Bo oni chcą zarobić

Pewien popisowy polski polityk przekonywał swego czasu, że „ciemny lud wszystko kupi”. Och, jakże się mylił ów zacny człowiek, który w owym czasie znowu był członkiem PiS-u. Ciemny lud kupuje bowiem to, co mu w duszy gra. Jak słusznie zauważył ponad pół wieku temu Jerzy Jurandot w „Operacji »Sodoma«”:

Cudzą prawdę każdy ma w de,
Rzecz to absolutnie jasna —
Cudzą prawdę każdy ma w de,
Lepsza gorsza, ale własna!

To tłumaczy na przykład tak zwane szczepionkowe ludobójstwo, czyli kolportowane w sieci informacje o mafii szczepionkowej, zbrodniarzach ze strzykawkami czy zmowie przemysłu farmaceutycznego. Praktycznie wszyscy naukowcy podpierając się badaniami dowodzą, że szczepienia ratują życie i pozwoliły wyeliminować wiele groźnych chorób. Ale ciemny lud woli dać wiarę plotce, jakoby gdzieś, kiedyś jakiś niemowlak zmarł po zaszczepieniu, a inny zachorował na autyzm, żeby większość uwierzyła niesprawdzonej, anonimowej, szeptanej bzdurze, a nie autorytetom naukowym, podpisanym imieniem i nazwiskiem poważnym uczonym, pracownikom renomowanych uczelni. Oczywiście w drugą stronę to zupełnie nie działa i informacja, że zmarło niezaszczepione dziecko na miłośnikach teorii spiskowych nie robi żadnego wrażenia. Jak bardzo malutki jest rozumek owych orłów najlepiej świadczy fakt, że choć nie szczepią dzieci, to bez mrugnięcia okiem faszerują je chemią i antybiotykami. Przy najmniejszej dolegliwości sami też chętnie sięgają po przeróżne suplementy diety i inne szeroko reklamowane wynalazki. Nie wspominając o tym, że za grosz logiki w ich rozumowaniu.

Na czym bowiem miałaby polegać owa „zmowa” firm farmaceutycznych? Na strzelaniu sobie w stopę! Próżno bowiem u miłośników teorii spiskowych szukać odpowiedzi na pytanie o motyw, sens takiego działania. Jeśli przemysł farmaceutyczny, jak głosi teoria, zarabia krocie na szczepionkach, to przecież traci nieporównywalnie więcej z prozaicznego powodu — szczepieni nie chorują. A jeśli już to choroba ma bardzo łagodny przebieg. To oznacza brak zysków, a nie ich multiplikację. Jaki więc przemysł farmaceutyczny ma interes w tym, żeby pacjent wydał teraz kilka czy kilkadziesiąt złotych, by w przyszłości nie wydać kilkuset? Na leczeniu chorób i powikłań zarobić można znacznie, znacznie więcej.

Na marginesie warto zwrócić uwagę, że zgodnie z definicją tortura to «silne cierpienie fizyczne lub psychiczne». Ale nie tylko, bo to także «to, co wywołuje takie cierpienie». Jak można określić działania rodzica, który świadomie, z pełną premedytacją skazuje swoje dziecko na cierpienia zarówno fizyczne jak i psychiczne, a w razie powikłań nawet kalectwo lub śmierć?

A może prawda leży gdzie indziej? Może zwolennicy teorii spiskowej jak stado baranów dają się wodzić za nos spryciarzom będącym w zmowie z przemysłem farmaceutycznym? No bo weźmy taką szczepionkę przeciw rakowi szyjki macicy. Szczepionka kosztuje ok. 1.200 zł. Dla porównania koszty leczenia raka szyjki macicy przedstawiają się następująco*:

Procedury dla nowotworu szyjki macicy w 2009 r. Koszt jednostkowy
(w zł)
Liczba procedur Koszt całkowity
(w zł)
Leczenie operacyjne 10.920 1.334 14.567.280
Brachyterapia 7.558 1.708 12.909.064
Teleradioterapia 8.699 1.307 11.369.593
Chemioterapia 2.850 1.276 3.636.600
Razem 5.625 42.482.537
Szczepienie
(dla uproszczenia przyjęto sumę procedur jako liczbę chorych)
1.200 5.625 6.750.000

Zgodnie z ogólną teorią chciwości tak zwany „przemysł medyczny”, czyli placówki medyczne oraz przemysł farmaceutyczny wolą zarobić 6.750.000 zł zamiast 6 razy tyle — 42.482.537 zł. Gdzie tu logika? Warto przy okazji zwrócić uwagę na patologiczny system opieki zdrowotnej, w którym za fanaberie grupki głupków płacą solidarnie wszyscy płacący składki.

