Świadomość moralna uniwersalna

Podczas gdy jedni w pocie czoła zdobywają wiedzę, kształcą się, uczą, starają zrozumieć otaczający świat po to, by uczynić go lepszym i wygodniejszym, inni traktują naukę jak zło konieczne, nie chcą się uczyć, chcą tylko korzystać ze zdobyczy nauki i dużo zarabiać. Żeby na przykład zostać nauczycielem trzeba skończyć studia, mieć przygotowanie pedagogiczne, w ostateczności ukończyć zakład kształcenia nauczycieli. Po spełnieniu tych wymogów można rozpocząć pracę w szkole i zgarniać miesiąc w miesiąc aż 3690 zł brutto, a po tuskowej podwyżce aż 4143,87 zł brutto. Żeby zostać górnikiem należy — z uwagi na obowiązek szkolny — skończyć aż osiem klas szkoły podstawowej, potem ewentualnie jakąś średnią i posiadać umiejętność posługiwania się łopatą względnie jakimś bardziej skomplikowanym przyrządem wydobywczym. Po spełnieniu tych wymogów można rozpocząć pracę i zgarniać miesiąc w miesiąc zaledwie 7840 zł brutto. Jak widać wykształcenie jest w cenie.

Jedni przez lata uczą się, pogłębiają wiedzę i umiejętności, badają otaczający świat, starają się jak najlepiej poznać i zrozumieć naturę zachodzących zjawisk, zgłębić tajniki materii, by je następnie wykorzystać w coraz doskonalszych urządzeniach. Inni nie mają drygu do nauki, ale rozumieją i akceptują istnienie ludzi mądrzejszych od nich, których należy słuchać, bo wiedzą i rozumieją więcej. Jeszcze inni w swoim mniemaniu wszystkie rozumy pojedli, wszystko wiedzą najlepiej, więc nikt im nie będzie mówił jak jest, bo oni wiedzą swoje. Choroba? Jaka choroba. To demon opanował ciało, wystarczy go wygonić i już. Globalne ocieplenie? Chyba ocipienie, skoro we wtorek w Pcimiu było aż 3 stopnie mrozu!

Pokrewną kategorię stanowią ludzie, którzy całe życie poświęcają na studiowanie mitów i bajek i przekonywanie, że naprawdę było tak, jak tam jest napisane, że trzeba w to wierzyć. Oni nigdy nie mają wątpliwości, nigdy się nie mylą, wszystko wiedzą najlepiej. W dawnych wiekach wiara dawała nadzieję i otuchę, pozwalała przetrwać z jednej strony i objaśniała świat z drugiej. Dlatego bogowie i wszelkiej maści istoty nadprzyrodzone towarzyszyły ludzkości od zarania dziejów. Zawsze były dobre duchy i złe duchy. Żeby przebłagać złe i udobruchać dobre trzeba im było złożyć coś lub kogoś w ofierze. Składano tysiące lat temu, składano setki lat temu, składa się i teraz w ten czy inny sposób. Na przykład

w Kościele Chrystusowym jest ofiara prawdziwa, składająca się z Ciała i Krwi Pana Jezusa czyli Msza św.

Choć cywilizacja poczyniła ogromne postępy, to wierzący pilnie baczą, by nie posunęła się za daleko. Pilnują tego także politycy, którzy przekonują, że wiara w cuda niewidy to podstawowe prawo człowieka. Dlatego choć zwierzęta należy traktować humanitarnie i zabijać tak, by oszczędzić im bólu i cierpienia, to jeśli ktoś wierzy, że należy podrzynać zwierzętom gardło i czekać aż się wykrwawią i przestana drgać, bo tak nakazał ten czy inny bóg, to nie wolno tego pod żadnym pozorem zabraniać. Barbarzyństwo i okrucieństwo to też jedno z praw człowieka. Pod żadnym pozorem nie wolno także zakazywać polowania, bo to takie ludzkie — z bezpiecznej odległości strzelić do zwierzęcia i delektować się widokiem agonii. Są kraje, a na pewno jeden, gdzie w ten sposób można bezkarnie zamordować nielubianego kolegę czy sąsiada i ustrzelić dowolne zwierzę. Wystarczy zeznać, że pomyliło się ofiarę z dzikiem. Wynika to z faktu, że do dzika podobne jest wszystko — koń, jeleń, łoś, człowiek, w tym żołnierz, a nawet żona.

