Stosunek kobiet do reszty

Telewizja serwująca prawdę od świtu do nocy informuje o jednym, nie informuje o innym. Wiąże się to z faktem, że „masz prawo wiedzieć”, ale nie wszystko. Wczoraj poinformowała o tym, co wydarzy się dziś. Widzowie jednak nie dowiedzieli się ilu będzie posłów z podstawowym wykształceniem, ilu magistrów, doktorów, profesorów, ilu kompetentnych, doświadczonych, ilu zna się na czymś, a ilu potrafi się tylko podpisać pod listą płac i bezmyślnie wykonywać polecenia z góry. Nie dotyczy to oczywiście liderów partyjnych, bo ci wiadomo, wszystkie rozumy pojedli.

No więc ubrana na biało prezenterka pominęła wszystkie te nieistotne szczegóły i skupiła się na jednym, najważniejszym. Ale jeszcze zerknijmy na coś jeszcze, proszę państwa, jak będzie się też rozkładała liczba posłów jeśli chodzi o płeć — ilu mężczyzn, ile kobiet będzie. Wypada podziękować Małgorzacie Mielcarek, że ograniczyła się tylko do dwóch płci, ponieważ na przykład Jacek Ozdoba doliczył się aż 56. A ile w rzeczywistości jest płci? Dagmara Łacny na portalu Ofeminin w mętnym wywodzie próbuje odpowiedzieć na to pytanie, ale najwyraźniej też nie wie. Jeśli przyjąć definicję słownikową, że płeć to «zespół właściwości charakteryzujących organizmy osobników męskich i żeńskich i przeciwstawiających je sobie wzajemnie», nie dociekając co znaczy „przeciwstawianie wzajemne”, to na podstawie tego, co widać, acz tylko u osób dorosłych, można wyróżnić cztery płcie.

Stosunek kobiet

Jak państwo widzą najwięcej jeśli chodzi o stosunek kobiet do reszty liczby wszystkich posłów, posłanek, które będą tworzyły dany klub, no to tutaj widzimy Lewica najwięcej, 12 kobiet właśnie w tym klubie, 61 w Koalicji Obywatelskiej, 19 w Trzeciej Drodze, 42 w Prawu, Prawo i Sprawiedliwość no i najmniej, jedna, to Konfederacja. Widzą państwo ten mały słupek na samym końcu. A więc tyle kobiet będzie w Sejmie, no niespełna 30%, łącznie 136 posłanek w całym Sejmie. Dotychczasowy rekord, ale pytanie czy to na pewno dużo, proszę państwa. No, jednak, cały czas mężczyzn będzie w tych ławach zasiadało więcej. Jaką wartość merytoryczną i informacyjną ma tego typu paplanina? Kto jest winien temu, że wyborcy preferują mężczyzn? Z drugiej strony co wniosą kobiety zapatrzone w liderów jak w obrazek, spijające im słowa z ust, powtarzające za nimi słowo w słowo? Nie zrekompensuje małej liczby wysoka jakość? Nie wystarczy, że w Sejmie zasiądzie kwiat intelektualistek polskich? Mandat przecież otrzymały i Lichocka, i Wassermann, i Ścigaj, i Gosiewska, i Maląg, i Witek. Może faktycznie brakuje Emilewicz, ale czy to naprawdę odczuwalna strata?

Serwujący takie bezwartościowe statystyki nie chcą pamiętać, że kobiet w Polsce jest ponad 50% i mają pełnię praw wyborczych. Mogą więc nie tylko być wybierane, ale także wybierać. Z jakichś przyczyn nie wybierają kobiet. Dlatego znacznie większą wartość niż epatowanie liczbami i sugerowanie, że pań jest mało, a powinno być więcej, miałaby informacja dlaczego kobiety nie głosują na kobiety. Z drugiej strony są zawody typowo kobiece, w których mężczyzn jak na lekarstwo, a mimo to nikt nie rozdziera szat i nie domaga się, wyrównania szans, równouprawnienia, suwaka, parytetu. Bo tak naprawdę nie chodzi o żadne równouprawnienie kobiet, tylko ułatwienie niektórym z nich kariery, umożliwienie pełnienia określonych funkcji bez wymaganych kompetencji. Komunistyczne punkty za pochodzenie w wersji ekskluzywnej, wyłącznie dla wybranych. Dlatego rozdziera się szaty nad za małą liczba kobiet w parlamencie, zarządzie czy na uczelni, ale żadna wyzwolona niewiasta i zniewieściały feminista nie pochyla się z troska nad kopalniami, w których górniczek jest jak na lekarstwo, hutami, w których praktycznie nie ma hutniczek, czy wojskiem, w którym za mało kobiet chce być mięskiem armatnim.

