Wybitnie skupieni

Gazeta poinformowała, iż we wtorek opublikowano list otwarty pracowników naukowych w sprawie wypowiedzi prof. nadzw. dr hab. Krystyny Pawłowicz. Pani Pawłowicz używała słów niewybrednych, z których biła jednakowoż wielka kultura osobista i takt. Na przykład mówiąc o posłance Annie Grodzkiej pozwalała sobie na żarty bardzo przypominające żarty wybitnego publicysty prawicowego, a więc chronione prawem autorskim, © Ziemkiewicz: — Jak ja widzę faceta obok siebie, to jak mogę się zwracać „proszę pani”. No jaka pani, no twarz boksera! W tym miejscu należy uświadomić wszystkim, którzy nie mają obrazu przed oczami, że p. prof. nadzw. dr hab. ma twarz anioła, a figurę nieco tylko nieprzypominającą lalkę Barbie.

A więc Gazeta poinformowała, iż  pracownicy list napisali i go nie zaklejali. Co w nim napisali można się domyślić. W największym skrócie elokwencja utytułowanej koleżanki nie przypadła im do gustu oraz nie wprawiła w zachwyt. Przeprosili zainteresowaną, czyli p. Grodzką w imieniu środowiska naukowego i podpisali się pod listem. Listę nazwisk Gazeta pod listem umieściła.

Wczoraj Gazeta poinformowała, że poznańscy naukowcy skupieni w Akademickim Klubie Obywatelskim im. Lecha Kaczyńskiego napisali list, w którym bronią posłanki PiS prof. nadzw. dr hab. Krystyny Pawłowicz.

Akademicki Klub Obywatelski im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Poznaniu wyraża stanowczy sprzeciw wobec kolejnych działań godzących w podstawowe standardy demokracji, a także w podstawowe elementy etosu nauki. Powodem tego sprzeciwu są nagłaśniane przez niektóre media ataki na panią prof. dr hab. Krystynę Pawłowicz, za jej publicystycznie sformułowane wypowiedzi na temat roszczeń wysuwanych przez homoseksualistów i transseksualistów.

Z nieznanego powodu Gazeta nie zamieściła listy naukowców skupionych w Klubie imienia, sygnatariuszy protestu. Jest to poważny błąd, ponieważ naukowcy zrzeszeni w Klubie to kwiat, crème de la crème nauki polskiej. Z takimi naukowcami Polska nie zginie. Przynajmniej nie od razu. Polacy mogą więc być całkowicie  spokojni o przyszłość swoją, swoich dzieci, wnuków, swojego kraju i całego świata. Studentom mającym na co dzień styczność z taką kadrą naukową zazdrości postępowa młodzież na całym świecie — od Filipin po Gabon. Aby nie być gołosłownym warto przytoczyć słowa, będące świadectwem, że to ludzie stojący w awangardzie światowej nauki. Ba! Światową naukę zostawili daleko w dole, na niebywałe wyżyny się wspiąwszy!

Podstawowe założenia syntetycznej teorii ewolucji wykazują, że najważniejszym zadaniem każdego gatunku jest przekazanie genów następnemu pokoleniu. Stanowi ono motor ewolucji i podstawę istnienia gatunku. Gdyby wszystkie osobniki danego gatunku (także i człowieka) zamieniły się w osobniki homoseksualne – gatunek ten przestałby istnieć, ponieważ nie nastąpiłoby przekazanie genów następnemu pokoleniu, w związku z czym nie byłoby potomków. Dlatego z całą odpowiedzialnością można stwierdzić, że z punktu widzenia  ewolucji homoseksualizm jest anomalią.


Polski naukowiec (foto: PAP/Jakub Kamiński)

Należy zwrócić uwagę, że już nie kreacjonizm, a syntetyczna teoria ewolucji dowodzi tego, czego należy dowieść. I choć wiadomo, że ewolucja to bzdura wyssana z brudnego palca ateistów, to jak zachodzi potrzeba stanowi motor i podstawę. W zaistniałej sytuacji zapewne nie wzbudzi zdziwienia i przejdzie bez większego echa głos Episkopatu w sprawie listu, gdy ten postanowi go zabrać w celu sprostowania błędów i nieścisłości. Obrazu całości dopełnia zaś fakt, że poznańskie uczelnie nie palą się do sprawdzania, czy ktoś nie popełnił plagiatu.

Jeśli mimo to komuś nadal wydaje się, że z taką kadrą akademicką osiągnie coś więcej niż stanowisko pomywacza na zmywaku, to ma absolutną rację — wydaje mu się.

Skromnie pominięta przez Gazetę lista skupionych.

Dodaj komentarz