach, przechadza po pałacowych komnatach. A służebnice boże czyli zakonnice sprzątają im, piorą, gotują, dogadzają. I nie słyszą słowa dziękuję, nawet „Bóg zapłać” nie słyszą.