Żona zwróciła uwagę na jeszcze jeden szczegół. Jeśli samo bycie kobietą stanowi wartość dodaną, to dlaczego p. redaktor zrezygnowała z atrybutów kobiecości — pięknej sukni względnie spódnicy? Dlaczego stroi się w męskie ciuchy, paraduje w spodniach? Nie mówiąc już o tym, że kobiety wyzwolone chyba jednak wstydzą się swojej płci, nie są przekonane o swojej wartości, skoro nie tylko noszą się po męsku, ale także swego czasu dowartościowywały się rozdając gadżety pod hasłem „Przyczep sobie ptaszka”. Gdy na stanowisko została mianowana kobieta to kobiety… domagały się jej dymisji. I wcale nie chodziło o kuratorkę oświaty z Krakowa. Czyli kobiety tak, ale na boginię, nie takie!

Zmieńmy temat. Mandat zdobyła Agnieszka Krystyna Wojciechowska van Heukelom. Zwykle nie ma żadnego znaczenia jak ktoś się nazywa, ale w tym konkretnym przypadku bardzo ważne jest by pani poseł nie jeździła do Brukseli i Strasburga, bo to nie uszłoby uwagi prezesa Kaczyńskiego i stałaby się Agnieszką van coś tam po niemiecku. Przez wiele lat jeździliście do Brukseli, Strasburga, kłamaliście na temat Polski i Polaków. Namawialiście brukselskich urzędników, żeby zabrali Polakom pieniądze. Wasi europosłowie, Biedroń, nie Biedroń, Róża von Thun coś tam po niemiecku, codziennie namiętnie kłamali na temat Polski i Polaków. Na szczęście Müller, Schreiber, Wassermann, Schmidt, Hoffmann, Rau, nie mają żadnych von w nazwisku, więc mogą jeździć gdzie chcą i spać spokojnie. Niewyjaśnioną do dziś zagadką pozostaje jednak dlaczego mimo deklaracji nie odbyła się debata Kaczyńskiego z Weberem mimo, iż Weber startował z list PiS-u i został posłem.

Na koniec słowa samokrytyki pod adresem mediów, które uwielbiają deliberować na temat przyszłości, bo to nie wymaga tyle wysiłku co mozolne zdobywanie informacji. Odrobina wyobraźni wystarczy by roztaczać wizje, pisać sążniste teksty, o których już po paru minutach nikt nie będzie pamiętał. Andrzej Kubisiak na portalu Wyborczej pisze, że

Drony nie dostarczają paczek, nie ma pneumatycznych tuneli zamiast ulic, ani masowej produkcji autonomicznych samochodów. Prognozy zarówno ekonomistów, jak i biznesu często rozmijają się z rzeczywistością, warto o tym pamiętać, śledząc scenariusze dotyczące skutków sztucznej inteligencji.

Kto pisał o dronach dostarczających paczki? Ten sam portal Wyborczej.

Drony będą wyruszać spod centrów logistycznych Amazona, by po chwili lądować przed domami klientów z paczkami umieszczonymi w pudełkach z plastiku. Po upuszczeniu przesyłki na trawniku przed domem czy na podjeździe do garażu, mają wracać do bazy. […] Bezzałogowe transportery nie będą sterowane zdalnie. Same znajdą trasę pod wybrany adres dzięki modułowi GPS i współrzędnym geograficznym wprowadzonym do ich pamięci.

Z jednej strony media rozdzierają szaty, że w związku z postępującym globalnym ociepleniem i towarzyszącymi mu zmianami klimatu niektóre rejony świata wkrótce przestaną nadawać się do życia, bo albo zostaną zalane, albo zmienią się w pustynię. Z drugiej po przestudiowaniu statystyki urodzin wpadają w histerię. Nie zaprzątają sobie głowy tym, czy za kilka czy kilkanaście lat będzie co jeść, pić i da się żyć na pustyni w upale przekraczającym 50°C lecz ubolewają, że Polek i Polaków rodzi się coraz mniej. To dowodzi, że lepiej im idzie ubolewanie nad zbyt małą liczbą kobiet w wybranych instytucjach, zbyt małą liczbą urodzin, zbyt małym wzrostem PKB, zbyt małymi nakładami na zdrowie, oświatę, kulturę itp. niż informowanie.

Dodaj komentarz