Refleksja oraz zaduma

Święta to wyjątkowy czas. Duchowni i powtarzający za nimi jak papugi politycy, urzędnicy i dziennikarze twierdzą, że to czas zadumy. Na przykład na stronie urzędu gminy w Łomiankach można przeczytać, że

Nadchodzą Święta Bożego Narodzenia. To czas rodzinny, okres miłości i radości. To czas refleksji i spotkań rodzinnych.

Dalej następuje rozwinięcie i pogłębienie spostrzeżeń.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia — czas, który skłania do zadumy i refleksji, czas, który powoduje, że patrzymy na to co dobre, a nie na to, co nas dzieli, czas, kiedy chętniej wyciągamy do siebie przyjazne i pomocne dłonie.

Trudno nie zadumać się nad tymi słowami. Musi się coś zbliżać, żebyśmy mogli wyciągnąć do siebie przyjazne i pomocne dłonie, spoglądali na siebie z życzliwością zamiast warczeć i skakać sobie do oczu. Dlatego nawet na stronie Służby Więziennej można przeczytać, że

Okres świąt Bożego Narodzenia jest dla wielu osadzonych czasem zadumy i dokonywania podsumowań życiowych. Przeżywanie tego czasu w sposób kojarzący się z biskością i rodzinnym ciepłem sprzyja tworzeniu adaptacyjnych planów na przyszłość i docenianiu roli rodziny w życiu człowieka.

Tak, osądzeni osadzeni na pewno dumają, kojarzą i podsumowują. Przynajmniej niektórzy, choć szkoda, że tylko okresowo. Także blogerka szczerze przyznaje, że

To najpiękniejszy czas w roku. Magiczny, ciepły, rodzinny. Czas refleksji, wspomnień, zadumy i doceniania.

Choć na co dzień nie jest najlepiej, to przez kilka dni w roku jest bosko.

Uwielbiam Święta Bożego Narodzenia, ponieważ dają mi możliwość stworzenia w moim domu atmosfery, którą kocham.

Najwidoczniej z jakichś powodów tworzenie atmosfery przez cały rok jest niemożliwie.

Ci, którzy pamiętają czasy minione, pamiętają także jak wyjątkowy był to okres. Nie dla wszystkich — wybrani mieli nieograniczony dostęp do dóbr wszelakich. Dla maluczkich jednakowoż zaczynał się już w na początku grudnia rosnącym z dnia na dzień niepokojem, czy uda się upolować względnie załatwić wszystkie wiktuały. Okres przedświąteczny spędzało się bowiem w kolejkach. Najpierw stało kilka godzin po szynkę, baleron, kiełbasę. Potem z wiaderkiem maszerowało się po karpia żywego, którego trzymało się w wannie (jeśli ktoś miał wannę). Niektóre zakłady pracy „organizowały” rybę, trzeba się było tylko zapisać. W sklepach pojawiały się także cytrusy — pomarańcze i cytryny. Po trzydziestu latach budowy socjalizmu wprowadzono kartki na cukier, potem mięso, a wreszcie praktycznie na wszystko, więc trzeba było pilnować, by za wcześnie nie wyczerpać limitu. Poza tym ostentacyjne pielęgnowanie tradycji było jednym ze sposobów wyrażania sprzeciwu wobec komunistycznej władzy. Dziś, gdy wędliny, szynki, kiełbasy, ryby, owoce cytrusowe dostępne są przez cały rok, magia i wyjątkowość świąt gdzieś się ulotniły.

Nikt niestety nie zdradza czego ma dotyczyć refleksja, o czym warto podumać? Czy powinniśmy zreflektować się, że choć Bóg stworzył niebo, Ziemię, zwierzęta, człowieka, to

Kiedy klęczymy i modlimy się przy żłobku, Jezus jest w naszym sercu i umyśle. Daje On nam jakąś „magiczną moc”, a tak naprawdę swojego ducha, dzięki któremu zapominamy o codziennych kłopotach i trudach codzienności, ale zarazem czujemy ogromną radość z obecnej chwili. Ta siła tkwi w modlitwie i refleksji nad nowym życiem, które daje nam Jezus przychodząc na świat.

