Kto PiS nazywa lewicą…

Prof. Leszek Balcerowicz uparcie nazywa PiS skrajną lewicą nie mając ku temu ani podstaw, ani uprawnień. Wytknął mu to portal oko.press w wyprodukowanej przez Bartosza Kociejko analizie pod wielce wymownym tytułem »PiS to skrajna lewica? Skrajnie nietrafne porównanie Leszka Balcerowicza«. Już na wstępie dowiadujemy się, że „pomieszanie pojęć nie służy debacie publicznej.”

Prof. Leszek Balcerowicz regularnie nazywa PiS partią skrajnie lewicową. To pomieszanie pojęć, które nie służy debacie publicznej. PiS tam gdzie jest skrajny nie jest lewicowy. Tam gdzie jest lewicowy nie jest skrajny. A jaki właściwie jest PiS? Jedyne co da się o nim powiedzieć z całą pewnością, to że jest skrajnie niekompetentny. Analiza OKO.press

Pomieszanie nie służy, więc autor nie miesza. Na przykład zwolenników Janusza Korwin-Mikkego nie mieszając zaliczył do kategorii „anarchokapitaliści”. Punkt po punkcie dowodzi, że PiS, owszem, jest lewicowy, nawet w znacznym stopniu, ale nie skrajnie. Co to, to nie. Potwierdzeniem tezy, że PiS jest „entuzjastycznie kapitalistyczny” są Pracownicze Plany Kapitałowe. Za dowód służą słowa wybitnej ekonomistki.

Ekonomistka z Szkoły Głównej Handlowej prof. Leokadia Oręziak nazywa to „ogromnym transferem pieniędzy z wynagrodzeń i z finansów publicznych, czyli od nas wszystkich, do wąskiej wybranej grupy”. Kogo? „To przede wszystkim zarządzający instytucjami finansowymi, inwestorzy instytucjonalni i inni gracze na rynku finansowym oraz różni pośrednicy, w tym biura maklerskie. Dla nich ten transfer to paliwo. Niecierpliwie czekają, aż ustawa wejdzie w życie.”

Prof. Leokadia Oręziak jest tak niebywale wybitną ekonomistką, że nie musi niczego uzasadniać ani przedstawiać wyliczeń. Zaś wyrobnicy klawiatury tej klasy co Bartosz Kociejko bezmyślnie łykają jej bajdurzenie nie zadając żadnych pytań. A przecież zacytowany fragment nie dowodzi niczego poza obsesją p. prof., która nie ocenia, nie analizuje proponowanych rozwiązań, nie poddaje ich merytorycznej krytyce, nie przedstawia wyliczeń lecz ubolewa nad tym, że „prywaciarz” wzbogaci się. Aż dziw bierze, że ta wybitna ekonomistka nie domaga się likwidacji wszystkich firm prywatnych z bankami na czele.

Na tym autor „analizy” oczywiście nie poprzestaje i przytacza innym przykład „entuzjastycznej kapitalistyczności”:

Ustawa o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych (tzw. Lex deweloper) rujnująca planowanie przestrzenne w Polsce. W interesie dużych deweloperów. Z zapowiadanego przez PiS programu budowy mieszkań z tanim czynszem została chaotyczna i groźna deregulacja – rząd nie ma zamiaru wydać na budownictwo społeczne żadnych realnych pieniędzy.

Rząd rządowy program często zleca rządowym, powołanym specjalnie na tę okazję spółkom, na przykład spółce Polskie Domy Drewniane, których zarząd opłaca rząd. Więc ten „argument” też generalnie jest od czapy. Jednak koronnym dowodem na to, że PiS nie jest skrajna lewicą jest

Brak jakiegokolwiek pomysłu na redystrybucję przy pomocy podatków, z wyjątkiem marginalnej jeśli chodzi o wysokość i zasięg „daniny solidarnościowej”. Tymczasem polska ma wyjątkowo niesprawiedliwe podatki: najzamożniejsi płacą nieproporcjonalnie mało, najmniej zamożni – dużo. Budżet opiera się na podatku VAT, który najbardziej obciąża ludzi o najniższych dochodach. Nasz kraj ma też koszmarny problem z nierównością dochodową.

Niestety, to akurat potwierdza, że PiS jest skrajnie lewicowy. Rządy lewicy bowiem zawsze kończą się tym, że wszyscy klepią biedę, z wyjątkiem wybranych i związanych z władzą. Gdy tylko jakiś kraj osiągnie jaki taki poziom zamożności wyskakują jak diablik z pudełka i zgodnie z biblijną zasadą chcą „żąć tam, gdzie nie posiali, i zbierać tam, gdziem nie rozsypali”, zabierając jednym i dając innym, w pierwszym rzędzie swoim. Sprawiedliwość dziejowa według nich wymaga, by wygradzanie ludzi utalentowanych, zajmujących kierownicze, decyzyjne stanowiska, specjalistów, zrównać z wynagrodzeniem sprzątaczki. Przecież to oczywiste, że szeregowiec i generał powinni zarabiać tyle samo, bo mają takie same żołądki i inne organy.

Zakończenie analizy może świadczyć o tym, że autor żyje w alternatywnej rzeczywistości.

Liberalna Platforma Obywatelska potrafiła sprzeciwić się rynkom finansowym ws OFE – za co zresztą zapłaciła wysoką cenę w wyborach w 2015.

Platforma nie postawiła się nikomu. Zlikwidowała funkcjonujący od ponad dekady system, okradając niedoszłych emerytów, łamiąc przy okazji umowę społeczną i niszcząc zaufanie do państwa. PiS dokończył dzieła obniżając wiek emerytalny dzięki czemu, co analizował sam portal oko.press, emerytury, zwłaszcza kobiet, są dziś groszowe. Autor konkluduje:

Efekt jest taki, że przy chaotycznych, słabych i podatnych na wpływy rządach, kapitał robi co chce.

Co konkretnie robi ten kapitał, poza ucieczką z Polski oczywiście? Istnieje na świecie państwo, które osiągnęło dobrobyt bez kapitału?

Dodaj komentarz


komentarze 2