Ach, co to był za bój

Obudziło mnie przeraźliwe dudnienie, krzyki, płacze i zgrzytanie zębów. Zgrzytał mój dwuletni syn. Półprzytomny podbiegłem do okna patrzę, oczy przecieram. Ulicą maszerują rycerze zakuci w zbroje od stóp do głów i z powrotem. Po obu stronach jezdni nieprzebrane tłumy płaczących kobiet z kwiatami i wiwatujących mężczyzn ze łzami w oczach. Co się dzieje pytam sam siebie i pędzę, by włączyć telewizor.

Co u licha?! Ja przecież nie mam telewizora…
Cały wpis

Interes marszałek interesem publicznym

Nie każdego kariera polityczna usłana jest różami. Niektórzy i niektóre pod górkę mają i to stromą. Jedną z takich osób, którą wyborcy nie poważali na tyle, by postawić krzyżyk przy jej nazwisku była będąca ostatnio na ustach wszystkich pani Wanda Nowicka. Gdzie ona nie próbowała się dostać! Ostatnio też miała pecha — Sojusz Lewicy Demokratycznej (jak lewicy to musowo demokratycznej, choć z demokracją przeważnie im nie po drodze) dokonał aborcji na liście wyborczej i nasza bohaterka została bez przydziału. Na szczęście pojawił się p. Palikot i zręcznym ruchem umieścił pałętającą się bez celu na swojej liście.
Cały wpis

Tak mi dopomóż bóg!

Gdy trzeba kogoś zdyskredytować, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby mu pogrzebać w życiorysie i przywalić jakimś przodkiem bądź wstydliwym epizodem. Gdy ktoś chce sam decydować w jakim związku i z kim będzie żył, to trzeba mu to — mając władzę — uniemożliwić. Bowiem związek może być tylko jeden. Dawniej był to zapisany w konstytucji Związek Radziecki, dziś zaś to zapisany w konstytucji związek małżeński. Który — w przeciwieństwie do innych związków — jest jak najbardziej „zgodny z naturą.” Przy czym próżno pytać z jaką naturą skoro w przyrodzie nie występuje ani małżeństwo, ani celibat. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie by unieść nieco kołdrę związku partnerskiego, zajrzeć i przekonać się na własne oczy. A obserwacje wyartykułować na forum parlamentu*: Legalizacja związków homoseksualnych jest sprzeczna z obowiązującym prawem, jej promowanie jest zakazane. Proponowane związki mają cel czysto hedonistyczny, autodestrukcyjny dla człowieka (partnera) i członków jego rodziny. Mają zapewnić, na koszt społeczeństwa i budżetu państwa, ale nie w interesie społecznym, wygodne, łatwe praktykowanie egoistycznych, nieuporządkowanych pragnień.
Cały wpis

Pytanie

Jeśli pan Grzegorz Chlasta informuje słuchaczy, że wczoraj jego gościem była była pani ministra sportu, to dlaczego pan Grzegorz Chlasta nie poinformował słuchaczy kto jest aktualnie panią ministra sportu? Dlaczego jej dotąd nie zaprosił? Jak się ma do zasad współżycia społecznego rozpowszechniana publicznie informacja o pani ministra sportu, skoro powszechnie wiadomo, że ministrem sportu jest kobieta? Prosiła Pana pani ministra i pani minister, by pan za nie dokonał coming outu?

