Osiołek Matołek

Osiołek Matołek był bardzo spokojnym zwierzęciem. Robił co do niego należało i nie był nawet przesadnie uparty. Pewnego razu dłużej musiał pracować i zdrowo już mu kiszki marsza grać zaczęły. Wróciwszy do do stajenki, w której mieszkał, stanął jak wryty, bo zamiast jednego żłoba ujrzał dwa. Zamrugał, bo oczom nie mógł uwierzyć, ale nic nie pomogło — żłoby nadal były dwa! W jednym pysznie pachnące sianko, w drugim równie aromatyczny owies. Ale on przez cały dzień ostrzył sobie zęby na pyszną, świeżą, zieloniutką trawę! Niedobrze — pomyślał osioł. — Nie ma tego, na co mam ochotę, więc trudno, pójdę dzisiaj spać głodny. Gospodarz, który przygotował osiołkowi niespodziankę, zaglądał do stajenki, ale widząc, że żłoby są pełnie, był pewny, że osiołek najadł się już do syta. Niestety, choć jedzenia było w bród Matołek po kilku dniach zdechł z głodu.

Portal oko.press, który prowadzi dziennikarskie śledztwa, sprawdza fakty, monitoruje rzeczywistość, przeanalizował groźny wynik sondażu Ipsos. Wyedukowani w III RP młodzi ludzie są równie mądrzy jak Osiołek Matołek. Nie dostają tego, czego oczekują, to strzelają focha, nadymają się obrażeni. Nie ogarniają otaczającej rzeczywistości, nie potrafią podjąć decyzji. Nie przypadkiem gorliwie feminizują język. Teraz stanęli przed koniecznością dokonania wyboru, który zaważy na ich przyszłości. Okazało się, że jeszcze nie dorośli, że są jak podlotek, który wypatruje księcia z bajki. W głowie im się nie może pomieścić, że mamusia nie jest w stanie wszystkich kłód spod nóg usunąć i dobrych rozwiązań pod nos podsunąć i że wybiera się najlepiej, najrozsądniej jak się da spośród tego, co jest do wyboru. Samodzielnie!

Ponad połowa ludzi przed czterdziestką, która nie wybiera się na wybory, tłumaczy, że nawet by chciała, ale „nie ma na kogo głosować”. Sondaż Ipsos wskazuje na niechęć młodszych do uczestnictwa w głównej bitwie KO kontra PiS

Konrad Piasecki rozmawiał z dr. Jędrzejem Witkowskim, szefem Centrum Edukacji Obywatelskiej. Okazuje się, że młodzi to nie jest jednorodna grupa, dlatego bardzo trudno ich przekupić, bo sami nie wiedzą czego chcą. Według doktora są dwa czynniki, które obniżają znaczenie młodych w tym wyścigu wyborczym. Pierwszy to fakt, że młodzi generalnie głosują rzadziej, a drugi to jest to, że to jest dosyć jednorodna grupa i trudno, nie ma jeszcze takich grup zawodowych, w związku z tym trudno jest obiecać coś, co pociągnie do głosowania, co zachęci do głosowania jakąś konkretną grupę młodych ludzi. Trzeba obiecać coś całej grupie bardzo licznej, debiutanci, czyli ci, którzy zagłosują po raz pierwszy w tych wyborach, to jest półtora miliona ludzi, jeśli dodamy ludzi do trzydziestki, to są kolejne miliony, więc trudno im obiecać coś, co ich pociągnie, co będzie dla nich wystarczająco atrakcyjne. Że też nikt nie wpadł na to, żeby zaproponować młodym niemotom darmowego cukierka, piwko lub winko i grilla.

Jeśli do tego dodać 20% kobiet, które popierają pomysł odebrania im wszelkich praw, to przyszłość rysuje się w różowych barwach.

 

PS.
Oj nie będzie zachwycona Trzecia Droga, a zwłaszcza jej ludowa odnoga, oj nie będzie. Dokładnie o godzinie 14:20 wczoraj, czyli w nomenklaturze urzędowo-politycznej w dniu wczorajszym, Anna Seremak poinformowała, iż generał Skrzypczak „miał być podsłuchiwany za pomocą Pegasusa” i zacytowała komentarz Szymona Hołowni, który powiedział: To są standardy rodem z PSL-u. Nic dodać, nic ująć.

Dodaj komentarz