Nie myją, bo mają czyste

Łamanie prawa i lekceważenie wyroków sądowych to ciężka i odpowiedzialna praca. Dlatego hojnie nagradzali szefową kancelarii Sejmu marszałkowie Kuchciński i Witek. Z uzasadnienia wynika, że

Zajmowanie stanowiska szefa Kancelarii Sejmu wymaga wykorzystania zdolności organizacyjnych, doświadczenia, a także pełnego zaangażowania. Wiąże się to z koniecznością posiadania rozległej wiedzy związanej z parlamentaryzmem, poważnym ograniczeniem czasu prywatnego, koniecznością stałej gotowości do realizacji nowych zadań, brakiem możliwości ograniczenia czasu pracy do przyjętych norm.

Kompetencje, które w normalnym kraju są oczywiste, nad Wisłą urastają do rangi ewenementu, który trzeba specjalnie nagradzać. Z drugiej strony w stałej gotowości są nauczyciele, pielęgniarki, policjanci, ale  nie ma informacji, by otrzymali kilkudziesięciotysięczne premie. Dlaczego?

Skoro o wynagradzaniu mowa, to odnotować wypada, że pan wicemarszałek Senatu znany z tego, że pobiera wynagrodzenie za wolontariat, w tym samym trybie przeprowadził szkolenie, na którym zademonstrował czym należy naciskać dozownik środka odkażającego. Nie wyjaśnił jaki sens ma naciskanie łokciem, kolanem czy stopą, ponieważ były to promocyjne ćwiczenia praktyczne. Z tego powodu nie obejmowało również sposobu korzystania ze zwykłego mydła. Wkrótce opinia publiczna dowie się ile darmowe szkolenie kosztowało kancelarię Senatu.

Doskonale z premią przekraczającą 45.000 zł, czyli ponad 16 najniższych pensji, współgrają słowa p.rezydenta, który wyraził nadzieję. Mam nadzieję proszę państwa, że będziemy mogli dalej realizować tą naprawę Rzeczypospolitej, którą kiedyś nazwano „dobrą zmianą”. Bardzo ważny plan. Plan, który zakłada po prostu budowanie uczciwego i silnego państwa. Przede wszystkim państwa, które będzie sprawiedliwe. Państwa, w którym zasada społecznej gospodarki rynkowej będzie rzeczywiście realizowana. Społecznej gospodarki rynkowej, czyli takiej, w której następuje sprawiedliwy podział dóbr. To właśnie między innymi dlatego ustanowiliśmy te programy. A wiecie państwo dlaczego można je realizować? Ponieważ poprzednia władza pozwalała nas okradać, a myśmy ten proces zatrzymali! Kto by posądził głowę państwa o taką szczerość? Poprzednia władza pozwalała ich okradać, więc teraz to sobie odbijają z nawiązką, zgodnie z leninowskim hasłem „grab zagrabione”?

Z prezydentem wyjątkowo dobrze współbrzmi wspomniany wyżej wicemarszałek Senatu, który także dostrzegł i docenił wyższość swoich. Ja też tak patrzyłem na wchodzących senatorów do sali obrad i widziałem, że senatorowie Prawa i Sprawiedliwości nie myli rąk, bo mają czyste ręce. Oczywiście nie tylko senatorowie PiS-u mają tak bardzo czyste ręce, że nie muszą naciskać mydła łokciem, ale także posłowie, członkowie rad wszelakich z nadzorczymi i narodowymi włącznie, urzędnicy wszelkich szczebli, funkcjonariusze SOP-u, policji, służb oraz wiele, wiele innych instytucji na czele których stoją kryształowi ludzie.

Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera Morawieckiego poinformował, że Pan premier uruchomił dzisiaj [czyli wczoraj] sto milionów złotych, o które taką szybką ścieżką będą za pośrednictwem wojewodów mogły aplikować szpitale na ewentualne uzupełnienia niezbędne w czasie przygotowań do przyjęcia pacjentów, którzy mogą zachorować na koronowirusa. Na walkę z epidemią koronawirusa rząd przeznacza więc aż 100 milionów zł, czyli 140 razy mniej niż we wrześniu 2019 roku, czyli przed utajnieniem danych, wynosiło zadłużenie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej przekraczające 14 miliardów złotych. Trzy razy mniej niż kancelaria p. Morawieckiego wydała w roku 2018 (ponad 300 milionów zł), 20 razy mniej niż przeznaczono dla mediów „publicznych” na „wyrównanie strat”. Ale to nie wszystko, ponieważ dzisiaj [czyli wczoraj] wyleciał rządowy samolot, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin będziemy mieli kolejne 30.000 testów do badania osób potencjalnie zarażonych koronawirusem. Te potrzeby, mimo tego, że w Polsce nie ma żadnego przypadku choroby, te potrzeby chcemy zabezpieczyć z bardzo dużym naddatkiem, z wyprzedzeniem tak,  żeby kraj był przygotowany na każdą sytuację. Ile kosztują takie testy mini ster nie wie. Nie wie także, czy to przypadkiem nie jest informacja poufna.

P. marszałek Kidawa-Błońskiej na Twitterzwe wezwała premiera Morawieckiego i rząd.

Wzywam premiera Morawieckiego i rząd do ujawnienia prawdy o przypadkach koronawirusa w Polsce. Bezpieczeństwo Polek i Polaków jest najważniejsze.

Została za to zrugana przez ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i oskarżona o „rozsiewanie fake newsów”, ponieważ na dzień dzisiejszy koronawirusa nie ma. Wszystkie próbki, 39 próbek z wczoraj [czyli z przedwczoraj] są negatywne. Mamy więc ewidentnie do czynienia albo z kolejnym cudem nad Wisłą, albo z nieudolnością służb, które do badań typują niewłaściwe osoby. Poraża także rozmach, z jakim wykonywane są badania przez obydwa czynne laboratoria. Jeśli nadal będzie się badać w takim tempie, to 30.000 testów starczy na dwa lata. Niemniej jednak nie można zarzucić rządowi, że nic nie robi. Oto premier wydał polecenie wojewodom, czyli funkcjonariuszem państwowym z nadania partii rządzącej, wprowadzenia w całym kraju podwyższonej gotowości szpitali. To oznacza, że teraz wojewoda decyzją administracyjną, która jest pod rygorem natychmiastowej wykonalności, może zlecać działania w szpitalach, które tą podwyższoną gotowość mają utrzymać. Na przykład zwiększenie bazy łóżek zakaźnych, czy przekształcenie oddziału w oddział zakaźny, czy zwiększenie obsady personelu, czy podziału izby przyjęć i SOR-u na ten dla osób z podejrzeniem koronawirusa czy grypy i na ten w którym inni pacjenci, którzy nie maja objawów infekcyjnych się stawiają. I oczywiście zgodnie z tą ustawą Narodowy Fundusz Zdrowia zapewnia środki finansowe na te wszystkie działania. Wojewodowie zostali także zobowiązani, aby inspektorzy sanitarni w województwach pracowali 24 godziny na dobę. Środki som — zapienił Paweł Szefernaker, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Tajemniczo brzmi „zwiększenie obsady personelu” z uwagi na to, że z powodu braków kadrowych zamykana są poszczególne oddziały i całe szpitale.

Nerwowość z jaką władza reaguje na każdą uwagę, apel czy wezwanie ze strony opozycji świadczy o tym, że nie panuje nad sytuacją. Doskonałym przykładem bałaganu jest decyzja, by mistrzostwa świata w grach komputerowych odbyły się bez udziału publiczności. Gdy wielu fanów z całego świata do Katowic już zjechało, wojewoda przebudził się i uznał, że lepiej będzie gdy zamiast kibicować zwiedzą miasto. Impreza miała zacząć się wczoraj, a przedwczoraj wieczorem, za kwadrans ósma wieczór, organizatorzy otrzymali

informację, że, w związku z dynamicznymi zmianami w globalnej sytuacji zdrowotnej, IEM Katowice 2020 odbędzie się bez udziału publiczności, o czym zadecydowało wycofanie zgody na przeprowadzenie imprezy masowej przez Wojewodę Śląskiego.

