Zaduma, refleksja, wyciszenie

Dzisiaj jest wyjątkowy dzień. Dzień zadumy, refleksji, wspomnień. W takim dniu szuka się ukojenia, zastanawia nad mijającym czasem. Gdzie szukać owych wartości? Na portalu pierwszego radia informacyjnego? Na portalu radia Maryja? Czy informacja, iż 1 i 2 listopada na krakowskich cmentarzach – Rakowickim, Batowickim, Grębałowie i Salwatorze odbędzie się kwesta na rzecz ufundowania Tablicy upamiętniającej ofiary katastrofy smoleńskiej skłania do zadumy?

Może żeby się wyciszyć należy udać się pod inny adres? Na portalu Fronda czytamy, że Nergal znowu ma kłopoty, bo go Ryszard Nowak pozywa. A jak Ryszard Nowak kogoś pozywa, to ten ktoś ma kłopoty murowane, ponieważ uczucia Ryszarda Nowaka są chronione ustawowo, co potwierdził ostatecznie Sąd Najwyższy w wydanym niedawno orzeczeniu. O co tym razem Nergala Nowak oskarża? Otóż – jak czytamy na portalu Fronda – w wywiadzie dla Gali, lider Behemotha przyznał, że koledzy z jego zespołu dokonali zbiorowego gwałtu na pijanej kobiecie. Że w rzeczywistości  lider Behemotha niczego takiego nie przyznał nie ma najmniejszego znaczenia, bo komu się będzie chciało sprawdzić jak było naprawdę?

Aleksandra Szarłat: – Dla mnie taką sytuacją jest Wasza trasa koncertowa z grupą Khold, gdy Twoi pijani koledzy wykorzystywali równie, a może bardziej pijaną Hiszpankę. W moim odczuciu to był gwałt. I do tego dokumentowany filmem porno. Nie zareagowałeś, poszedłeś spać.

Nergal:
Mój punkt widzenia jest dokładnie odwrotny. W książce tłumaczę mój stosunek do tej sytuacji. Absolutnie nie uznałem tego za gwałt, tym bardziej że…
– …że nie uznała tego owa nieprzytomna z upojenia Hiszpanka.
Chcesz powiedzieć, że moralność przeciętnego Polaka nie udźwignie faktu, że dorośli ludzie mogą uprawiać grupowy seks w upojeniu alkoholowym?
Nie interesuje mnie moralność przeciętnego Polaka, tylko Twoja. Kilku mężczyzn z jedną pijaną kobietą!?

Nad oskarżeniem Nergala, że w takim momencie poszedł spać z pewnością pochyli się z całą powagą cały polski wymiar sprawiedliwości. Bo co prawda nie gwałcił, ale mógł.

Zadumawszy się nad tym obrzydliwym czynem poszukajmy czegoś nieco bardziej wzniosłego. Szukamy, szukamy… Jest! Kościół katolicki wobec Halloween. Spieszymy dowiedzieć się, dlaczego Halloween jest be poza tym, że słodycze rujnują uzębienie i powodują otyłość. Winne są korzenie: Korzenie „Halloween” sięgają pogańskich obchodów święta duchów i celtyckiego boga śmierci. Autor „Biblii Szatana” i twórca współczesnego satanizmu Anton Lavey stwierdził, iż noc z 31 października na 1 listopada jest największym świętem lucyferycznym.

W tym miejscu przecieramy oczy ze zdumienia. Jeśli korzenie sięgają aż tak głęboko to po jasną cholerę święto przypadające na pierwszą niedzielę po Zesłaniu Ducha Świętego, czyli na wiosnę, papież Urban IV. w 835 r przeniósł na 1 listopada? Przetartymi oczami czytamy dalej: Pogańskie w swojej istocie obchody wigilii Uroczystości Wszystkich Świętych praktykowane przez ludzi uznających się za chrześcijan zubażają ich duchowo. Odwraca się uwagę od naśladowania świętych i błogosławionych, a skłania się do przyjęcia zbanalizowanej wizji świata nadprzyrodzonego. Przetarte oczy wylazły nam na wierzch. Przecież palenie ogni to dopiero jest pogański zwyczaj! Pogańskie w swej istocie obchody raz wzbogacają, a raz nie?

Szukajcie a znajdziecie, mówi pismo. I mądrze mówi. Znajdujemy. Była satanistka ostro o Halloween obiecująco zachęca tytuł, a my ostrzymy sobie zęby na ostry materiał skłaniający do zadumy i refleksji. Już sam lead brzmi zachęcająco: Była satanistka Deborah Lipsky twierdzi, że Halloween to ważne święto dla czcicieli szatana, drwina z uroczystości Wszystkich Świętych. Skoro tak twierdzi… Ale co z tego? Nic. Z artykułu dowiadujemy się, że Deborah Lipsky była opętana przez demony i jako była opętana Zwraca m.in. uwagę, że Halloween jest wielkim świętem czcicieli szatana, którzy dają wówczas upust drwinom z Kościoła i jego świętych. W tym dniu wzywają demony i potępieńców. Jednocześnie targają nimi ogromne namiętności. Lipsky dodaje, że nawet niewinny strój dzieci przebierających się za aniołki, chodzące od domu do domu i zbierające słodycze, naraża je na poważne działanie demoniczne.

Nie od rzeczy będzie w tym miejscu wspomnieć o tym, że jeśli ktoś widzi misie i to na dodatek gadające, to udaje się do psychiatry. Zupełnie inaczej sprawa się ma cała, gdy ów miś to niedźwiedź z gorejącymi oczami, szpiczastymi uszami, toczący pianę i ryczący groźnie oraz potępieńczo. Wtedy nie psychiatra, ale egzorcysta lepiej się sprawdza. Jak takiego potwornego misia się pozbyć? Zapach skarpetki nos mu urwie i skłoni do wzięcia nóg za pas. „Weź tego Janka, weź to białe, zabierz go, śmierdzi” – wyje demon, gdy egzorcysta ks. Maciej Gutmajer przepędza go skarpetką Jana Pawła II. Ksiądz wyjaśnia, że to świętość demonowi śmierdzi. Podobno papieska skarpetka była skuteczna przy egzorcyzmach jeszcze przed beatyfikacją. Teraz stała się relikwią. Jak setki związanych z Janem Pawłem rzeczy: buty, fragmenty szat, prześcieradeł, paciorki różańca. A przede wszystkim krew i włosy, czyli relikwie I stopnia. Jest jeszcze ukruszony ząb, którego dysponentem jest kardynał Stanisław Dziwisz.

I tak oto w tym wyjątkowym dniu zadumaliśmy się. Ba, nie tylko zadumaliśmy się, ale wręcz zdumieliśmy się czytając na innym portalu, również poświęconym, że z czterech do stu dwudziestu wzrosła w ciągu ostatnich 15 lat liczba egzorcystów w Polsce. Zamiast miesiącami czekać na specjalistę można wezwać egzorcystę. Rak to przecież jedna z form opętania…

Dodaj komentarz