W przestrzeni publicznej, w komentarzach pojawiają się porównania rządów PIS do rządzenia przez PZPR. Czytając książkę Joanny Jax „Śpiew bezimiennych dusz. Prawda zapisana w popiołach” t. 3 znalazłam opis bardzo pasujący do obecnej codzienności politycznej. Do walk plemiennych czytaj: walk partyjnych o władzę, wpływy, i grabieże pieniędzy bezkarne. Opisywany jest rok 1967.
- Wiesz, jak to się mówi, władza chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z jednej strony, chcą przypodobać się Sowietom, bo oni są za Arabami, z drugiej — w PZPR trwa walka o władzę pomiędzy natolińczykami, gdzie jest wielu Żydów o stalinowskich poglądach, a oprócz nich ludzie, którzy chcą zmian i liberalizacji życia, tak jak wyrzucony Leszek Kołakowski. Niedawno do tej wesołej gromadki dołączyli moczarowcy. Ci ostatni postawili na nacjonalizm, bo dzięki temu pozbędą się partyjnego betonu i zgarną ich stołki
- — Ryba psuje się od głowy. Teraz jest nagonka na Żydów na każdym niemal partyjnym szczeblu i Moczarowi prościej będzie pozbyć się swoich konkurentów. Gomułka stoi gdzieś pośrodku, ale i on raczej wpisuje się w narrację o groźnych syjonistach, cieszących się ze zwycięstwa Izraela.