Mówić czy powiedzieć, oto jest pytanie

My robimy kampanię merytoryczną. Rozmawiamy o realnych problemach w służbie zdrowia emeryturach i mówiąc szczerze ludzie nie chcą tej wojny, nie chcą wojny proponowanej przez PiS. Chcą rozmawiać o konkretach i my im te konkrety dajemy — mówiła szczerze Barbara Nowacka i przeszła do konkretów: Nadużywanie samochodów służbowych, to nadużywanie funkcji, stanowisk, to olbrzymi nepotyzm, gigantyczna wręcz skala nadużyć, ale przede wszystkim kłamstwa. PiS kłamie. Kłamie na każdy temat. Kłamie na temat gospodarki, kłamie na temat praworządności, kłamie na temat relacji z Unią Europejską… Tyle o realnych problemach w służbie zdrowia i emeryturach szczerze mówiła Barbara Nowacka.

Pana Jana rozbolał ząb. Udał się więc do dentysty, który przywitał się uprzejmie, zaprosił na fotel, usiadł naprzeciw i zapytał co pana Jana do niego sprowadza.
— Ząb mnie boli — powiedział pan Jan.
— Aha. Najczęstszą przyczyną bólu zębów jest próchnica. Jest to zakaźna choroba bateryjna. Łatwo przenosi się z człowieka na człowieka, ale coraz częściej zapadają na nią także zwierzęta domowe. Próchnica najczęściej jest skutkiem zaniedbań higienicznych w jamie ustnej. To dlatego w czasach starożytnych wszyscy mieli próchnicę, ponieważ nikt nie mył zębów. Dzięki bogu dotknięte nią zęby można wyleczyć.
— Szczerze powiedziawszy niewiele mnie to obchodzi! Ząb mnie boli.
— Niestety, inni stomatolodzy nadużywaja znieczulenia, nie czyszczą dokładnie ubytku, ale przede wszystkim kłamstwa. Kłamią. Kłamią na każdy temat. Kłamie na temat próchnicy, kłamie na temat…
— Panie doktorze! Mnie ząb boli! Chcę usłyszeć co pan zamierza zrobić. Oczekuję, że pan się weźmie do leczenia, pomoże mi…
— No toż przecież rozmawiamy o realnych problemach pana i wszystkich pacjentów. Mówiąc szczerze pacjenci nie chcą gadać, zwłaszcza jak siedzą na fotelu z otwartą gębą jakby się dziwili. Nie chcą rozmawiać o bolączkach lekarzy dentystów, o sposobach zapobiegania chorobom zębów. Bo widzi pan, próchnica…
— Ale ja tu nie przyszedłem rozmawiać, tylko po pomoc! Ząb mnie boli, rozumie pan? Jedyne co mnie interesuje to co pan zamierza zrobić, żeby mi ulżyć! I kiedy się pan do tego zabierze! Czy pan w ogóle wie, co trzeba zrobić? Kogoś już pan wyleczył? Ma pan jakieś sukcesy na koncie?
Mówiąc szczerze gabinet stomatologiczny to miejsce, gdzie nie można mówić tylko o sukcesach. Jeśli dzisiaj, w kontekście cierpienia z powodu bolącego zęba, chcę mówić i podsumowywać moje plombowanie, moje leczenie kanałowe, moje plomby…

Problem polega na tym, że krytyka nie idzie w parze z umiejętnościami. Innymi słowy z tego, że krytyk nie zostawił suchej nitki na piosenkarzu nie wynika, że sam zaśpiewał by lepiej. I na tym polega problem dzisiejszej mizernej opozycji, która ochoczo krytykuje, ale pytana o konkrety płoni się jak dziewiętnastoletnia dziewica z osiemnastego wieku, spuszcza oczęta i taktownie milczy. Daleko nie trzeba szukać. Spotkanie wyborcze. Mównica. Za mównicą Grzegorz Schetyna. Proste pytanie: Jakby pan miał podsumować osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej, jakie by pan wymienił trzy, cztery sukcesy największe Platformy Obywatelskiej? Dłuuuugi namysł i szczera, merytoryczna odpowiedź: Platforma Obywatelska to jest partia, która nie może mówić tylko o ośmiu latach rządów w latach dwa siedem dwa piętnaście. Jeżeli dzisiaj, w kontekście wyborów samorządowych chcemy mówić i podsumowywać, to kadenc, to trzy kadencje, nasze kadencje samorządowe, nasze kadencje od 2006 roku, nasza zmiana w sejmikach, zmiana, przebudowa całej konstrukcji polskiego państwa, polskich województw, Polski lokalnej… Szczerze, twardo, do bólu odważnie i prawdziwie. O PiS-ie mówi w miarę płynnie, kwieciście i bez zająknienia. Ale na najprostsze pytanie o sukcesy, plany, zamierzenia nie potrafi odpowiedzieć.

