Podsłuchowisko

W styczniu br. uległ nagraniu prominentny działacz PSL podczas rozmowy z innym prominentnym działaczem PSL. Z rozmowy wynikało, że działacze PSL uczynili ze spółek skarbu państwa prywatny folwark, na którym chcieli jak najwięcej zarobić, czerpiąc pełnymi garściami. Dziwi jednak towarzyszące sprawie oburzenie, zwłaszcza w odniesieniu do partii, której fundamentem jest folwark, a podstawą działalności koryto.

A przecież nie dalej jak w kwietniu, ściślej w piątek 27 kwietnia, pan Premier mówił, co także zostało nagrane, że Minister skarbu Mikołaj Budzanowski dostał ode mnie absolutnie swobodną rękę po to, żeby być apolityczną miotłą w spółkach Skarbu Państwa, a nie polityczną miotłą. Tak powiedział Premier. Już po czterech latach sprawowania urzędu dostrzegł polityczne uwikłanie spółek skarbu państwa. Lepiej późno niż wcale. I mówił dalej: Żaden polityk nie ma prawa oczekiwać od ministra skarbu, aby ten układał władze w spółkach Skarbu Państwa, jak tego oczekują politycy – czy rządzący, czy z opozycji. No!? O co ten krzyk? Skąd to oburzenie? Przecież wręcz nie wolno godzić swobodnej ręki z oczekiwaniami polityków. O oczekiwaniach społeczeństwa nawet nie ma sensu wspominać. Społeczeństwo zrobiło co do niego należało – dało swobodną rękę komu trzeba i wystarczy.

Skoro nie można mieć pretensji do PSL, to trzeba mieć pretensje do nagrywającego. To nieetyczny postępek, oburzają się jedni. Drudzy, aluzyjnie nawiązując do przynależności partyjnej rozmówców uważają, że nagrywanie kolegów to świństwo. A przecież wystarczy zadzwonić do dowolnej instytucji, dowolnej firmy, aby dowiedzieć się, że „ze względu na bezpieczeństwo klientów rozmowa jest rejestrowana.” A może oburzonym chodzi o to, by przed przystąpieniem do rozmowy, wychyleniem pierwszego kieliszka, uczestnicy biesiady podpisywali coś w rodzaju oświadczenia? „Oświadczamy uroczyście, że ze względu na dobro towarzyszy i ich interesów oraz ważny interes państwa nasza rozmowa nie zostanie zarejestrowana”. Dzięki temu uniknie się zamieszania i niepotrzebnych dymisji.

Ale… Nie od rzeczy będzie przypomnieć oburzonym, że trzy lata temu głośna była sprawa wykorzystania podsłuchów założonych przez ABW dziennikarzom Cezaremu Gmyzowi i Bogdanowi Rymanowskiemu w prywatnej sprawie pułkownika Mąki z ABW przeciw „Rzeczpospolitej”. Co wtedy miał do powiedzenia Donald Tusk? Więcej niż dziś. Uznał, że nic w tym dziwnego: Nie dziwcie się tak. Tamta władza chętnie korzystała z tego typu narzędzi i podsłuchiwała, obserwowała, czy prowokowała i nie tylko dziennikarzy. Dla kontrastu wspomniał także o tej władzy: Służby na całym świecie i do końca świata ulegały pokusom by nadużywać władzy, a zadaniem uczciwej, demokratycznej władzy jest, by te służby powściągać. Wtedy tamte służby nie tylko miały swoje pokusy, ale spełniały też zamówienie polityczne

Nie można panu Premierowi odmówić poczucia humoru. Z informacji udostępnionych przez UKE wynika, że w ubiegłym roku sądy, prokuratura, policja i inne służby sięgały po nasze dane o połączeniach dokładnie 1 856 888 razy (prawie dwa miliony). To o prawie pół miliona więcej niż w 2010 roku, a o 800 tys. więcej niż w 2009 roku. Z przytoczonych danych wynika więc, że uczciwość władzy, którą firmuje Donald Tusk, rośnie w tempie przyprawiającym o zawrót głowy. Zwłaszcza, iż to nie PiS, ale grupa posłów PO złożyła swego czasu w Sejmie projekt ustawy, który zakładał miedzy innymi, że do założenia podsłuchu nie będzie potrzebna zgoda sądu.²

Po upublicznieniu taśm, na których posłanka Beger Renata uwieczniła głosy ministrów w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów – Adama Lipińskiego i Wojciecha Mojzesowicza z Prawa i Sprawiedliwości  – działacze PiS-u nie dostali słowotoku. Nie łapali się za głowę, nie rozdzierali szat. Starali się szybko i sprawnie sprawę zbagatelizować, zamieść pod dywan, zagadać. Teraz toczą pianę świętego oburzenia. Gdybyż naprawdę byli choć odrobinę lepsi, uczciwsi… Może warto przypomnieć Hoffmanom, Ziobrom i innym, że sami także bez żenady kupczyli stanowiskami? Szef gabinetu politycznego premiera Jarosława Kaczyńskiego Adam Lipiński: Wie pani, to żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk, znaczy mnóstwo, to nie ma żadnego problemu z tym


¹ Choć władza tamta była ucieleśnieniem zła, to dla tej wykorzystywanie instytucjonalnych podsłuchów w prywatnej sprawie nie stanowi żadnego problemu. Pułkownik Mąka zachował stanowisko…
² W czerwcu 2011 roku weszła w życie nowelizacja Ustawy o Prokuraturze, która wprowadziła art 10ea, zobowiązujący Prokuratora Generalnego do corocznego przedstawiania Sejmowi oraz Senatowi informacji o ilości stosowanych w Polsce podsłuchów. Zeszłoroczny raport jest. Gdzie jest tegoroczny?

Dodaj komentarz