Krótki kurs populizmu

Miało być pięknie. Miało nie być procedowania na zapalenie płuc. Okazało się, że nie da się inaczej, normalnie, zgodnie z procedurami, rozsądkiem i dobrymi obyczajami. Dlatego Sejm na pierwszym posiedzeniu zajmuje się zmianą prawa, które zacznie obowiązywać już za niecałe dwa tygodnie.

Z drugiej jednakowoż strony czy można oczekiwać od populistów, żeby sprzeniewierzyli się podstawom populizmu. Trudno od nich oczekiwać, że powiedzą szczerze i zgodnie z prawdą, że ponieważ jest za mało czasu na zmiany, więc obecne przepisy będą obowiązywały do czasu uchwalenia nowych. Przemyślanych, dopracowanych, których nie trzeba będzie poprawiać natychmiast po uchwaleniu. Populiści dla Polek i Polaków wskoczą nawet do kotła z wrzącą wodą nie czekając aż ostygnie.

Ławy sejmowe

Prawo i Sprawiedliwość zostawiło miny, a oni ochoczo na jedną już weszli. Choć co roku sklepy w Wigilię są otwarte, to w tym roku muszą być zamknięte, ponieważ w tym roku Wigilia wypada w niedzielę, a w sklepach pracują głównie kobiety. A przecież wiadomo nie od dziś, że miejsce kobiety jest przy garach, a nie w pracy. Nawet Adrian Zandberg i jego towarzyszki i towarzysze z Razem, którzy na każdym kroku przekonują, że kobiety mają prawo decydować o sobie uznali, że owszem mogą, ale nie o tym, czy powinny skakać koło pana męża w domu, czy może wolałyby jednak koło klienta w pracy. Nie wolno im niedzieli spędzać w pracy, muszą w domu i ewentualnie w kościele.

Lewica i obrońcy przykazania o święceniu dnia świętego pochylają się nad ciężkim losem kobiet bardzo wybiórczo. Tylko pracownicy sklepów mają prawo do wolnych niedziel i nikt inny. Kobiety pracujące w szpitalach — pielęgniarki, lekarki — na stacjach benzynowych, barach, restauracjach i w wielu innych miejscach nie muszą niedzieli spędzać w domu z rodziną.

Dlatego nowy Sejm już dwoi się i troi, by wykazać, że jedyną różnicą między poprzednim a obecnym jest zastąpienie na stanowisku marszałka kobiety mężczyzną. Nie zmieniło się nawet zainteresowanie obradami. Nadal harcownicy przemawiają do pustej sali. Módlmy się by nowym i starym wybrańcom narodu żyłki nie popękały z przepracowania.

Trzeba zminimalizować oczekiwania, żeby nie przeżyć rozczarowania. Nie ma przecież pewności, że Andrzej Duda, który jest p.rezydentem, zaprzysięgnie rząd Tuska. Konstytucja ani nie narzuca ani terminów, ani nie obliguje go do tego.

Dodaj komentarz