Zasady, czyli fikcja przy urnie

Na sąsiednim blogu bloger zastanawia się, czy wyborcy nie powinni ukarać posłów przy okazji najbliższych wyborów. Każdy człowiek, obywatel, członek społeczeństwa, któremu wydaje się, że przy urnie dokonuje jakiegokolwiek wyboru jest tak dalece naiwny, że powinien zastanowić się nad wizytą u specjalisty. To, że podobnie jak w PRL-u żadnego wyboru nie mamy powinno być jasne po chwili zastanowienia się. A gdyby nie było czasu na znalezienie chwili, to warto posłuchać co mówi Paweł Piskorski, były członek PO i bliski współpracownik Donalda Tuska. Otóż w wywiadzie udzielonym Angorze (warto wysupłać 3,50 zł by się z nim zapoznać) zdradza kulisy: — Do tej pory to on [Tusk] jednoosobowo decydował, kogo wpisać na listę wyborczą. Kto może zostać ministrem, a kogo zdymisjonować. Zadaniem wyborcy jest postawić krzyżyk przy którymś wskazanym przez Tuska kandydacie. Ergo — od Tuska zależy, czy p. John Godson znajdzie się na liście, a więc i w sejmie (ordynacja większościowa!), czy nie. Dlatego jeśli już, to ukarać może Tusk, Kaczyński lub dowolny inny właściciel partii nie umieszczając na liście, ale na pewno nie wyborca, który ma tylko wskazać jednego z nominatów.
Cały wpis

Druga…

Wiele razy słyszeliśmy z różnych ust, że Polska powinna być lub będzie a to drugą Japonią, a to drugą Irlandią, a to drugimi Węgrami. Pesymiści zaś przebąkują coś o Grecji. Zapewne z uwagi na porównywalny poziom uczciwości klasy politycznej. A tymczasem…

Somalia:
Młoda Somalijka, która oskarżyła grupę żołnierzy o zbiorowy gwałt, może na wiele lat trafić do więzienia za szkalowanie rządu. Składanie fałszywych zeznań i obraza instytucji narodowych — takie zarzuty stawia prokurator generalny 27-latce mieszkającej z kilkorgiem małych dzieci w Mogadiszu, w obozie dla wysiedleńców z innych części kraju.
Cały wpis

Wybitnie skupieni

Gazeta poinformowała, iż we wtorek opublikowano list otwarty pracowników naukowych w sprawie wypowiedzi prof. nadzw. dr hab. Krystyny Pawłowicz. Pani Pawłowicz używała słów niewybrednych, z których biła jednakowoż wielka kultura osobista i takt. Na przykład mówiąc o posłance Annie Grodzkiej pozwalała sobie na żarty bardzo przypominające żarty wybitnego publicysty prawicowego, a więc chronione prawem autorskim, © Ziemkiewicz: — Jak ja widzę faceta obok siebie, to jak mogę się zwracać „proszę pani”. No jaka pani, no twarz boksera! W tym miejscu należy uświadomić wszystkim, którzy nie mają obrazu przed oczami, że p. prof. nadzw. dr hab. ma twarz anioła, a figurę nieco tylko nieprzypominającą lalkę Barbie.

A więc Gazeta poinformowała, iż  pracownicy list napisali i go nie zaklejali. Co w nim napisali można się domyślić. W największym skrócie elokwencja utytułowanej koleżanki nie przypadła im do gustu oraz nie wprawiła w zachwyt. Przeprosili zainteresowaną, czyli p. Grodzką w imieniu środowiska naukowego i podpisali się pod listem. Listę nazwisk Gazeta pod listem umieściła.
Cały wpis

Dyskutuj na blogach TOKFM.pl >>>

Skoro strona główna zachęca do dyskusji, to dyskutuję. Głosy ponumerowałem.

1 (słownie: pierwszy)
Zastanawiałem się skąd nagły wysyp blogerów, którzy nawet nie pokusili się o przygotowanie awatara. Okazało się, że blogi zastąpiły system komentarzy, a system komentarzy zastąpił dyskusję, ukrywając co się tylko da. Czego się nie da ukryć jest usuwane na podstawie donosów. Jeśli więc systemu komentarzy nie ma, to odczuwający potrzebę skomentowania zakładają blogi i komentują. Zwłaszcza, że link pod artykułem nie prowadzi do wydzielonych blogów związanych z tematem, ale na stronę główną blogów. To gwarantuje, że wpisów będzie dużo, będzie wybór i wpis ze stycznia będzie mógł spokojnie być uznany za wpis dnia w lutym. Ponieważ pierwsze radio informacyjne uznało, że warta ukrycia jest nie tylko odpowiedź na komentarz, ale także data i czas opublikowania materiału na stronie głównej.
Cały wpis