Zwierzęta można traktować jak… zwierzęta, ponieważ

Zwierzęta nie mają w zasadzie żadnych zobowiązań wobec ludzi, bowiem nie mają świadomości moralnej uniwersalnej. Natomiast my, jako ludzie, mamy świadomość uniwersalną, odnoszącą się do wszystkich istot, zwłaszcza do istot żywych — mówi ks. prof. Alfred Wierzbicki, teolog i etyk, doktor habilitowany nauk humanistycznych, profesor uczelni Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie.

Skąd ksiądz wie czego zwierzęta nie mają? To akurat jest oczywiste. Nie mają, bo nie wielbią Boga, który pojedynczy w trójnasób jest. Nie chodzą do kościoła, nie dają na tacę. Poza tym są prostakami, podobnie jak ci, którzy nie rozumieją, że polecenie „czyńcie sobie ziemię poddaną” nie oznacza „podporządkowujcie sobie ziemię”, albowiem w głębi chrześcijaństwa znajdziemy, że panować oznacza służyć. Nie wiadomo, czy to dobra wiadomość, czy zła, że liczba prostaków w Polsce dość gwałtownie rośnie. Nie podoba im się religia w szkołach państwowych, czyli z założenia świeckich, Fundusz Kościelny, wtrącanie się duchownych we wszystko i wiele innych rzeczy. Na czele z tą, że w przeciwieństwie do tego, co znajdziemy w głębi chrześcijaństwa, w Kościele ‚panować’ znaczy ‚podporządkowywać sobie wszystko’ i wszystkimi metodami uciszać i eliminować kontestujących.

Wydaje się, że Agata Szczygielska-Jakubowska rozmawiała z księdzem klęcząc, dlatego nie dociekała co to takiego ta ‚świadomość moralna uniwersalna’? To wyprawy krzyżowe? Grubo ponad tysiąc lat terroru? Przecież rozwój nauki odbywał się wbrew Kościołowi, a nie dzięki niemu. To chrześcijaństwo i inne religie zatrzymały postęp na długie stulecia. Starożytni wiedzieli, że ziemia jest kulą, obliczyli 2500 lat temu nawet jej obwód, potrafili przewidzieć zaćmienia Księżyca. A potem narzucono Europie i światu barbarzyńskie żydowskie wierzenia, co skutkowało tym, że dopiero 1500 lat po narodzeniu Jezusa Kopernik wreszcie wyważył zatrzaśnięte drzwi wstrzymując Słońce i ruszając Ziemię. A kilka milionów osób nadal jest przekonanych, że Ziemia jest płaska.

Wiara jest śmiertelnym wrogiem nauki, zaś niewiara przyjacielem nieuka. Nie da się przekonać kogoś, kto zaprzecza faktom, a dowody kwituje wzruszeniem ramion i krótkim: „nie wierzę”. Pół biedy jeśli to wioskowy głupek. Problem zaczyna się wtedy, gdy ustalenia nauki zaczynają lekceważyć ludzie, od których zależą losy państwa — prezydent, premier, parlamentarzyści. Można postawić śmiałą tezę, że polityk, którego „nikt nie przekona”, jest po prostu aroganckim durniem. Bo jego obowiązkiem nie jest kierowanie się własnymi przekonaniami i widzimisię, ale najlepszą wiedzą i interesem ogółu. A to często oznacza postępowanie wbrew sobie.

Ludzkość ma alternatywę. Albo porzuci wiarę w cuda niewidy i przeżyje, albo nie.

Dodaj komentarz