Dywagacje niedzielne

Pierwsze radio informacyjne (zapłać, żeby posłuchać) to radio jedyne w swoim rodzaju. Nawet nie dlatego, że reklamy trwają w nim dłużej niż „Informacje”, a dostęp do podcastów jest płatny. Nie ma chyba na świecie drugiego radia, które regularnie informuje o czym będzie kolejny serwis informacyjny. Z kolei portal Tok FM, dawniej znany jako „Portal opinii” charakteryzuje się tym, że te same wiadomości są na stronie głównej prezentowane aż w trzech miejscach. To znamionuje i gwarantuje bogactwo treści. Co ciekawe im bardziej pierwsze radio informacyjne przypomina I Program Polskiego Radia z czasów minionych, tym lepsze ma wyniki słuchalności. Odwrotnie niż na rynku prasy. Na przykład im bardziej nijaka jest Gazeta Wyborcza, tym mniej osób po nią sięga. Gdy w radiu zaszła dobra zmiana, „Portal opinii” znajdował się na 110 miejscu najchętniej odwiedzanych portali w Polsce. Dziś, według tego samego portalu rankingowego, znajduje się na 440 miejscu. Progres jest zauważalny.

***

Aktualne hasło wyborcze brzmi: „Zmarnuj swój głos! Zagłosuj na Biedronia i wesprzyj PiS!” Robert Biedroń startuje w wyborach europejskich tylko po to, by poprawić wynik swojego ugrupowanka i upchnąć w parlamencie europejskim jak największą liczbę swoich towarzyszek i towarzyszy. Potwierdził po raz kolejny bez owijania w bawełnę, że wrzuci głosy oddane na niego do kosza na śmieci zrzekając się mandatu, który uzyskał. Taka postawa z całą pewnością poprawi notowania Polski w Europie utwierdzając partnerów w przekonaniu, że polscy politycy są odpowiedzialni i poważnie traktują zarówno wyborcze decyzje rodaków jak i unijne instytucje.

***

Henryka Krzywonos naraziła się obecnej władzy już w roku 2010, za co spotkały ją nieprzyjemności. Rozpoczął sam Kaczyński, który w wywiadzie dla partyjnego portalu powiedziałDobrze się stało, że pani Krzywonos jest dzisiaj bohaterką Platformy Obywatelskiej i „Gazety Wyborczej”. Ona znakomicie odpowiada dzisiejszym czasom, ich atmosferze. Nic więcej o niej nie powiem, a kto zechce, niech zajrzy do umieszczonego na naszej stronie internetowej fragmentu artykułu zamieszczonego w numerze 9-10 Biuletynu IPN z tego roku. Tam są wyjaśnione pewne sprawy. A o reszcie być może kiedyś napiszą inni. No i napisali. Karol Krementowski, przewodniczący Komitetu Założycielskiego w Gdańskich Zakładach Elektronicznych UNIMOR, podkreślił z całym naciskiem, że  Przede wszystkim, co należy podkreślić, Henryka Krzywonos nie zatrzymała żadnego tramwaju. Pojazd stanął, gdy już wszyscy dołączyli do strajku i postanowiono odciąć prąd. Inna gwiazda tamtych czasów, Andrzej Gwiazda, potwierdza tę wersję zapewniając, że wbrew temu, co się mówi, to nie ona zatrzymała ten słynny tramwaj. Tramwaj stał się słynny dzięki temu, że zatrzymał się sam gdy światło zgasło.

Jarosław Kaczyński powołał się na Biuletyn IPN nr 09-10 2010. Zerknijmy tam. Na stronie 25 czytamy, że Krzywonos

nie mogła rozpocząć strajku, gdyż od samego rana, od ok. 4.30, na trasy nie wyjechali kierowcy z zajezdni autobusowej przy ul. Karola Marksa (obecnie Józefa Hallera) w Gdańsku.

Nie rozpoczęła strajku, ponieważ strajk już trwał. A co z tramwajem?

Motorniczowie (m.in. Henryka Krzywonos) z dwóch pozostałych zajezdni tramwajowych – w Gdańsku-Nowym Porcie i przy ul. Łąkowej – wyjechali tego dnia na trasę, jednak zorientowawszy się, że nie kursują tramwaje z Wrzeszcza i strajkuje zajezdnia autobusów przy Karola Marksa, przyłączyli się do rozpoczętego protestu.

Czyli wbrew relacji Gwiazdy (którego zresztą przy tym nie było) p. Krzywonos jednak zatrzymała tramwaj przyłączając się do strajku. Nawiasem mówiąc musi budzić zarówno zdumienie jak i niesmak umniejszanie roli ludzi, którzy brali udział w tamtych wydarzeniach. Badania historyczne i relacje „naocznych świadków” coraz dobitniej pokazują, że jeśli nawet wtedy ktoś przewodniczył strajkom, to albo był agentem, albo nie odgrywał żadnej roli.

