Kadry zdecydują o wszystkim!

Co to jest układ? Układ to jest wszystko z wyjątkiem nas. Przykładowo rządy PO to układ, a rządów PiS bynajmniej do tej kategorii zaliczyć nie sposób. W „Alfabecie braci Kaczyńskich”, wywiadzie-rzece przeprowadzonym przez Michała Karnowskiego i Piotra Zarembę z Jarosławem Kaczyńskim i Lechem Kaczyńskim, Jarosław Kaczyński tak rzecz tłumaczy*:

W […] w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” zdążyłem opowiedzieć o układzie „Teraz kurwa my”, który zaczyna rządzić AWS. Razem z Ujazdowskim, z Czesławem Bieleckim, nawet z ZChN próbowaliśmy przestrzegać przed ludźmi, którzy dostają na wybory pieniądze w foliowych torbach od podejrzanego biznesu. To dotyczyło tak naprawdę grupy Tomaszewskiego. Pisaliśmy memoriały, organizowaliśmy bankiety dla zbuntowanych AWS-owców — na próżno. Ostatecznie Kowalczyk zginął w samochodowym wypadku, ale ja zostałem wycięty w wyborach na wiceprzewodniczącego AWS — chyba wbrew Krzaklewskiemu, a za sprawą tak zwanej „spółdzielni”, której przewodził Adam Słomka.

Wiceprezes PiS Adam Lipiński rozmawiał był swego czasu z posłanką noszącą dźwięczne imię Renata z partii o wdzięcznej nazwie „Samoobrona”: Czyli pani z grupą pięciu osób, czyli razem sześć osób, pani chciałaby wstąpić do PiS. A oni do tamtego klubu albo zakładają inne koło. To dobrze, jakie są oczekiwania? […] Sekretarz stanu w ministerstwie rolnictwa, tak? W zamian za zasilenie szeregów PiS wiceprezes proponował intratne stanowiska dla posłanki, jej znajomych i krewnych. Wie pani, to żaden problem, bo my mamy mnóstwo wolnych stanowisk, to nie ma żadnego problemu z tym – przekonywał. Posłanka utrwaliła tę rozmowę za pomocą urządzenia rejestrującego dźwięk i obraz i dzięki temu mamy co wspominać.

Od tej rozmowy we wrześniu minie 10 lat. Co się zmieniło? Oddajmy głos Adamowi Grzeszakowi z Polityki:

Adam Lipiński nic się nie zmienił. Pozostaje człowiekiem cienia i jest wciąż tym, kim był przed dekadą: wiceprezesem partii, ministrem w Kancelarii Premiera do współpracy z parlamentem. I głównym kadrowcem PiS. 10 lat temu rozpaczliwie usiłował kleić sypiącą się koalicję z Samoobroną i LPR, dziś posadami w gospodarce stara się cementować PiS i jego sojuszników. Dlatego wymiana kadr w administracji i gospodarce jest tak głęboka. Dobra zmiana potrzebuje nowych ludzi.

Najbardziej ceniona jest „praca” w spółkach bogatych, przynoszących zysk. Na pierwszy ogień poszła więc KGHM Polska Miedź. Najpierw szybko i sprawnie wymieniono radę nadzorczą, w której zasiedli między innymi radny PiS z warszawskiej dzielnicy Targówek, ekonomista z Gdańska zasłużony dla SKOK, wrocławski adwokat reprezentujący Dawida Jackiewicza (minister Skarbu Państwa) w procesach sądowych. Nowa rada szybko wybrała nowego prezesa, doświadczonego samorządowca i skarbnika gminy Ruja. W zarządzie oczywiście znajdzie się także miejsce dla ludzi Elżbiety Witek (minister członek RM) i Anny Zalewskiej (minister Edukacji Narodowej), a także Zbigniewa Ziobry (minister Sprawiedliwości).

Minister skarbu Dawid Jackiewicz w wywiadzie udzielonym „Pulsowi Biznesu” nie pozostawia wątpliwości, że dla nowej władzy najważniejszą kwalifikacją na stanowisku jest polityczna wierność. Fachowość i apolityczność państwowych menedżerów to relikt poprzedniej epoki który teraz odejdzie do lamusa. Dlatego żadnych konkursów. Władza najlepiej wie kto się nadaje a kto nie. Minister deklaruje, że W pierwszym kwartale zakończymy prace koncepcyjne i przedstawimy propozycję pierwszej od 20 lat gruntownej zmiany sposobu zarządzania państwowymi spółkami. Na pewno zlikwidowane zostanie Ministerstwo Skarbu Państwa, które dziś jest administracyjnym molochem […]. Powstanie nowy podmiot, nie ministerstwo, lecz rodzaj agencji czy holdingu. Celem tej operacji jest doprowadzenie do tego, by państwowe podmioty były mocne i zdolne do konkurowania z zagranicznymi i dominowały na rynkach w naszym regionie.

