Meandry

W Leszczawie Dolnej doszło do tragicznego wypadku, w którym 3 osoby zginęły, a 51 zostało rannych. W Leszczawie Dolnej często dochodzi do wypadków w tym miejscu, ponieważ zakręt ma 360°. Tutaj ciągle są wypadki, a krzyż, który tam jeszcze w piątek stał, samochody łamały bez przerwy — mówią mieszkańcy. Oczywiście zaprojektowanie i przebudowanie drogi tak, by nie dało się nią jechać zbyt szybko nie wchodzi w grę. Problem przekracza bowiem możliwości intelektualne urzędnika zarówno centralnego jak i lokalnego. Ich aktywność sprowadziła się do stawiania krzyża. Zaiste trudno o lepszy symbol niefrasobliwości i nieodpowiedzialności.

Przed zakrętem stoją znaki. Problem w tym, że w Polsce znaki często stoją, bo ktoś je postawił na wszelki wypadek, żeby odnotować w papierach, że „zadbano o bezpieczeństwo ruchu drogowego”, albo dlatego, że zapomniano ich zdjąć po zakończeniu robót. Jeśli ktoś raz, drugi natknie się na ograniczenie szybkości stojące w szczerym polu, na prostym odcinku drogi, na znaki, które wprowadzają w błąd zamiast informować i ostrzegać, stojące tylko po to, by policja umieszczona w krzakach mogła pobierać myto, to będzie robił to, czego robić nie wolno — będzie je ignorował.

***

Kraj nawiedziła susza. Susza spustoszyła plony i rolnicy ponieśli straty. Domagają się od władzy kompleksowych rozwiązań, gromadzenia wody, spiętrzania rzek, by woda nie uciekała natychmiast po deszczu? Nie. Domagają się odszkodowań i pomocy. Dlaczego? Bo chłop musi mieć pana i opiekuna, który za niego pomyśli, pomoże, nie dopusci do strat, da pieniądze, wypłaci dopłaty i w ogóle o niego zadba. Dlatego jak jest urodzaj do pana obowiązków należy zagwarantowanie odpowiednich cen w skupie, a jak jest nieurodzaj, to też należy rekompensować straty. A żywność droga i coraz droższa.

***

Mateusz Morawiecki, premier, ujawnił na spotkaniu w Sandomierzu, że rozmawiał. Rozmawiałem z panem Henrykiem, sadownikiem z Radomia. Powiedział mi, jaka jest jego rada dla opozycji. Weźcie sobie kubeł zimnej wody i wylejcie na głowy, bo brzydko się bawicie naszą kochaną ojczyzną — relacjonował premier treść rozmowy. Z kolei wiceminister finansów Leszek Skiba zapewnił, że Po lipcu w budżecie pojawił się deficyt, który w kolejnych miesiącach będzie się pogłębiał. Dlatego premier zadeklarował, że mieszkańcy Sandomierza mogą liczyć na sześć razy więcej środków na drogi lokalne niż w czasach PO. Czyli wtedy gdy premier Mateusz Morawiecki był doradcą premiera Donalda Tuska. Obiecał ponadto, że w kampanii samorządowej zaadresuje problemy. W naszej kampanii samorządowej, w naszych działaniach, my te trzy problemy, które pan Daniel mi opowiedział na pewno zaadresujemy. Będą to ułatwienia w prowadzeniu działalności gospodarczej. Zgromadzony na placu tłum chłonął słowa premiera jak gąbka. Gdyby p. premier zapewnił, że w Sandomierzu powstanie Narodowe Centrum Lotów Kosmicznych, też by uwierzył.

***

Największe różnice jakościowe między PiS a PO można zaobserwować w Warszawie. Kandydat PiS rozpoczął kampanię wyborczą na długo przed jej oficjalnym startem. Kandydat PO przeciwnie, powstrzymywał się do ogłoszenia przez premiera terminu wyborów, czyli do oficjalnego startu wyścigu wyborczego. Uznał bowiem, że skoro PiS łamie prawo i procedury na każdym kroku, to on ręki do bezprawia nie przyłoży. To potwierdza, że PiS od PO dzieli przepaść, ponieważ PO jest partią, dla której przestrzeganie prawa, stosowanie się do procedur, uczciwość i przyzwoitość to podstawa, fundament, platforma, na której wspiera się cała działalność. Nawet wewnętrzne procedury w partii, jak mianowanie przewodniczącego, są bardziej przejrzyste i transparentne niż w PiS-ie, gdzie stale tego samego prezesa po prostu wybiera się. Głosowanie na PO pewność i gwarancja jeszcze lepszej zmiany.

Te obserwacje potwierdza rozmowa w „Faktach po Faktach” z Januszem Lewandowskim, europosedłem z Platformy O. Sytuację można obrazowo przedstawić następująco. W obejściu pojawił się ogień. Przyjechał zastęp straży pożarnej, ale niezbyt sobie radzi. Prawdę powiedziawszy w ogóle sobie nie radzi. Na miejscu pojawiły się także konkurencyjne oddziały, które wszakże koncentrują się na omawianiu, recenzowaniu i krytykowaniu poczynań gaszących. Owszem, same nie mogą przystąpić do gaszenia, bo nie mają dostępu do hydrantu, ale nawet nie próbują ani go zdobyć, ani ułożyć planu gaszenia na wypadek, gdy wreszcie dostęp uzyskają. I właśnie tego dowiedzieliśmy się od europosła — że PiS rządzi źle, że ośmiesza Polskę na arenie międzynarodowej, że Unia się pogniewa i przykręci kurek z pieniędzmi. Oczywiście europoseł zrobi wszystko, by do tego nie dopuścić, bo taki jest plan — nie pozwolić by rządowi PiS-u brakło środków finansowych.

Wziąwszy to wszystko pod uwagę, rozważywszy wszelkie za i przeciw należy sobie postawić pytanie, czy zastąpienie Kaczyńskiego Schetyną to dobry interes. Co to da? Na razie obie partie doskonale się bawią przeznaczając pochodzące z subwencji pieniądze podatników na coraz wymyślniejsze i coraz głupsze spoty „wyborcze”. Wypada pokłonić się z uznaniem dla intelektu elektoratu, na którym robią wrażenie.

 

Dodaj komentarz