Dobro i zło

Czy może istnieć dobro bez zła? Co to w ogóle jest to dobro?

Pewien rolnik o imieniu Abel orał, siał i zbierał. Pewien człowiek imieniem Kain nie orał, nie siał i nie zbierał, ale też chciał żyć, więc chodził do Abla i zboże mu zabierał. Józef wiedząc to nawiedził Abla i powiedział:
— Abel, mam dla ciebie propozycję. Będziesz mi oddawał część swoich zbiorów, a ja przypilnuję, żeby Kain niczego Ci więcej nie zabrał.
Ledwie Józef opuścił progi Abla gdy wparował Franciszek i od razu przeszedł do rzeczy:
— Abel, mam dla ciebie propozycję. Będziesz mi oddawał część swoich zbiorów, a ja będę się za ciebie modlił.
— Ale ja już oddaję część swoich zbiorów na ofiarę całopalną — zaprotestował Abel.
— Ale jeśli dasz mi to, co oddajesz i dołożysz za fatygę, to ja złożę ofiarę w twoim imieniu, a ty dzięki temu będziesz miał więcej czasu dla siebie. Przemyśl to!

Abel nie spał po nocach, chodził po sadzie, rozmyślał, analizował propozycje. W końcu wąż bardziej przebiegły niż wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg stworzył, podsunął mu myśl:
— Gdy spożyjesz owoc z tego, o tu, drzewa, to otworzą się oczy twoje, poznasz co dobro i co zło i szybko podejmiesz właściwą decyzję.

Abel posłuchał mądrej rady, sięgnął po owoc, przetarł rękawem i zjadł, na wszelki wypadek wraz z pestkami. I oto stał się cud — otworzyły mu się oczy. Zrozumiał, że jeśli Kain zabiera mu plony to czyni źle, ale jeśli będą mu je zabierać Józef i Franciszek, to czynić będą dobrze.

Od tamtej pory znacznie zwiększono i wzmocniono poziom dobra. Ponieważ ochrona kosztuje, a ochraniającym się należy, więc Abel płaci za grunty, na których uprawia, za prawo uprawiania, procent od tego, co na uprawie zarobił i wreszcie, po zapłaceniu tego wszystkiego tym, co mu zostało opłaca powszechny podatek od tego, co kupuje. W zamian nikt go nie nęka, nie napastuje i plonów nie zabiera.

I wszystko byłoby nieźle, a może nawet dobrze, gdyby nie to, że Pan Bóg od czasu do czasu zsyła na Abla a to klęskę suszy, a to powodzi, a to nieurodzaj, a to niskie ceny w skupie. A Franciszek bierze kasę i nie zapewnia niczego.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Dobro wspólne? materialne? publiczne? dziecka? własne? ogółu?

    aktywa? człowieczeństwo? rzecz opłacalna? jako cecha charakteru? czynić?

    osoby szlachetnej? bezinteresowność?

    Jakie dobro? Bo wybór jest bardzo trudny.

      1. Czy przesadzam gdy wskazuję tu zło? ” Jeśli dowiem się, że to człowiek wartościowy, poszkodowany przez życie, to pomogę. Ale co ta pani daje od siebie wspólnocie? Nic – dodaje inna.” A co wspólnocie (kobieta na wózku jest częścią wspólnoty) daje kobieta mówiąca te słowa? Czy ona wie, że czyni zło?

        Tak tylko pytam

        https://slask.onet.pl/uwaga-tvn-uwieziona-we-wlasnym-domu-sasiedzi-nie-chcieli-wydac-jej-klucza/mlflymh
        Czy brak dbałości o darowane dobro to ju jest zło czyt…głupota? Czy warto darować tym, którzy darowizny nie szanują?
        https://biznes.interia.pl/nieruchomosci/news/eksperci-alarmuja-orliki-sa-w-katastrofalnym-stanie,2579549,4206
        Czy on korzystał z Orlików? Może nie mógł, bo zostały zdewastowane?
        https://wiadomosci.wp.pl/bydgoszcz-14-latek-zaatakowal-nozem-przechodnia-napastnik-byl-pijany-6279668639619201a