Treści bez treści

To, że za publikację treści w mediach odpowiadają osoby mające potężne problemy z posługiwaniem się poprawną polszczyzną wiadomo nie od dziś. Czasem nieznajomość języka ojczystego przybiera jednak niepokojące rozmiary. Portal gazeta.pl opublikował materiał pod tytułem »Netflix zakazuje dzielić się kontem, a HBO Max uderza. Polscy użytkownicy dostali ważnego maila«. Już z pierwszego zdania leadu wieje grozą, co świadczy o randze problemu.

Mnogość serwisów streamingowych przytłacza użytkowników nie tylko ilością treści, na które brakuje treści, ale również kosztami.

W następnym zdaniu dowiadujemy się, że jeśli abonent zaoszczędzi, to firma, czyli w tym przypadku serwis streamingowy straci.

Abonenci szukają oszczędności, dzieląc konta ze znajomymi, jednak praktyka przynosi straty platformom streamingowym.

To prawda najprawdziwsza i niezaprzeczalna. Dzielenie się generuje potężne straty zawsze i wszędzie. Jeśli Kowalski kupi bułkę i podzieli się nią z Nowakiem, to taka praktyka przyniesie straty wielu, bardzo wielu podmiotom gospodarczym. Nie zarobi sprzedawca bułek, piekarnia, a tym samym dostawca energii lub gazu w zależności od tego czym opalany jest piec służący do wypieku, młynarz, a wreszcie rolnik. Gdyby zjawisko dzielenia się bułkami nasiliło się straty byłyby niewyobrażalne, a całą branżę czekałaby zapaść. W tej sytuacji aż dziw bierze, że istnieje jeszcze rynek księgarski, gdzie zjawisko dzielenia się przybrało niespotykane rozmiary. Ludzie nie tylko dzielą się książkami pożyczając je sobie wzajemnie, ale także korzystają z bibliotek, czyli instytucji specjalizujących się w zgodnym z prawem rujnowaniu rynku wydawniczego.

By być w zgodzie z prawdą należy zwrócić uwagę, że dzielenie się to nie jedyne i nie główne źródło strat. Weźmy serwisy streamingowe. Straty generowane przez tych, którzy wykupili abonament i dzielą konta ze znajomymi są pomijalnie małe wobec strat jakie generują ci, którzy w ogóle abonamentu nie wykupili. W czasach minionych, gdy telewizor był luksusem ci, których było stać na odbiornik często zapraszali sąsiadów do siebie, by wspólnie oglądnąć film. Można wyobrazić sobie straty nadawcy, czyli TVP, gdy abonament telewizyjny płacił jeden, a korzystało wielu. Teraz wyobraźmy sobie, ze Józef wykupił najtańszy abonament i podzielił się nim ze znajomym. Jak by nie liczyć firma zyskała niemal 30 zł. Teraz dostęp znajomemu odcięto, więc Józef zrezygnował. Szkoda, że autorka tekstu nie pokusiła się o wyjaśnienie na czym polega zysk i ile wyniesie, gdy w ten sposób postąpi na przykład milion abonentów.

Altruizm, potrzeba dzielenia się to cecha powszechna w świecie zwierząt i jeden z filarów cywilizacji. Egoizm na krótką metę pozwala odnieść korzyści, ale w dłuższej perspektywie kończy się izolacją i ostracyzmem. Przemysł rozrywkowy walczył z dzieleniem się muzyką, zabezpieczał płyty przed kopiowaniem, melomanów nazywał piratami i złodziejami i praktycznie wyeliminował płyty kompaktowe z rynku.  W efekcie nastąpił triumfalny powrót płyt winylowych, których zabezpieczyć się nie da, a stoiska z płytami kompaktowymi praktycznie całkowicie zniknęły z galerii handlowych. Wielu fanów po zakupie płyty pędziło do domu, żeby ją odsłuchać, na wszystkie strony oglądało okładkę, a w przypadku płyt kompaktowych studiowało książeczkę, dzieliło się swoimi wrażeniami z innymi. Walcząc z pasjonatami przemysł muzyczny doprowadził do tego, że muzyka jest dziś traktowana jak śmieć. Niewielu kupuje płyty, wielu wykupuje abonament streamingowy, posłucha na telefonie i zapomni. Otwarte pozostaje pytanie czy artyści, którzy korzyści ze swojego talentu odnoszą głównie po śmieci, na pewno dobrze wyszli na walce z fanami? O zagrożeniach jakie niesie sztuczna inteligencja nawet wspominać nie warto.

Nie wszystkie serwisy rozdzierają szaty i liczą straty z powodu współdzielenia kont. Niektóre, jak HBO, zamiast walczyć z wiatrakami po prostu uwzględniają naturalną słoność ludzi do dzielenia się. Czy ci, którzy zamiast wyjść naprzeciw oczekiwaniom swoich klientów próbują z nimi walczyć odniosą sukces? Wykupując w Netfixie droższy abonament można za jedną czwartą jego ceny dokupić dodatkowy dostęp dla znajomego. To, co można za te pieniądze obejrzeć jest stosunkowo dobrze ukryte i niepełne. Na pytanie, czy oferta jest warta swej ceny każdy potencjalny użytkownik musi odpowiedzieć sobie sam. Zwłaszcza, że pięć miesięcy z jednym znajomym kosztuje na Netfixie tyle, co na HBO rok.

Palenie papierosów, choć uciążliwe dla otoczenia, nie zmienia stanu świadomości palącego. Nie da się tego powiedzieć o alkoholu czy narkotykach. To nieco karkołomna analogia do muzyki i filmu ale bardzo trafna. Można zarówno palić jak i słuchać muzyki jednocześnie wykonując inne czynności, a nawet prowadzić samochód. Z alkoholem, narkotykami, filmem, książką, tak się nie da. To złodzieje czasu absorbujący uwagę.

Na koniec z zupełnie innej beczki. W Sejmie odbyła się dyskusja po informacji Ministerstwa Zdrowia w sprawie śmierci pani Doroty z Nowego Targu. Praktycznie nikt, żaden mówca, nie był w stanie zmieścić się w wyznaczonym czasie. Zamiast dać na wypowiedź dodatkowe pół minuty marszałek porykiwał na mówiących, albo wyłączał im mikrofon. Kiedyś na pytanie dlaczego sala sejmowa jest okrągła odpowiadano pytaniem: czy widział ktoś cyrk kwadratowy? Nikt nie widział. Ani wtedy, ani teraz.

Pokpiwając z posłów nie wolno zapominać, że ci, którzy nie potrafią rozwiązać tak banalnego problemu stanowią prawo, od którego zależy los milionów. Czy można się dziwić, że działania całkowicie zgodne z owym prawem niektórzy przepłacają życiem?

Dodaj komentarz