Przegra i zastawia pułapki

Posłowie deliberują w Sejmie na temat budżetu. Gdy PiS przygotowało projekt zapisało w nim deficyt w wysokości 165 mld zł. Och jaki podniósł się krzyk i lament, och jak ówczesna opozycja rozdzierała szaty. Izabela Leszczyna, która zna się na finansach, napisała na X:

Deficyt budżetowy w 2024 r. ma wynieść 164,8 mld zł⁉️
To znaczy, że #PiS naprawdę wie, że przegra i zastawia pułapki na przyszły rząd.
ALE MY SOBIE PORADZIMY Z BAŁAGANEM PO WAS‼️✌️

No i poradzili sobie. I to jak! Podnieśli deficyt 164,8 mld zł do 184 mld zł. Zgodnie z projektem obsługa długu publicznego pochłonie 66,5 mld zł. Ponad jedna trzecia planowanego deficytu zostanie przeznaczana na obsługę zobowiązań. Owszem, po zmianie rządu rentowność obligacji skarbowych spadła z ponad 6% na poniżej 5%. Czy jednak można dać wiarę portalowi w leadzie cytującemu słowa ministra finansów, który mówi, że

Pierwszy raz od marca 2022 rentowność polskich obligacji 100-letnich spadła poniżej 5 proc. – stwierdził w środę w mediach społecznościowych minister finansów Andrzej Domański.

Natomiast z treści artykułu dowiadujemy się, że minister finansów powiedział to samo, ale nieco inaczej:

Pierwszy raz od marca 2022 rentowność polskich obligacji 10-letnich spadła poniżej 5 proc. To dobra wiadomość dla Polski” – stwierdził w środę na swoim profilu na Twitterze minister finansów Andrzej Domański.

Co jest dobrą wiadomość dla Polski? Chociażby to, że korzystając z wysokiej inflacji można radośnie zadłużać państwo, bo trzeba będzie płacić tylko niecałe 5 miliardów od każdych tracących na wartości pożyczonych stu. Dlatego można spokojnie kontynuować zapoczątkowany przez PiS program „Rozdawnictwo plus” podnosząc go na jeszcze wyższy poziom. Oczywistą oczywistością jest bowiem, że jak rentowność spadła, to nie odważy się wzróść, by móc spaść drugi czy trzeci raz. A ponieważ o deficycie mowa, to nie należy zapominać, że Donald Tusk w ciągu niecałych ośmiu lat swego oświeconego panowania podwoił dług publiczny, a gdy w skarbcu pokazało się dno sięgnął po zgromadzone w funduszach emerytalnych oszczędności pracowników, po czym czmychnął do Brukseli.

Ponad trzy latka temu Agnieszka Kublik na łamach Gazety Wyborczej załamywała rąsie.

W czwartek 13 lutego wieczorem posłowie będą głosować nad przekazaniem TVP gigantycznej pomocy: blisko 2 mld zł. Opozycja jest przeciwko, marszałek Senatu Tomasz Grodzki proponuje, by te pieniądze wspomogły Narodową Strategię Onkologiczną.

Rząd PiS-u w projekcie budżetu na rok 2024 nie przewidział dotacji do mediów publicznych. Potem jednak poszedł po rozum do głowy. Pod koniec listopada Wirtualna Polska informowała, że

Choć rząd Mateusza Morawieckiego nie uwzględnił w projekcie budżetu 2 mld na media publiczne, to teraz pod koniec swojej misji chce jednak to zmienić za pomocą autopoprawki.

Z prośbą o dofinansowanie mediów zwrócił się do Mateusza Morawieckiego, który był premierem, przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, a Bogdan Zdrojewski, poseł KO, szef sejmowej komisji kultury nie posiadał się z oburzenia: Pomysł dosypywania miliardów na państwowe media to żart z publiczności. Przeznaczenie takich środków byłoby trwonieniem pieniędzy na propagandę.

We wtorek 19 grudnia Donald Tusk zapowiedział, że są przygotowani na przeznaczenie miliardów nie na — jak chciał były marszałek Senatu Tomasz Grodzki — Narodową Strategię Onkologiczną, lecz na dofinansowanie mediów publicznych. Jesteśmy przygotowani na ewentualne dofinansowanie mediów publicznych po uzdrowieniu sytuacji. Na razie nie przewidujemy żadnych pieniędzy dla mediów publicznych. Zapowiedział także, że telewizję publiczną i media publiczne, także po uzdrowieniu sytuacji, czekają bardzo poważne oszczędności, a więcej środków z budżetu ma być przeznaczane na ochronę zdrowia.

Media publiczne tak się wtorkową zapowiedzią Tuska przejęły, że już we środę Komisja Finansów Publicznych przeznaczyła na nie prawie 3 mld zł.

W środę [20 grudnia] sejmowa Komisja Finansów Publicznych przyjęła projekt ustawy okołobudżetowej na przyszły rok, do którego dodano cztery autopoprawki. Jedna z nich zakłada, że TVP, Polskie Radio i regionalne rozgłośnie publiczne mogą dostać w 2024 roku do 2,95 mld zł na podwyższenie kapitału i w ramach abonamentowej rekompensaty.

To się nazywa oszczędność! Zamiast dwóch miliardów trzy! Bogdan Zdrojewski, poseł KO, szef sejmowej komisji kultury nabrał wody w usta. Pomysł dosypywania miliardów na państwowe media przestał być żartem z publiczności, a przeznaczanie takich środków już nie jest trwonieniem pieniędzy na propagandę. Wynika to z faktu, że dotowane pieniędzmi podatników przez rząd Morawieckiego media publiczne były tendencyjne i niewiarygodne. Teraz, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, staną się obiektywne i wiarygodne, ponieważ będą dotowane pieniędzmi podatników przez rząd Tuska. I w ten oto prosty sposób ***** *** nie oznacza już jebać PiS, tylko jebać NSO, czyli Narodową Strategię Onkologiczną.

To, co jeszcze wczoraj było złe dziś jest dobre, to co jeszcze wczoraj było żartem, trwonieniem pieniędzy, skandalem, marnotrawstwem, bezprawiem, hejtem, hucpą, dziś już nie jest. Warto było stać w gigantycznych kolejkach do urny, żeby na własne oczy zobaczyć tak cudowną przemianę.

Dodaj komentarz