W naszym sercu i umyśle nie jest więc stwórca, lecz nieślubne dziecko żony Józefa, jak zauważył Jan1) „Jednorodzony Bóg, który jest w łonie Ojca” w Biblii Tysiąclecia, „na łonie ojca” w Biblii Mesjańskiej i „zajmuje miejsce u piersi Ojca” w przekładzie Nowego Świata. Już to dobitnie świadczy, że jest nad czym dumać. No bo czy Słowo Boże może się aż tak bardzo od siebie różnić, w zależności od tego jak je tłumacz zrozumie i zinterpretuje? Dlaczego zostało spisane w dialekcie, który mało kto znał i rozumiał, choć istniały wtedy cywilizacje o zasięgu znacznie większym? Jeśli jedno i to samo jest łonem i piersią, to… o co naprawdę chodziło Janowi?

Problem jest także ze świątecznym stołem. Bóg kategorycznie zabrania jedzenia krewetek i niektórych ryb, uważanych za przysmak, jak sumy czy węgorze2).

każda istota wodna, która nie ma płetw albo łusek w morzach i rzekach spośród wszystkiego, co się roi w wodzie, i spośród wszystkich zwierząt wodnych, będzie dla was obrzydliwością.

Nie wolno także zajadać się szyneczką, goloneczką i w ogóle wieprzowinką, a także pasztetem z zająca, albowiem

[następujących zwierząt] […] nie będziecie jedli: […] zając, ponieważ przeżuwa, ale nie ma rozdzielonego kopyta […]; wieprz, ponieważ ma rozdzielone kopyto, ale nie przeżuwa — będzie dla was nieczysty. Nie będziecie jedli ich mięsa.

Oczywiście dla wiernych to żaden problem, ponieważ wyroby z wieprzowiny i przetwory z zająca z powodzeniem mogą zastąpić owadami:

będziecie jeść spośród czworonożnych latających owadów tylko te, których [tylne] kończyny wystają ponad nogami [przednimi], aby [mogły] skakać na nich po ziemi. Następujące spośród nich możecie jeść: wszelkie gatunki szarańczy, wszelkie gatunki soleam, wszelkie gatunki chargol i wszelkie gatunki chagab.

Jak widać Pismo Święte to nie tylko zbiór porad i wskazówek, ale także kopalnia wiedzy. Na lekcjach biologii dzieciaki uczą się, że na przykład szarańcza ma aż sześć nóg, nietoperz, choć lata, to nie jest ptak, lecz ssak, a zając to nie przeżuwacz. Jest to bzdura wyssana z brudnego palca ateistów, którą sprostuje każdy katecheta na lekcji religii, ponieważ Bóg lepiej wie, co stworzył.

Spośród ptaków będziecie mieli w obrzydzeniu i nie będziecie ich jedli, bo są obrzydliwością, następujące: orzeł, sęp czarny,[…] bocian, wszelkie gatunki czapli, dudek i nietoperz.

Zaiste, to wszystko wymaga pogłębionej refleksji i zadumy. Zdumiewająca jest łatwość z jaką wierzący wybierają sobie ze swojej świętej księgi wszystko to, co im pasuje, pomijając wszystkie inne boskie nakazy, przykazy, zakazy, zalecenia i porady. Jednak najbardziej godna zastanowienia jest przekazana przez Marka informacja, że w niesprzyjających okolicznościach, w otoczeniu sceptyków Jezus tracił moc3).

Jezus mówił im: Tylko w swojej ojczyźnie, wśród swoich krewnych i w swoim domu może być prorok tak lekceważony. I nie mógł tam zdziałać żadnego cudu

Dlatego ci, którzy chodzić wkrótce będą po kolędzie powinni wziąć sobie głęboko do serca radę4):

Gdy do jakiego domu wejdziecie, zostańcie tam, aż stamtąd wyjdziecie.

Amen.


1) Ewangelia Jana 1:18
2) Księga Kapłańska 11, Biblia Tysiąclecia
3) Ewangelia Marka 6:4, Biblia Tysiąclecia
4) tamże, 10

Dodaj komentarz