Co złego to nie my

Eliza Michalik prowadzi pasjonujące rozmowy w swoim autorskim programie „Nie ma żartów”. Dlaczego pasjonujące? Bo zaprasza ludzi, którzy znają się na tym, o czym mówią i mówią ciekawie. Dramat zaczyna się wtedy, gdy do programu trafi człowiek bez właściwości, który nie ma nic do powiedzenia, a tragedia gdy zaczyna mówić sama Michalik. Ta zacna niewiasta bowiem nie ma z reguły nic do powiedzenia, więc albo powtarza bezrefleksyjnie to, co usłyszała od innych, albo — nie wiadomo co gorsze — kreuje się na pępek, czy raczej, zgodnie z jej nomenklaturą, pępkinię świata, czego przejawem jest zaczynanie kazdego zdania od zaimka ‚ja’. To zjawisko można zaobserwować chociażby w programie „Gilotyna”.

Znienacka p. redaktor pojawiła się w programie OnetRANO. Nie tylko pojawiła się, ale nawet zabrała głos zastanawiając się, czy my nie powinniśmy zatrzymać tej spirali nienawiści? Kim są ci mityczni ‚my’? Tego Michalik nie wyjaśniła i docieka dalej: Czy za mowę nienawiści nie powinno się na przykład trafiać do więzienia? Albo karać grzywnami w bardzo dolegliwy sposób.

Kogo Michalik chce karać? Chociażby siebie z czasów młodości. Wtedy podzielała poglądy tych, którymi dziś pogardza odsądzając od czci i wiary. Oczywiście nie ma potrzeby sięgać tak daleko, szukać przykładów w jej młodzieńczej twórczości, ponieważ nawet teraz w swoich programach szeroko pojętą mową nienawiści posługuje się nader sprawnie. Na tym właśnie polega fenomen tego zjawiska — zawsze grzeszą oni, nigdy my.

Mowa nienawiści to nie tylko pojemny worek, do którego można wrzucić każdą wypowiedź, ale także doskonałe wytłumaczenie niegodziwości, przemocy, mordu. On zamordował, prawda, ale oni są winni, bo rozkręcili spiralę nienawiści. Kim są ci oni? Oczywiście nie ci, którzy  przemoc mają wypisana na sztandarach, ale zwykli ludzie, którzy w poczuciu bezsilności prężą muskuły waląc w klawisze laptopa. Aż dziw bierze, że identyczne rozumowanie dotyczące molestowania nie znajduje uznania w oczach postępowych dziennikarzy. A przecież analogia jest pełna — kusa sukienka nakręca spiralę chuci i sprawia, że mężczyźni zaczynają się ślinić, ręce zaczynają im latać, a narząd prężyć. Analogicznie jest z dzieckiem, które najpierw szuka, potem lgnie, a wreszcie „zagubi się samo i jeszcze tego drugiego człowieka wciąga”.

Ci, którzy jad sączą instytucjonalnie — dziennikarze, politycy — zgodnie z wykładnią Michalik i jej podobnych powinni nadal pozostawać bezkarni. Dlatego bezrozumnych gówniarzy obchodzących w lesie urodziny człowieka, który wywołał globalną zawieruchę należy bezwzględnie ukarać. Jak oni śmieli coś takiego zrobić? Ale gdy politycy oficjalnie odwiedzają większych lub mniejszych zbrodniarzy, nikomu to zbytnio nie przeszkadza, a już na pewno nie organom państwa. Jaki z tego wniosek? Że bezpieczniej jest obchodzić urodziny żyjących.

Nie ulega wątpliwości, że język może zabijać. Ale tylko w ustach ludzi mających charyzmę, posłuch, autorytet i gdy towarzyszy temu przyzwolenie ze strony władzy gwarantujące bezkarność. Ściganie internautów za wypisywanie bredni to rozmywanie odpowiedzialności, szukanie kozła ofiarnego. Żadni ‚my’ gołymi rękami nie zatrzymają spirali nienawiści skoro ani dziennikarze, ani mające do dyspozycji cały aparat przymusu państwo ani myślą kiwnąć palcem w tej sprawie. Skoro pobite przez neonazistów kobiety próbujące zablokować ich marsz najpierw oskarżono, a później ukarano, a damskim bokserom włos z głowy nie spadł. Skoro swastyka to symbol szczęścia. Skoro śledztwo w sprawie powieszonych na szubienicach podobizn polityków trwa w najlepsze. Skoro po tych, którzy ubrali pomnik w koszulkę z napisem Konstytucja policja przychodzi o szóstej rano, a po skorumpowanego urzędnika KNF-u po trzech dniach. Skoro… Więcej przykładów w materiale TVN. To nie wyimaginowana mowa nienawiści, tylko poczucie bezkarności rozzuchwala i eskaluje przemoc.

