Nędznicy

Idą wybory. Wybierać będziemy prezydenta kraju. Kandydatów jest bez liku. Co jeden, to lepszy. Co mają do zaproponowania? Nic. Zajęci są recenzowaniem konkurentów. Obecnie urzędujący prezydent raczył był zauważyć, niemiłosiernie kalecząc uszy nieprawidłowym akcentowaniem, że Tu na Podhalu jest jasne, że walczymy o to, aby Polski nie zdominowała partia, która nie potrafi uszanować hasła „zgoda i bezpieczeństwo”, która chce odwrotnych sytuacji. Mniejsza z tym jak pan prezydent wygląda. Problem w tym, że posługuje się językiem partyjnego aparatczyka z czasów zdawać by się mogło bezpowrotnie minionych. Z kim pan prezydent walczy na Podhalu? Co to znaczy „uszanować hasła”? Czy pan prezydent uważa wyborców za idiotów? Czy naprawdę myśli, że bardziej interesuje ich o co na Podhalu walczy od tego co ma zamiar zrobić? Lista dotychczasowych osiągnięć nie jest imponująca.

Najbardziej liczący się kontrkandydat pana prezydenta, reprezentant partii, która nie potrafi uszanować hasła „zgoda i bezpieczeństwo” i chce odwrotnych sytuacji. Uszczęśliwia wyborców publikacją w formie gazety, w której oznajmia: Polska potrzebuje zmiany. Dobrej zmiany. Jak szybko nastąpi ta zmiana – zależy od każdego z nas. Dlatego kandyduję na prezydenta Rzeczypospolitej. Dlatego proszę o głos każdego z Was i Wasze wsparcie w czasie kampanii. Razem wygramy!  Czy kandydat z ramienia partii nie potrafiącej szanować haseł ma wyborców za idiotów? Nie Polska potrzebuje zmiany, tylko scena polityczna potrzebuje zmiany. Ludzi skompromitowanych, którzy przez lata udowadniali, że nic nie potrafią, winni zastąpić tacy, którzy chcą i potrafią. A wyborcy wreszcie powinni mieć wybór.

Duda dowodzący, że „Polska potrzebuje zmian” nie zmienia Polski w Polsce, lecz w Parlamencie Europejskim. Na to jak zmienia nieco światła rzuca Newsweek. Po raz kolejny dano nam do wyboru ludzi nie takich, o jakich byśmy marzyli. Bo o reszcie kandydatów nie ma nawet sensu wspominać. Trzecia z bardziej liczących się, nadzieja wielu, kandydatka SLD może być brana pod uwagę jedynie przez desperatów. I wcale nie dlatego, że jest młoda i nie dlatego, że jest kobietą. Po prostu jest jak Kopacz — nijaka, nieprzekonywująca, bez własnej wizji czy planu. Ja bardzo się cieszębardzo cieszy się Ogórekże pan prezydent przypomniał sobie właśnie w przededniu wyborów prezydenckich o tym, że należy zmienić prawo. Mówił o tym dzisiaj donośnie. przypomniał sobie także o przedsiębiorcach, o młodych ludziach… Ja mogę tylko ubolewać, że stało się to dopiero teraz, a przez pięć lat kosztowało nas to wszystkich Polaków 860 milionów złotych. My możemy tylko ubolewać, że mamy tak marny wybór. Co przemawia za oddaniem głosu na kandydatkę Ogórek? Że się cieszy, czy że ubolewa?

Różnice między „programami” Dudy i Komorowskiego można zaobserwować tutaj. Obaj kandydaci są niebywale hojni…

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Nie jestem tak szlachetna. To tylko pozory. Najchętniej to zobaczyłabym przyciśniętych ich tak do gleby, by powstać mogli po paru latach. A korzyści majątkowe (nieuprawione) też powinny odejść im w siną dal.

  2. Nędznicy kojarzą mi się z książką Wiktora Hugo. Ludzie skonfliktowani z prawem, ale szlachetni w uczynkach. Tyle pozostało (tak ogólnie) w pamięci.

    To jednak zbyt łagodne określenie na kandydatów, mających na względzie: żyrandol, fotel pod żyrandolem, szacunek należny stanowisku, ludzi na usługach. I niechby tak było, ale żaden z kandydatów nie zasługuje na prawa dane prezydentowi.

    Nie zasługuje na mój szacunek, skromnej, nic nie znaczącej osoby, która ma wrzucić kartę. Nikt z tych chętnych nie przedstawia niczego, czym mógłby mnie zachęcić by oddać na niego głos. Każdy zachwala siebie ile dóbr otrzymam z jego łaskawości. A ja nie chcę łaskawości, a praworządnego państwa. Tego nie słychać w mowach.

    „NIEWIELE BYŁOBY ZŁA NA ŚWIECIE, GDYBY NIE MOŻNA GO BYŁO POPEŁNIAĆ W IMIĘ DOBROCI”

    Marie von Ebner-Eschenbach

    Nie chcę ich fałszywego dobra, a działań zgodnych z zapomnianym słowem PRZYZWOITOŚĆ

        1. Napisałaś, że nie chcesz dobra, bo chcesz przesiąkniętych przyzwoitością działań. Też masz zachcianki. Ja już byłbym szczęśliwy, gdyby wstali z kolan rozszerzając swoje starania także o nasze dobro, a nie tylko swoje i kleru.