Antyszczepionkowa histeria trafia na podatny grunt dzięki lenistwu tych, do których jest adresowana. Bezmyślnie, bezkrytycznie i bez zastrzeżeń wierzą w wyssane z palca „dowody”. Kto czytając na przykład sążnisty tekst Patricii Bohackyj Oszustwo związane ze szczepionką na raka szyjki macicy zada sobie trud zaznajomienia się z podlinkowanymi angielskimi tekstami, gdy linki trzeba kopiować, bo nie są aktywne, a informacje kryjące się pod nimi często mają postać Page Not Found? Z kolei jeśli to jest oszustwo, to bardzo dziwne, skoro na jednej z podlinkowanych stron można przeczytać, że Vaccination against HPV-16 and HPV-18 reduces incident and persistent infections with efficacy of 91.6% (95% confidence interval [CI], 64.5–98.0) and 100% (95% CI, 45–100), respectively (szczepienia przeciw HPV-16 and HPV-18 redukują sporadyczne i trwałe infekcje z efektywnością odpowiednio 91.6% i 100%).

Warto uświadomić sobie, że propaganda antyszczepionkowa ma wymiar ponadpaństwowy. Wspomniany wyżej pseudonaukowy wywód Patrici Bohackyj można przeczytać po rosyjsku jako Обман с вакциной от рака шейки матки. Kimże jest Patricia Bohackyj, że to, co pisze tłumaczą nawet w Mińsku? Światowej sławy naukowcem? Badaczem? Jakie ma kwalifikacje, jakie przeprowadziła badania, co ją upoważnia do zabierania głosu w sprawie szczepień? Wyznawcy teorii spiskowych nie zaprzątają sobie tym głowy. Wręcz przeciwnie, w takich przypadkach wiedza jest dla nich wręcz niepożądana. W cenie jest ignorancja. Dlatego wystarcza im w zupełności to, co się Partrici wydaje i co Partricia przypuszcza: Wydaje się nielogicznym i zbyt prostym, by szczepionka mogła zapobiegać rakowi. Przypuszczam, że ta szczepionka to jeszcze jedna złudna nadzieja na zmniejszenie prawdopodobieństwa wystąpienia raka i świetny środek do uzyskania dochodów dla producentów i wynalazców tej szczepionki. I to ma być argument przeciwko szczepieniu!?

Naukowcy prowadzą badania, testują, obserwują. Przygotowanie dowolnej szczepionki twa kilka jeśli nie kilkanaście lat. Następne kilka lat twa weryfikacja skuteczności. Po czym jakaś absolwentka Akademii Sztuk Pięknych, albo inny tuz intelektu zadaje kłam ich pracy, podważa wiarygodność, kwestionuje intencje, wiedzę, doświadczenie, uczciwość. Nie traci czasu na badania, bo nie musi. Wie, bo przypuszcza, że jest tak, jak jej się wydaje. Zaś durniowi w zupełności wystarczy, że jej wydaje się dokładnie to samo co jemu…

Szczepienia to zaledwie jeden z przykładów teorii spiskowych, czyli dowód na to, że ciemny lud bynajmniej nie kupuje wszystkiego, lecz jedynie to, co mu w duszy gra. Ale tym, co ciemny lud kupuje najchętniej i dlaczego, zajmiemy się następnym razem.


* Dane za „Podsumowanie realizacji populacyjnego programu profilaktyki i wczesnego wykrywania raka szyjki macicy w ramach narodowego programu zwalczania chorób nowotworowych lata 2007-2010”. Centralny Ośrodek Koordynujący: Poznań. 2010, s. 39

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Tak się zastanawiam. Czy za takie szkodliwe słowa nie powinna być jakaś represja? Bo jak napisałeś żadne argumenty do tępych głów nie przemówią. Często łbów z wyższym wykształceniem.

    W Italii oprócz wysokich kar za unikanie szczepień dzieci nie będą przyjmowane do szkoły jako swoiste zagrożenie roznoszenia chorób zakaźnych.

    Przypomina się historia małżeństwa (oboje posiadają wyższe wykształcenie) z Podkarpacia, których dziecko w wieku niemowlęcym zmarło na skutek porad znachora. Nie współczuję im z powodu tragedii, którą sami spowodowali…. głupotą? To raczej zbyt delikatne określenie.