Mimo niezbyt rozsądnego wstępu Michalik wypadła jak perła wśród wieprzy. Najbardziej popłynął Jacek Żakowski, który po paru sensownych zdaniach kompletnie odleciał przekonując, że prezydenta Gdańska musiał zabić szaleniec, bo przecież nikt normalny nie podjąłby się tego zadania. Otwarte pozostaje pytanie czy sprawca po prostu oszalał czy cierpiał tylko na chwilową pomroczność jasną.

 

PS.
Prawnik dr Mateusz Woiński u Pawła Sulika w radiu Tok przyznał, że tak zwana mowa nienawiści nie jest prawu znana, ponieważ nie ma ścisłej definicji tego pojęcia, ani nawet stosownego przepisu. Oznacza to, że orędownicy karania za słowa chcą karać wyłącznie za mówienie rzeczy, które im nie podobają się lub sprawiły im przykrość mimo, iż nie doszło do złamania prawa! Patronem walki z „mową nienawiści” powinien więc zostać ktoś godny, kto ma zasługi, na przykład Pawka Morozow: „Uprzejmie donoszę, że moi rodzice posługują się mową nienawiści, ponieważ gdy omal nie podpaliłem choinki nazwali mnie głupcem”.

Według psychiatry tłumaczenie przestępstwa po prostu chorobą psychiczną tak, jak to robi Żakowski jest i głupie, i prostackie. To doskonały przykład mowy nienawiści skierowanej pod adresem ludzi borykających się z zaburzeniami psychicznymi. Krótki materiał „Wyborczej”.

PPS.
Doskonałą ilustrację w jaki sposób mowa nienawiści trafia pod strzechy, jest propagowana i powielana stanowi dzisiejszy materiał „Wyborczej”, dzięki któremu profil obserwowany przez raptem 1416 użytkowników stał się sławny na całą Polskę. To potwierdza tezę, że bez pomocy mediów nie da się rozpropagować niczego dostatecznie szeroko. Wczoraj rozpowszechniano informacje o przemysleniach innego tuza intelektu.

Dodaj komentarz


komentarzy 6

  1. Cejrowski jest rozzuchwalony i bezkarny. I to nie pierwszy raz. Za jego propozycję do Niemców: dawajcie dużo forsy i bierzcie sobie Szczecin, nie usłyszał nawet: głupoty gadasz.

    Tuz Żakowski to władzy świeczkę, a opozycji ogarek pali. I tyle lat się wozi i to na bogato.

    Dlaczego czepiasz się Michalik. Młodość bywa „durna i chmurna”. I chyba dobrze, że się zmieniła, no nie?

    1. Nie „czepiam się” Michalik. Odnoszę się do tego, co mówi. Napuszczanie całego aparatu państwa na ludzi, którzy nie złamali prawa raz uważa za doskonałe rozwiązanie, innym razem za szykany. Bo mową nienawiści jest to, co głosi na przykład nowy cyfrowy minister, ale wieszanie dziecięcych butów to już nie jest mowa nienawiści. Na dodatek Michalik też stawia tezę, że jak ktoś zachowuje się niezgodnie z jej oczekiwaniami, to musi być wariatem.

      1. Chamstwo w Polsce osiągnęło szczyty. Ludzi nic nie hamuje w wypowiadaniu słów obelżywych. W przychodni emerytka co drugie słowo używała polskiego przecinka q q q .Mężczyzna,który zwrócił jej uwagę zrobił to tak: co się q tak drzesz szantrapo? Q słuchać tego nie można. Nie wyglądali na błądzących po internecie, ale tu mogę się mylić. Szkaradztwo potocznej mowy nazywa się hejt i juz wygląda to lepiej. Ale….https://wiadomosci.wp.pl/adam-andruszkiewicz-idzie-na-wojne-z-patostreamerami-wspolpraca-z-youtube-facebookiem-i-rpo-6339835185223297a

        1. Chamstwo jest powszechne ale nie jest mową nienawiści. Pismaki i politycy plotąc bezmyslnie o mowie nienawiści, tłumacząc nią wszystko rozmywają odpowiedzialność i zaciemniają obraz. Ostatnio bełkoczą coś o szaleństwie, bo według nich nie jest szalony ten, kto nieporadną polszyzną plecie jak Piekarski na mękach, ale ten, kto starannie zaplanował i wykonał zamach.

  2. Przewiduję reaktywację Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i(nternetu) Widowisk.
    Reaktywacja prawdopodobnie odbędzie się na podstawie książki „1984” Orwella.
    ps.Gówniarzy ukarzą, chociaż była to prowokacja, bo ……wymyśl