Relaksowałem się czytając między innymi kalendarium I wojny światowej, takie najbardziej zwykłe kalendarium dla uczniów. I zastanowiłem się, że to już sto lat. Sto lat gdy zmarł Franciszek Józef. Jego śmierć to w pewien symboliczny sposób koniec pewnej epoki, koniec pewnego projektu jakim było wielonarodowe cesarstwo austriackie. W cztery miesiące po jego śmierci abdykował Car rosyjski, w dwa lata po Franciszku abdykował Cesarz niemiecki oraz następca Franciszka na tronie austriackim Karol.
W czasie Powstania Krakowskiego w 1918 roku (tak było takie powstanie- zresztą jedno z niewielu udanych) tłum na krakowskim rynku podobno porwał na strzępy portret Franciszka. To taka piękna symboliczna scena rozerwania się na strzępy wielonarodowej monarchii. Monarchii wspominanej obecnie w Polsce dość życzliwie. A to się jakąś reklamę z dezerterami pokaże, a to się wspomni że to najlżejszy z zaborców, a to się przypomni że parlamenty krajowe były i języki narodowe w szkołach,…z perspektywy obecnej Unii Europejskiej projekt austriacki jest do pewnego stopnia protoplastą.
Cały wpis