Naczelna Rada Lekarska zwróciła się wczoraj do Prezesa RM Mateusza Morawieckiego z apelem, by

  • jak najszybciej został wprowadzony zakaz organizacji imprez masowych,
  • nastąpiło odwołanie zbliżających się imprez, a także
  • zdecydowano o wstrzymaniu wydawania zezwoleń na tego typu wydarzenia.

Msze święte i uroczystości kościelne są imprezami masowymi. Jednak NRL nie zdecydowała się zaapelować do hierarchów kościelnych o czasowe powstrzymanie się od ich organizowania.

Na koniec odnotować wypada, że tak jak w likwidacji epidemii afrykańskiego pomoru świń pomogli myśliwi, tak w walce z koronawirusem pomoże wojsko, które jest zwarte i gotowe. Jesteśmy gotowi i jeszcze raz to bardzo mocno podkreślam — zapewnił mini ster obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Sprawdzone zostały procedury. Sprawdzone zostały prawie miesiąc temu, wtedy, kiedy przetransportowaliśmy, wojsko polskie przetransportowało 30 obywateli naszego kraju z Francji do Wrocławia. Odbyli kwarantannę następnie w szpitalu wojskowym we Wrocławiu, a więc jesteśmy gotowi, wojsko polskie jest gotowe do tego, żeby nieść pomoc w sytuacji, kiedy ta pomoc będzie potrzebna.

Tak nam dopomóż Bóg!

 

PS.
P. prof. Alicja Chybicka w Onecie mówiła,  że był przypadek w Łodzi, gdzie potwierdzono koronawirusa. Ja wczoraj [czyli przedwczoraj] zapytałam o to pana ministra, ale mi nie odpowiedział w Senacie, mianowicie jest dodatni wynik, jest powtórka i nie ogłasza się, że jest w Łodzi. W szpitalu w Łodzi leży kobieta, która przyleciała z Tajlandii i ma wszystkie objawy koronawirusa, wyszedł dodatni test i on jest powtarzany i wczoraj mini ster Kraska powiedział „nie ma koronawirusa”. Doniesienia medialne są sprzeczne. Wynika z nich, że test jednego genu na trzy wyszedł pozytywnie, zaś z informacji noszącej datę 28 lutego wynika, że

Próbki pobrane od łodzianki były i są badane w Państwowym Zakładzie Higieny w Warszawie. Wynik kolejnego testu, któremu została poddana 25-latka, będzie znany za 3 dni.

Mini ster zdrowia nie musi czekać trzy dni, żeby wiedzieć, że p. prof. Chybicka jest głupia i się nie zna, bo jest z PO. Pani prof. Chybicka powinna dokształcić się w zakresie wirusologii. Test dodatni na obecność wirusa oznacza dwa z trzech genów potwierdzonych dodatnio. Jeżeli jest jeden z trzech genów, jest to próbka ujemna, wątpliwa i się ją powtarza. W związku z tym sianie paniki przez panią senator Chybicką nie licuje z jej wykształceniem. Słysząc takie słowa trudno nie nabrać zaufania do p. ministra i całego rządu. Tak czy owak „afera” z p. prof. Chybicką stawia w nowym świetle zakaz wykonywania niezależnych, komercyjnych badań.

Dodaj komentarz


komentarzy 10

  1. Minister Edukacji Izraela zakazał uczniom wyjazdów do Polski już chyba trzy dni temu.

    Być może nasz Minister Zdrowia jeszcze nie wie tego co wie już Minister Edukacji Izraela.

    A Błaszczyk nic nie mówił o nie oddaniu nawet guzika wirusowi?

            1. No ale przecież właśnie o to chodzi,  żeby podnieść nakłady, wydawać jak najwięcej nie ważne na co. Lekarze nie chcą żadnych zmian systemowych, bo tak jak jest jest dobrze i wystarczy podnieść im apanaże, żeby byli szczęśliwi i oni i pacjenci.