Podobno cuda się zdarzają. Zdanie odrębne głosi, że cudów nie ma. Trudno rozstrzygnąć tę kwestię, ponieważ definicja cudu jest nader płynna. Czy do tej kategorii można zaliczyć na przykład odśpiewanie przez Jarosława Kaczyńskiego hymnu państwowego bez fałszowania i modyfikacji tekstu? Niemniej jednak bez trudu można znaleźć przykład prawdziwego, pełnoprawnego cudu. Cudem niekwestionowanym byłoby oczekiwanie, że członkini Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Wiosny Roberta Biedronia, Porozumienia Jarosława Gowina, Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, nie przyjmie mandatu poselskiego po Mariuszu Kamińskim.

Każdy ma prawo być… powiedzmy osobą nieprzyzwoitą, pozbawioną kręgosłupa, nastawioną wyłącznie na korzyści osobiste, elastycznie dostosowującą poglądy i system wartości do sytuacji. Co jednak można powiedzieć o 10.789 wyborcach, którzy uznali, że kandydat bez właściwości, zmieniający poglądy częściej niż kobieta lekkich obyczajów stringi, będzie ich godnie reprezentować i można jej powierzyć swój los? Podobna liczba osób, 10.162, poparła Łukasza Mejzę, który do problemów rodziców z nieuleczalnie chorymi dziećmi podszedł profesjonalnie.

Kilkadziesiąt rodzin dzieci z autyzmem, z porażeniem mózgowym, z chorobami genetycznymi na przełomie 2020 i 2021 roku otrzymało ofertę terapii, firmowaną przez spółkę Łukasza Mejzy — wynika z informacji WP. Jak mówią niektórzy z rodziców, podczas rozmów padały obietnice, że ich dzieci będą jeszcze w pełni zdrowe. I to nawet w sytuacji, gdy współczesna nauka nie ma dla nich żadnej pomocy.

Ponieważ już to dowodzi, że Mejza jest kryształowy, więc nie może dziwić, iż

Zdjęcia ukradzione z sieci lub wygenerowane przez sztuczną inteligencję. Fałszywe dane i zmyślone życiorysy. Wirtualna Polska odkryła fabrykę trolli, która promowała posła PiS Łukasza Mejzę podczas kampanii. Znaleźliśmy ponad sto fikcyjnych kont na Facebooku i powiązaną z nimi sieć stron udających lokalne media. Amerykański gigant zareagował na informacje WP – usunął profile i potwierdził, że promowały polityka.

Na szczęście (choć niektórzy twierdzą, że dzięki Bogu) w Polsce wszelkiej maści hochsztaplerzy i oszuści są objęci instytucjonalną ochroną. Dotyczy to zwłaszcza polityków. Gdy zwykły obywatel poświadczy nieprawdę musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Jeśli zrobi to polityk, to zostanie nagrodzony wartym kilkadziesiąt tysięcy i gwarantującym bezkarność mandatem parlamentarzysty, którego nikt go nie pozbawi.

Na koniec z pozornie innej beczki. Otóż od kilku dni protestują ci, którym się należy więcej, więcej i jeszcze więcej. Choć za niskimi cenami zbóż stoi Rosja, to oni domagają się, by rząd popsuł stosunki z Ukrainą. Teraz wreszcie postanowili odkryć karty i wskazali Putinowi następne cele.

Do wezwania Putina w celu zrobienia porządku z Ukrainą, Brukselą i polskim rządem odniosło się ministerstwo od spraw zagranicznych. Według niego

Tego rodzaju działania stawiają w złym świetle Polskę – kraj który pierwszy pomógł napadniętej Ukrainie i Polaków – którzy przyjęli ukraińskich uchodźców. Co istotne kompromitują też samych organizatorów protestów. Oceniamy, że jest to próba przejęcia rolniczego ruchu protestacyjnego przez ugrupowania skrajne i nieodpowiedzialne, być może będące pod wpływem rosyjskiej agentury. Wzywamy organizatorów protestów, by w imię polskiej racji stanu i szansy realizowania postulatów, które w dużej części są słuszne, sami identyfikowali i eliminowali ze swojego ruchu nielicznych inicjatorów takich i podobnych akcji. Obecna sytuacja polskich rolników jest wynikiem agresji Władymira Putina na Ukrainę i rozchwiania światowej gospodarki, nie zaś tego, że Ukraińcy przed agresją się bronią.

Biedne chłopy. Dają się wypuszczać, nie rozumieją co wypisują i jakie to może mieć konsekwencje. Prokuratura wszczęła śledztwo. Gdyby sprawy potoczyły się niekorzystnie może pomóc mowa obrończa pewnego adwokata, który tak bronił swego klienta: „Wysoki sądzie! Głupota malująca się na twarzy oskarżonego dobitnie świadczy o tym, że nie mógł on popełnić zarzucanego mu czynu!”