Mamy wspólne cele

Czas na zmiany

Koalicja Obywatelska, w skrócie KO przedstawiła plan pod hasłem „Czas na zmiany”. Media protestowały przeciw próbie obłożenia ich dodatkowym haraczem. Pozornie jedno z drugim nie ma nic wspólnego, lecz KO i media zestawione razem pozwalają zrozumieć czym jest liderowanie Borysa Budki — KOmedia! Po pierwsze „Czas na zmiany” to tytuł „rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim” wydanej w roku 1993. Koalicja populistyczna nie potrafi nawet samodzielnie wymyślić hasła!  W kampaniach wyborczych powielała większość pomysłów PiS-u, teraz sięga po przemyślenia  jego przywódcy.

Czas na zmiany

Po drugie prezentując propozycję Koalicji 276 wykorzystano logotypy innych partii nie racząc ich o tym poinformować. Można by na to machnąć ręką, gdyby nie to, że nie poinformowano ani nie zaproszono swoich własnych koalicjantów — Nowoczesnej i Inicjatywy Polskiej. Choć koalicji 276 jeszcze nie ma, to strona już jest i można się z niej dowiedzieć, że

Koalicja 276 to pierwszy krok do zjednoczenia opozycji i pokazania, że mamy wspólne cele, które powinny nas łączyć. Kwestie takie jak naprawa sądownictwa, czy odpolitycznienie telewizji publicznej to fundamentalne sprawy dla wszystkich partii opozycyjnych. Uczyńmy z tego naszą siłę i naprawmy razem Polskę.

Jak chce zjednoczyć opozycję człowiek, który unika dialogu w ramach własnego ugrupowania? O tym, że Budka z Trzaskowskim szykują wspólny występ koalicjanci — Inicjatywa Polska i Nowoczesna — dowiedzieli się z mediów. Gdy premiera Gowina pytano o opinię w sprawie nowego haraczu nałożonego na media wodził bezmyślnie baranim wzrokiem po suficie i milczał jak zaklęty. Budka nie milczy, ale także niewygodne pytania albo zagaduje, albo plecie od rzeczy nie na temat. Z kolei Trzaskowski niczym pociągana za sznurki kukiełka odgrywający rolę wyznaczoną przez Budkę trwoni poparcie, które zyskał podczas wyborów prezydenckich.

Z najnowszego sondażu CBOS wynika, że wyborcy doceniają nijakość Platformy. I choć Hołownia dużo bardziej wyrazisty nie jest, to dopóki nie ściągnie pod swoje skrzydła znanych, ale kontrowersyjnych polityków z innych partii, dopóty będzie atrakcyjny. Przekonanie o tym że opozycja może wygrać Budka czerpie właśnie z sondaży. Niestety, ostatni jest niczym kubeł zimnej wody na rozpalone łby. Według CBOS-u gdyby wybory miały odbyć się teraz na PiS zagłosowałoby 33% zdecydowanych wziąć w nich udział, Polskę 2050 Szymona Hołowni poparłoby19%, KO 12%, a Konfederację 6%. Reszta ugrupowań nie przekroczyłaby progu wyborczego. Do Koalicji 276 więc bardzo daleko. Tymczasem Borys Budka na Twitterze przekonywał, że

Liczby nie kłamią, już dziś jesteśmy w stanie wygrać. Ale to nie wystarczy…

Liczby nie kłamią, już dziś każdy może wygrać na przykład w Lotto. Wystarczy wybrać odpowiednie liczby. Dlaczego Koalicji 276? Bo tyle głosów potrzeba do obalenia prezydenckiego weta. Tyle, że prezydent wcale nie musi wetować. Może odesłać do Trybunału Konstytucyjnego. Dopóki zasiada w nim odkrycie towarzyskie prezesa nie przejdzie żadna ustawa, która nie spodoba się PiS-owi.

Media przez jeden dzień były nieczynne. Teraz działają i jak co dzień sprawiają wiele radości dowodząc jednocześnie, że są nie tylko wolne, ale i obiektywne. W Dzienniku Gazecie Prawnej dziennikarskie śledztwo aż dwóch redaktorów pozwoliło ustalić co spaja Zjednoczoną Prawicę. Otóż wbrew tamu, co się wydaje bynajmniej nie spaja jej obawa przed utratą władzy. Nie spaja jej nawet to, że wielu jej członków może trafić za kraty.

W praktyce jedyne, co spaja dzisiaj Zjednoczoną Prawicę, to przekonanie, że alternatywą są rządy Trzaskowskiego, Zandberga czy Hołowni.

Gdyby nie było wolnych mediów nigdy byśmy nie dowiedzieli się co naprawdę spaja Zjednoczoną Prawicę…

Dodaj komentarz