Wczoraj w serwisie informacyjnym TVN24 o godzinie 11 na tle ruchomych obrazków wystąpił reporter Arkadiusz Wierzuk i powiedział, że Przesłuchanie rozpoczęło się o godzinie dziewiątej i trwa już od dwóch godzin. Gerard Birgfellner zaznaje w siedzibie wiedeńskiej policji. Takie są tutaj procedury, choć przy tym przesłuchaniu może być obecny prokurator. Jest też prawnik, który reprezentuje kancelarię Romana Giertycha. Jego na miejscu tutaj nie ma… W tym momencie na podzielonym ekranie widzimy wysiadającego z samochodu Gerarda Birgfellnera i… Romana Giertycha. Dlaczego mimo, że go nie ma, to jednak jest? Bo to, co mówił reporter zostało zilustrowane zdjęciami z Warszawy. A w Warszawie Giertych był. Nie można jednak mieć zastrzeżeń do profesjonalizmu stacji, ponieważ mogła zilustrować relację materiałem ze stadniny koni, a nie zrobiła tego.

Również wczoraj na portalu gazeta.pl, wśród nieruchomych obrazków, można było dostrzec taką oto informację (zilustrowaną niedostępnym materiałem filmowym):

Muzyk Steve Ronsen uważa, że „Shallow” za które Lady Gaga dostała Oscara, jest plagiatem jego piosenki z 2012 roku. Straszy pozwem i domaga się miliona dolarów odszkodowania. Piosenkarka i jej prawnik odpowiadają na jego zarzuty.

W tym przypadku nie chodzi o wiadomość, lecz o kolejny element nomenklatury. Otóż gdy ktoś w niezbyt wyszukanych słowach kogoś skrytykuje, to są dwa sposoby informowania o tym zależne od tego, kim był krytykujący. Jeśli medium sympatyzuje z nim, to jego wypowiedź, im mniej kulturalna, tym bardziej jest „śmiała”, „ostra” lub „mocna”, a gdy dodatkowo zawiera inwektywy, to także „odważna” i „prawdziwa”. Gdy autorem jest ktoś z przeciwnego obozu, wtedy ta sama wypowiedź staje się „niedopuszczalna”, „skandaliczna”, „chamska”, „karygodna”. Natomiast w omawianym właśnie przypadku mamy do czynienia z sytuacją, gdy  nikt nikogo nie miesza z błotem, nie obrzuca inwektywami, nie obraża. Takie zachowanie znaczy, że „nie przebiera w słowach”.

W ten oto sposób lekko przebierając w słowach połączyliśmy zgrabnie w jedną całość dwa z pozoru nie mające ze sobą nic wspólnego tematy — słowa polityków z przekazem medialnym. Łączy je nie tylko to, że stanowią przekaz słowny, ale także i to, że są dowodem na wszechobecną manipulację. Czasem niezamierzoną, czasem perfidną, przemyślaną. Jedni kłamią jak najęci, inni nie mówią całej prawdy, albo po prostu niegroźnie mijają się z nią w celu uniknięcia kolizji. Nieszczęście polega na tym, że przedstawiciele opozycji nie potrafią wygrywać na emocjach, ponieważ to, co mówią, wywołuje raczej uśmiech politowania, mdłości i — często — obrzydzenie. Oczywiście nie oznacza to, że przekaz czynników partyjno-rządowych jest bez zarzutu. Problem w tym że miernoty i niemoty nie są w stanie nawiązać różnorzędnej walki, skutecznie przeciwstawić się mu.

Kłamstwo jest bez dwóch zdań czymś niedopuszczalnym, należy je demaskować i piętnować. Ale nie można go zwalczać mową trawą lub bełkotem!

Na koniec dobra wiadomość dla opozycji, która nie musi już ani przebierać w słowach, ani liczyć się z tym, co mówi, ponieważ nie jest w stanie obrazić nowej marszałek sejmu: Proszę państwa nie można mnie też obrazić dlatego, że obrazić mnie może ktoś, na kim mi zależy, komu ufam, z kim się liczę… Do jakiej kategorii można zaliczyć tego typu wypowiedź?

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Proszę państwa nie można mnie też obrazić dlatego, że obrazić mnie może ktoś, na kim mi zależy, komu ufam, z kim się liczę… Do jakiej kategorii można zaliczyć tego typu wypowiedź?

    Skromnie przypuszczam, że osoba pani marszałek została już tak sponiewierana słownie przez „kogoś na kim jej zależy, komu ufa, z kim się liczy”… że inne inwektywy będą i słabsze i nieudolne i mniej drastyczne niż te, którymi ją obdarowano. Ale może się mylę, może….

    A manipulacje? To taka domena krętaczy, oszustów, naciągaczy. A tych w Polsce na każdym kroku pełno. Jak nie naciągają na kupno garnków, pościeli, to naciągają obietnicami przedwyborczymi.

    p.s. Słuchając przedstawiciela Czarnej Zarazy zastanawiam się, czy według niego facet ubierający się w suknie z 33 guzikami i gwałcący chłopców nieletnich to LGBT?