    1. Och, moja droga, to bardzo delikatna sprawa. I domagając się represji za „szkodliwe” słowa snadnie można sobie napytać biedy sprowadzając je na siebie. Każdy człowiek ma wysokie mniemanie o sobie i uważa się za mądrego, otwartego, myślącego. Problem polega na tym, że niektórzy wyszukują, wierzą i nie dopuszczają żadnych innych argumentów poza tymi, które potwierdzają ich przemyślenia. Doskonałą ilustracją jest moja dyskusja ze znajomym w sprawie systemu emerytalnego. On mi podsyłał opinie w tej sprawie i ja mu podsyłałem opinie w tej sprawie. Różnica polegała na tym, że ja wyszukiwałem opinie ekonomistów, on przeciwnie — podsyłał mi tylko te, które potwierdzały jego przekonania, zaś ekonomistów z tytułami naukowymi (Balcerowicz, Kołodko) zbywał machnięciem ręki. Po prostu ktoś, kto nie podziela jego poglądów nie jest żadnym autorytetem i nie może mieć racji. Domagał się dowodów, to mu przedstawiłem wyliczenie, z którego wynikało, że dostanie godziwą emeryturę odkładając pieniądze w banku na 3% przez 40 lat (to umożliwia odłożenie na starość nawet pracując na czarno). A przecież fundusze emerytalne dają sporo więcej. Oczywiście nie mogąc podważyć tych wyliczeń po prostu je zlekceważył. Na tym właśnie polega problem. Mam zamiar o tym napisać w drugiej części.

      Taka postawa różni się od wiary we wszelkiego rodzaju mzimu? Ileż nieszczęść, krwi, pożogi sprowadzili na nas ludzie, którzy działali w imieniu boga… To, co się dzieje na świecie działoby się, gdyby nie było podziałów na wierzących tak, siak i jeszcze inaczej?

      1. Poruszysz temat, po którym może wylać się na Ciebie lawina….. nazwijmy to: paskudztwa. Jednak Ty masz duszę wojownika i upór (bez określeń 😉 . Zależy kto zajrzy na TOK.

        Nie wyobrażam sobie aktywnego polityka, który byłby na tyle odważny i powiedział: zakony i kler od działalności gospodarczej płacą podatki. Poza tym wspomnieni płacą podatki jak wszyscy obywatele od powierzchni mieszkalnych.Wyłącza się z opodatkowania biura do xxx m2, archiwa. Przecież każdy polityk nie wypowiadając sprzeciwu wobec przywilejów (niczym nieuprawnionych) kleru, jednocześnie przekupuje ten kler płacąc z kasy państwa.

        Jest takie pojęcie z psychologii wyparcie. I wielu, bardzo wielu często nieświadomie albo i świadomie stosuje wyparcie w życiu.

        1. Zdaję sobie sprawę, że zamiast na poruszony temat lawina ruszy na mnie. Usiłuje właśnie toczyć spór z Podjadkiem. Ba, toczyć spór to za dużo powiedziane. Odpierać walenie słownym bejsbolem w łeb. Ten człowiek deklaruje się po naszej stronie, choć pod względem intelektualnym jest po tamtej. Nie ma z nim żadnej rozmowy. Cokolwiek powiesz, co nie jest po jego myśli, usłyszysz kilka uwag na swój temat i szyderczo-kpiące w jego mniemaniu stwierdzenia typu coś mu się jednak jakby jarzy czy zachęty typu wal się. Bronić głoszonych przez siebie prawd objawionych nie potrafi, a i czytanie ze zrozumieniem to mordęga ponad siły. Piszę o nim dlatego, że to po pierwsze świeżusieńki, jeszcze ciepły przykład. A po drugie dlatego, że z takimi osobnikami dogadać się nie da, bo tacy osobnicy wiedzą swoje i cudzy punk widzenia ich deprymuje. Jeśli nie mają władzy, to walą na odlew tylko werbalnie, a jak mają, to działają, blokują, banują, pozywają, skazują. Czy Polska będzie w ich rękach czy w rekach i braci z PiS-u to jeden czort, bez różnicy.

          To mnie przeraża. To naprawdę mnie przeraża. Bo to oznacza, że nie ma szans na zmiany. Obie strony są bowiem zasklepione w samouwielbieniu i tolerują tylko tych, którzy podzielają ich poglądy. A to oznacza, że po dojściu do władzy PO nic się nie zmieni. Jedynie akcenty będą inaczej rozłożone, knebel może nieco ciut luźniejszy…