Nie wiem czy to prawda…

Jarosław Kaczyński jest wybitny pod każdym względem. Niestety, jeśli polityk tego formatu powiela kłamstwa, to jest to niebywale groźne, ponieważ wielu bezmyslnych nieuków daje wiarę wygadywanym przez niego bredniom. W Opocznie, które nieopacznie Rafał Bochenek umieścił w województwie lubelskim, Kaczyński nie kłamał, choć mijał się z prawdą. Popełnił znacznie większe przestępstwo, ponieważ wprowadzał opinie publiczną w błąd rozpowszechniają tak zwane fake newsy. Gdy ktoś, podając się za lekarza, odradza choremu ratujący życie zabieg, zapewnia go, że operacja jest niepotrzebna, bo to da się wyleczyć naparami z ziół i modlitwą, to ląduje w więzieniu. Gdy polityk lekceważy i bagatelizuje zagrożenie choć wiadomo, że zbliża się ogromna fala powodziowa i należy pilnie zacząć przygotowania w celu minimalizacji strat, pozostaje bezkarny. Dlaczego? Bo rąsia rąsię myje — żaden polityk nie zhańbi się mówieniem prawdy, bowiem gdyby mówił prawdę nikt by na niego nie zagłosował. Albowiem suweren jest nie w ciemię bity i nie zagłosuje na kogoś, kto mu mówi, że będzie bolało.

Jarosław Kaczyński wyciągnąwszy logiczne wnioski z Zielonego Ładu zrobił mały wykład przyrodniczo-klimatyczny. Na początku ostrzegł lojalnie: Ja nie będę wdawał w rozważania dotyczące przyczyn zmian klimatu. Dlaczego? Bo wie tylko jedno. Wiem tylko jedno, że nie tylko w wielkich interwałach czasowych, takich, nawet setki tysięcy i miliony lat, ale także w ciągu na przykład ostatniego tysiąclecia, czy już tysiącpięćdziesięciolecia przeszło historii Polski klimat się zmieniał. Były epoki bardzo ciepłe, na przykład w XV wieku, szczyt około 450 roku, i były epoki bardzo zimne, na przykład 1600, 1720, 1740, ale to się ciągnęło jeszcze do XIX wieku. Mówi się nawet o małej epoce lodowcowej. No a kilkanaście tysięcy lat temu i kilkadziesiąt lat tysięcy temu były kolejne epoki lodowcowe, gdzie ta ziemia, na której w tej chwili jesteśmy, była pod bardzo grubą warstwą lodu. I co prawda naukowcy chyba nie potrafią tak do końca tego wyjaśnić, ale tak po prostu jest. I nie ma powodu sądzić, że i tym razem nie następują właśnie tego rodzaju zmiany. Naukowcy potrafią doskonale wyjaśnić dlaczego tak jest i dlaczego obecnie zachodzące zmiany mogą okazać się nieodwracalne i położą kres życiu, jakie znamy.

Mówienie o epokach lodowcowych w sytuacji, gdy temperatura rośnie do poziomów nienotowanych od milionów lat przypomina majaki szaleńca. Co z tego, że miliony lat temu było cieplej, skoro, jak mówią uczeni w piśmie,

nie było jeszcze żadnego krzewu polnego na ziemi ani żadna trawa polna jeszcze nie wzeszła — bo Pan Bóg nie zsyłał deszczu na ziemię i nie było człowieka, który by uprawiał ziemię i rów kopał w ziemi, aby w ten sposób nawadniać całą powierzchnię gleby.

