Czas wyabortować religijne nakazy z państwowego prawa.

Pani Katarzyna Lubnauer stwierdza, że brak klimatu na to, by przeprowadzić liberalizację prawa kobiet do dokonywania aborcji i że nie wierzy w to, by udało się w obecnym Sejmie przeprowadzić ustawę zgodnie z projektem stowarzyszenia „Ratujmy kobiety”. Twierdzi, że mimo, iż popiera projekt i będzie na niego głosować to należy się skupić na obronie zapisów już istniejącej ustawy.

Teoretycznie z logiki piątka.

Klimat mamy katolicko endecki i ten Sejm prędzej klepnie całkowity zakaz prawa do aborcji niż jakąkolwiek liberalizację. Racją jest też to, że należy wymagać przestrzegania obecnego prawa . Tyle tylko, że spór o prawo do aborcji nie jest sporem logicznym a ideologicznym, dlatego z całym szacunkiem Pani Katarzyna Lubnauer nie ma racji.

Nie ma też racji Nowoczesna czy PO nie chcąc dotykać problemu i bojąc się np. reakcji Kościoła katolickiego. Nadchodzi czas prostej cezury ‚Za’ czy ‚Przeciw’. To wokół kryterium świeckości prawa państwowego  będą dokonywane najbliższe polityczne wybory. To tego tak naprawdę boi się PiS. Jasnej prostej cezury czy jesteś wyborco  za prawem stanowionym w oparciu o demokrację czy za prawem stanowionym w oparciu o taką czy inną religię. To jest ideologiczny spór o wizję Państwa, o podstawę ideologii ustroju naszego państwa. Demokracji czy teokracja? To jest podstawowe pytanie wokół którego toczy się spór o kwestę prawa do aborcji.

To nie jest tylko kwestia jajeczek, plemników,  zygot,  macic i takiej czy innej antykoncepcji, to nie jest też tylko kwestia tragedii kobiet i podziemia aborcyjnego. To jest kwestia samego fundamentu państwa. Obecny zgniły kompromis powoduje tylko mętną wodę na polityczny młyn populistów wykorzystujących ludzkie nieszczęścia i religię do osiągania swych politycznych celów. Czas z tym skończyć. Niech PiS przegłosuje zaostrzenie obecnej ustawy , niech powie wyraźnie, że kobieta po sexie nie jest obywatelem, bowiem może być w ciąży, niech powie, że w Polsce rządzi prawo stanowione przez katolicki Kościół, a nie przez Sejm i niech wtedy tak głośno krzyczy o swej suwerenności jak w przypadku odnoszenia się do prawa Unii Europejskiej.

Myślę, że tego właśnie boi się PiS, boi się wzięcia odpowiedzialności za te wszystkie ludzkie nieszczęścia jakie taka ustawa by spowodowała, dlatego woli w mętnej wodzie obecnego prawa mieszać i palić świeczkę Bogu i ogarki diabłu.

Wszystkie partie grające wraz z PiS-em w tę grę nie mogą liczyć na realne poparcie tych obywateli , którzy mają świadomość tego, że to wybór nie dotyczący tak naprawdę samej kwestii prawa do aborcji, że to jest wybór dotyczący idei i modelu państwa, że to wybór dotyczący  suwerenności państwowej i podmiotowości obywateli.

Nie ma politycznego klimatu obecne dla takiej pozytywnej zmiany , ale to nie powód by takiej politycznej zmiany nie żądać.

 

08.08.2016
villk

 

W kontekście: „Porywanie się z motyką na słońce. Na złagodzenie przepisów antyaborcyjnych nie ma klimatu”

Do poczytania (w Wikipedii): o teokracji i o demokracji.

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. We wszystkim masz rację oprócz jednego. PIS się nie boi. Pewny wsparcia z ambon, robi co chce.I będzie robił to, co mu pasuje. Wspomnę, że ich „przeciwnik” ideologiczny tez podporządkowywał się woli biskupów. Nie narodu, nie racjom etycznym, medycznym czy racjonalnym.

    Przypomnieć należy, że to Kwaśniewski celebryta zaklinał się przed wyborami prezydenckimi, że konkordatu nie podpisze. Po wybraniu był to jeden z pierwszych jego podpisów. A dzięki Millerowi katecheci, kapelani nie pracują, nie sieją, nie zbierają, nie orzą, a żyją z państwowego grosza.
    I jakoś klerowi nie wadzi brak funduszy na leczenie, na pomoc starym ludziom, pomoc dzieciom.
    Także na pomoc dzieciom i rodzinom, których dzieci urodziły się z jakąś wadą.
    Gdyby tak sprawdzić ośrodki prowadzone przez zakony lub kler, a służące pomocy takim przypadkom trudnym, to wielu włosy stanęły by na głowie z przerażenia.

    Skazana zakonnica za maltretowanie dzieci to tylko czubeczek góry.
    A ludzie? Jak to ludzie, oburzą się i „niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba”

    Apel jak najbardziej słuszny, ale czy jego realizacja ma szanse?

  2. Twierdzenie, że PiS czegoś się boi jest krzykiem rozpaczy i nadziei zarazem. Albo naiwności. Twierdzenie, że Polakom zależy na zmianach i rządy PiS-u odbierają jako katastrofę są krzykiem rozpaczy i płonną nadzieją. Albo naiwności. Ani jedno, ani drugie. PiS niczego się nie boi, a Polacy są zachwyceni dobrą zmiana. Bo chodzi o to, że nawet jak mi się pogorszy, to tym złodziejom pogorszy się jeszcze bardziej. To zrekompensuje wszystko.

    Ostatni sondaż. Andrzejowi Dudzie ufa 46% Polaków. Względem poprzedniego sondażu zyskał ponad siedem punktów procentowych. Drugie miejsce zajmuje Beata Szydło. Premier Polski cieszy się zaufaniem 36,6% osób. Również prezes Rady Ministrów zanotowała wzrost zaufania, który wyniósł ponad dwa punkty procentowe. Na trzecim miejscu uplasował się Ryszard Petru. Jest to najgorsze miejsce lidera Nowoczesnej w historii rankingu. Ufa mu 36% Polaków.

    Ciekawostka:
    Krajowy Rejestr Sądowy od początku tego roku rejestruje masowo spółki o podobnie brzmiących nazwach. Dla przykładu: Park Energii Słonecznej Parafii Rzymskokatolickiej Matki Bożej Częstochowskiej w Jabłonce sp. z o.o. Takich spółek jest już 130 i różni je tylko nazwa parafii — niemal w 100% z Podkarpacia. Prezesem każdej spółki jest lokalny proboszcz. Najwięcej spółek zarejestrowano w lutym (34) i marcu (27), ale spływają kolejne wnioski — w lipcu pojawiło się jeszcze osiem spółek. Mózgiem przedsięwzięcia jest Kazimierz Jaworski, polityk, rolnik i były senator, związany m.in. z Prawem i Sprawiedliwością, Solidarną Polską (partia Zbigniewa Ziobry) i Polską Razem (partia Jarosława Gowina).

    Szczegóły w Pulsie Biznesu.