Jeśli władza uzna, że szef Klubu „Gazety Polskiej” w Łomiankach nadaje się na wiceprezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej, to szef Klubu „Gazety Polskiej” w Łomiankach zostanie wiceprezesem Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Bo — jak tłumaczy minister skarbu — od fachowości i wykształcenia ważniejsza jest świadomość gdzie jest punkt odniesienia w jego działalności. Dobry menadżer to taki menadżer, który identyfikuje się z polityką rządu, wspiera ją i realizuje bez szemrania bez względu na to, czy to jest korzystne dla spółki, którą kieruje, czy nie. W sytuacji nie do pozazdroszczenia znaleźli się prywatni udziałowcy spółek z udziałem Skarbu Państwa. Warto sięgnąć po Politykę z artykułem Grzeszaka, by zapoznać się ze smakowitymi szczegółami i dowiedzieć się więcej.

Codziennie media donoszą o dymisji, awansie, powołaniu lub mianowaniu. Chodzi przecież o dobrą zmianę, ale wyłącznie dla swoich. Jeśli ktoś łudził się, że na zmianach skorzysta, to powinny go przekonać dymisje w… stadninach koni. Oto Agencja Nieruchomości Rolnych odwołała w piątek dwóch wieloletnich dyrektorów stadnin koni arabskich w Janowie Podlaskim i Michałowie. Warto wspomnieć, że dyrektor stadniny w Janowie, Marek Trela, został pod koniec stycznia wiceprzewodniczącym Światowej Organizacji Konia Arabskiego (WAHO). Od poniedziałku janowską stadniną pokieruje Marek Skomorowski, w przeszłości między innymi zastępca dyrektora lubelskiego oddziału ARiMR.

Sama Agencja Nieruchomości Rolnych i Modernizacji Rolnictwa w Opolu także przeszła kadrowe trzęsienie ziemi. Na początku stycznia zmienił się szef — Tomasza Białaszczyka zastąpił Jan Stępkowski, były prezes gminnego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji i radny powiatowy. Wicedyrektorem mianowano Dariusza Byczkowskiego, radnego sejmiku województwa opolskiego. Drugim wicedyrektorem został Marek Kawa radny w Radzie Miasta Opola. Wszyscy — jak nietrudno domyślić się — są związani z PiS-em.

Tak więc nie ulega wątpliwości, że — jak zapewniał Jarosław Kaczyński podczas spotkania w Augustowie (Podlaskie), gdzie wspierał kampanię kandydatki PiS w wyborach uzupełniających do Senatu, Anny Marii Anders** Dobra zmiana już się zaczęła. Zabezpieczył się jednocześnie na wypadek ewentualnej porażki zawczasu wskazując winnych. No bo jeżeli ktoś, jak Platforma Obywatelska, domaga się rozwiązań całkowicie nierealnych, mówi „dla wszystkich dzieci”, czyli także dla pierwszych, co jest praktycznie rzecz biorąc niewykonalne, na to nie ma pieniędzy, to w gruncie rzeczy wysadza to w powietrze.

Miniony ustrój wspierał się na miernych, biernych, ale wiernych kadrach menadżerskich. Zwało się to nomenklaturą i polegało na tym, że najważniejsze stanowiska były zastrzeżone dla ludzi z legitymacjami partyjnymi. W połowie lat siedemdziesiątych próbował zwrócić na ten problem uwagę Mieczysław Rakowski pisząc w Polityce artykuł „Dobry fachowiec, ale bezpartyjny”, ale zarówno władza jak i społeczeństwo zajęte było czym innym. Właśnie rozpędzono demonstracje w Radomiu i wprowadzono kartki na cukier. Od tamtego czasu minęło 40 lat i… hasło Rakowskiego znów stało się aktualne.

Warto pamiętać, że bolszewickim kadrom doprowadzanie do śmierci głodowej kilku milionów ludzi zajęło niecałe 20 lat. Komunistyczne kadry ludowej ojczyzny na doprowadzenie kraju do bankructwa potrzebowały ponad 30 lat. Zaś odbudowa kraju z komunistycznych zgliszczy trwa już 25 lat (niedawno skończyliśmy spłacać gierkowskie długi), a końca nie widać — nadal ciągle daleko nam do poziomu życia reszty Unii. Wielkimi krokami zbliża się jednak chwila oddechu. Zamiast gonić świat zafundujemy sobie wakacje, podczas których zaprzepaścimy sporą część tego dorobku, którym jeszcze dziś możemy się poszczycić. Czy to nas czegoś nauczy? Czy wreszcie zrozumiemy, że ktoś, kto się na niczym nie zna, niczym sprawnie nie pokieruje, bo po prostu nie potrafi?

Ile doprowadzenie do nieszczęścia i zapaści zajmie kadrom PiS-owskim?


Tytuł to parafraza słów Józefa Stalina Кадры решают всё! (Kadry decydują o wszystkim!)
* Michał Karnowski, Piotr Zaremba, „Alfabet braci Kaczyńskich”, Wydawnictwo M, 2010, s. 259.
** Trudno oprzeć się wrażeniu, że jeśli generał Anders wyprowadził polską armię ze Związku Radzieckiego, to droga jego córki wiedzie z powrotem…

Dodaj komentarz