Nie wiem czy to prawda, to, co w tej chwili powiem, być może ten naukowiec wybitny, ale już na emeryturze, więc mu nic nie mogą zrobić, sam to mówił, że dlatego się ośmiela to powiedzieć, że już właśnie nic mu nie można zrobić. Otóż on powiedział, że to wszystko co ludzie robiom dla zanieczyszczenia atmosfery to jest mniej więcej tak, jakby w wielkiej hali sportowej zapalić zapałkę, jedną zapałkę. Bo to, co wydziela z siebie przyroda, także wulkany, ale nie tylko, także normalnie funkcjonująca przyroda, oceany, to jest proszę państwa o tyle razy większe od tego, co wynika z działalności ludzi, że to w ogóle nie ma porównania i trudno tutaj mówić, żeby to mogło mieć jakiś bardzo poważny wpływ na zmiany klimatyczne. Nawet dziecko w przedszkolu jest w stanie zrozumieć, że jeśli coś jest w równowadze, to nie trzeba dużo, żeby tę równowagę zaburzyć. Jeśli czara jest pełna, to wystarczy kropla, żeby się przelała.

Ale być może [sic!] rację mają ci, którzy mówią, że te zmiany majom jakieś znaczenie i że może pewne ograniczenia są potrzebne, ale one muszom być wprowadzane spokojnie i nie tak, żeby zniszczyć wszystko, żeby ludiom nie dawać jeść, żeby ludzie nie zmuszać do tego, żeby nie mieszkali we własnych domach, bo podatki od tego będą tak wielkie, i te wymogi przy budowie będą tak wielkie, że to będzie niemożliwe. Itd. Itd. To przecież cały ten plan to jest po prostu plan kompletnego z, zmienienia wszystkiego, co jest dzisiaj naszym życiem. A już w szczególności jest zmianą tego wszystkiego, co jest naszym planem na przyszłość i to może być przyszłość bardzo niedaleka, żebyśmy w końcu mogli żyć tak, jak na zachodzie Europy. W takich warunkach.

Kaczyński mówi o planach i życiu jak na Zachodzie. Problem w tym, że Zachód próbuje się z wyzwaniami zmierzyć, przygotować do nich, nawet kosztem wyrzeczeń, a Kaczyński jest niczym konik polny w przypowieści Jeana de la Fontaine’a. Przypomnijmy ją sobie w tłumaczeniu Władysława Noskowskiego.

Niepomny jutra, płochy i swawolny, przez całe lato śpiewał konik polny. Lecz przyszła zima, śniegi, zawieruchy – gorzko zapłakał biedaczek.
— Gdybyż choć jaki robaczek. Gdyby choć skrzydełko muchy wpadło mi w łapki… miałbym bal nie lada!
To myśląc, głodny, zbiera sił ostatki,Idzie do mrówki sąsiadki i tak powiada:
— Pożycz mi, proszę, kilka ziarn żyta! Da Bóg doczekać przyszłego zbioru, oddam z procentem – słowo honoru!”
Lecz mrówka skąpa i nieużyta (Jest to najmniejsza jej wada) pyta sąsiada:
— Cóżeś porabiał przez lato, gdy żebrzesz w zimowej porze?
— Śpiewałem sobie.
— Więc za to tańcujże teraz, nieboże!

Trudno nie zadumać się nad poziomem intelektualnym ludzi, którzy z aplauzem witają informację, że „jak my rządzili to piniondze byli, a jak uni rzondzom, to pinindzy ni ma i nie bydzie”. Pieniądze były tyle, że nie nasze, ponieważ zgodnie z informacjami jeszcze pisowskiego ministerstwa finansów

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht wyniósł na koniec III kwartału 2023 r. 1 623,2 mld zł, co oznaczało:
• wzrost o 42,0 mld zł (+2,7%) w III kwartale 2023 r.,
• wzrost o 111,1 mld zł (+7,3%) w stosunku do końca 2022 r.

Za IV kwartał jeszcze danych nie ma. Każdy głupi potrafi wydawać pożyczone pieniądze. Gorzej gdy trzeba zacząć kredyt spłacać. Przekonali się o tym boleśnie frankowicze i ci, którym Glapiński podniósł stopy procentowe.

Dodaj komentarz