Po co wspominamy sobie te stare dzieje, czasy bohaterstwa i braterstwa? Ponieważ do grona — ujmijmy to delikatnie — krytyków p. Henryki Krzywonos dołączyła sama „Wyborcza” publikując materiał pod tytułem »Mąż Henryki Krzywonos: „Po 2010 roku dowiedziałem się strasznych rzeczy o żonie”«. Przypomnijmy. W 2010 roku Krzywonos nie opowiedziała się po stronie PiS-u, a IPN opublikował cytowany wyżej biuletyn. Później, umniejszając jej zasługi, regularnie wypowiada się wielu sympatyzujących z PiS-em „bohaterów wyklętych”, o których wtedy mało kto słyszał, za to dziś błyszczą niczym gwiazdy. Ci, którym zechce się kliknąć przygotowany przez „Wyborczą” materiał przekonają się, że to szyderstwo. Pozostali pokiwają głowami i utwierdzą się w przekonaniu, że Krzywonos to podejrzana postać, fałszywa bohaterka, która oszukiwała nawet własnego męża. Na taki tytuł pozwoliło sobie medium, które swego czasu samo ubolewało nad tym, że wielu użytkowników czyta same nagłówki. Pogratulować wyczucia i taktu.

***

Premier Morawiecki podczas wizyty w Strzelinie na Dolnym Śląsku żalił się, że on, czyli My nie mamy mediów. Potężne media stoją za naszymi przeciwnikami politycznymi. Potężny biznes stoi za naszymi przeciwnikami, konkurentami politycznymi. My mamy was, ludzi. Ludzi, którzy muszą wyjść do narodu i prosić o poparcie, zaufanie. W podobnym tonie wypowiedział się w Wieluniu prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonując, że w Polsce nie ma równowagi medialnej, ponieważ „ogromna medialna przewaga” występuje po drugiej stronie sceny politycznej, przez co wiele osób może „nie wiedzieć jak jest naprawdę”.

Jak jest naprawdę można dowiedzieć się nie tylko z mediów. W ustawie z dnia 22 lutego 2019 r. o zmianie ustawy o opłatach abonamentowych czytamy:

Art.11a. 1. W roku 2019 minister właściwy do spraw budżetu, na wniosek ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego, przekaże jednostkom publicznej radiofonii i telewizji skarbowe papiery wartościowe jako rekompensatę z tytułu utraconych w latach 2018 i 2019 opłat abonamentowych z tytułu zwolnień, o których mowa w art. 4 ust. 1.

2. Łączna wartość nominalna skarbowych papierów wartościowych, o których mowa w ust. 1, nie może przekroczyć kwoty 1 260 000 tys. zł.

Miliard dwieście tysięcy wydali na media, których nie mają. Dziwne…

***

Mieszkańcy niektórych miast znaleźli w skrzynkach ulotki, z których dowiedzieli się, że woda w kranie jest krystalicznie czyta i ma walory wody mineralnej. Nie ma powodu by poddawać w wątpliwość te informacje. Niezrozumiałe jest tylko dlaczego tak szybko zatykają się sitka w kranach.

 

 

Dodaj komentarz


komentarze 2

  1. Od czasu likwidacji blogów jakoś nie zaglądam na łamy Gazety Kleszczy. Moja tolerancja na manipulację się skończyła uczuleniem. Powiedzieli żebym zażywał wapno, ale odkłada się w żyłach, więc po prostu unikam patogenu. Czytam jednak czasem to co tu piszecie(nie kryję że czatuję na teksty Panny Marianny), i trochę się dziwię  Waszemu zaangażowaniu, ale też go zazdroszczę. Ja już straciłem tę cechę. Nie chce mi się. Ot, SKS.

    Z GW i tokfm jest pewien problem: to tak samo jak inne rozgłośnie – tylko polskojęzyczna propaganda. TVN jest lepsza? A Radio Zet? A Onet? Można to czytać, ale wiarygodność jest podobna do źródeł reżymowych, czyli żadna. Wszystko to służy dzieleniu nas na dwa wrogie plemiona.

    IPN to spółdzielnia usługowa. Nic dziwnego że piszą to co władzy jest wygodne. Trybuna Ludu też pisała co trzeba.

    Biedroń jest najprawdopodobniej taką samą pacynką jak   Palikot, Kukiz+Nowoczesna+ Razem: służą podzieleniu elektoratu w celu jedynowładztwa wcześniej przez osiem lat PO, a teraz PiS.  Jak „kurom Orwella” znudzi się PiS, powróci PO jako wybawienie i tak na zmianę. Będziemy mieli system dwupartyjny, a władza na stałe będzie w jednych rękach, bo tak naprawdę to jedna banda. Jak się wydaje przywódcy partyjni wcale nie stoją na szczycie łańcucha pokarmowego tej hucpy zwanej „polityką”: każdy polityk ma swojego sponsora i wcale nie zaczęło się to w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat.

    1. Podzielam opinię o mediach. Najlepiej wychodzą im zachwyty nad „d.pą maryni” i straszenie zmianami pogody. Burza to kataklizm, deszcz w marcu to niebywałe zdarzenie. Czytam Studio Opinii i blogi w Polityce, czasami robię przegląd prasówki. No i czytam książki!!!!!!!

      I ciągle irytują mnie „politycy”, a ich prostactwo, głupota, brak podstawowej wiedzy jest porażająca!!!! Jestem za tym by kadencje posłów trwały tylko dwa razy. Ale jak tu ich do tego przekonać i jak przekonać do tego pomysłu np.@Oby.watela? Może nie będzie zły, że enty raz o tym wspominam. Dziś pochmurny dzień, to należy się płci gadatliwej za to jakaś rekompensata i na pobłażliwość liczę.