Powiem szczerze mam opór

Prosiłbym państwa z TVN-u — zwrócił się Tusk do dziennikarza — żebyście państwo rzeczywiście działali tak, jak głosi to wasze hasło szczytne „cała prawda całą dobę”, nie manipulacja proszę pana, tylko prawda. Proszę nie manipulować. To jest państwa tradycja, manipulacja, ale to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Czy pan rozumie w języku polskim? Mogę też po niemiecku powiedzieć, ale mogę po włosku, ale mówiłem po polsku…

Och nie. Jak mogłem pomylić wypowiedzi?! Taki wstyd! To nie Tusk do dziennikarza TVP, tylko Czarnek do dziennikarza TVN-u powiedział. Tusk mówił jak przystało na prawdziwego męża stanu i polityka światowego formatu. Bo on o TVN-ie tak nie myśli. On tak myśli o TVP i tym się różni. Zauważyłem, że macie jakąś obsesję na punkcie żydowskich roszczeń. Ja się zajmuję wieloma sprawami, ale pańskie koleżanki i pańscy koledzy od dwóch tygodni biegają z mikrofonem, chociaż wiedzą, co myślę o telewizji rządowej. I mam taki moralny opór, powiem szczerze, żeby udawać, że telewizja rządowa, telewizja Jacka Kurskiego ma cokolwiek wspólnego z mediami publicznymi i właściwie nie powinienem odpowiadać na wasze pytania.

Tak więc Donald Tusk, który wrócił wreszcie do polskiej polityki, na konferencji prasowej jest lustrzanym odbiciem Czarnka. PiS uważa, że TVN to telewizja manipulująca, nieobiektywna, mająca obsesję na punkcie nieprawidłowości, dlatego pytania zadawane przez jej dziennikarzy są tendencyjne i nie warto na nie odpowiadać, zaś samą stację najlepiej zlikwidować albo przejąć. Donald Tusk uważa dokładnie to samo, tyle, że w odniesieniu do TVP. Czyli nihil novi sub sole. Tylko czy o to chodzi? PiS po dojściu do władzy wywróciło stolik i pionki poukładało po swojemu. PO przejmie władzę i zrobi to samo? Polityków lekceważących dziennikarzy TVN-u zastąpią politycy lekceważący dziennikarzy TVP? A może po prostu zastąpią Kurskiego swoim i wszystko zostanie po staremu, tylko z nową obsadą?

PO już raz „odsunęła” PiS od władzy. Bilans tego wiekopomnego wydarzenia jest w znaczniej mierze ujemny. Przez osiem lat w pocie czoła przygotowywano podglebie pod wygraną PiS-u. Nie postawiono nikogo przed Trybunałem Stanu, żeby uniemożliwić mu pełnienie funkcji publicznych, zdewastowano system emerytalny, pakowano miliardy w rozwój energetyki węglowej, choć już wtedy było wiadomo, że to szaleństwo, nie zreformowano służby zdrowia, wprowadzono bolszewickie zasady w handlu lekami, znacjonalizowano gospodarkę odpadami. Oczywiście to wszystko blednie w obliczu dokonań PiS-u, ale jeśli Tusk dziś nie potrafi odpowiedzieć na pytania dotyczące konkretnych problemów, to jak je jutro rozwiąże?

Polityk „walczący” o władzę musi być skuteczny, a to oznacza, że musi mówić to, co elektorat chce usłyszeć, inaczej nie wygra. Dlatego należy go oceniać po czynach, nie po słowach. Niemniej jednak można by od polityka bądź co bądź światowego formatu oczekiwać, że nie będzie dzielił dziennikarzy na gorszych i lepszych, ulubionych, zaprzyjaźnionych i wrogich, znienawidzonych, lecz po prostu będzie odpowiadał na pytania nawet wtedy, gdy są niewygodne. Warto zabiegać o nagłówki w stylu „ostra” czy „mocna odpowiedź Tuska na pytanie dziennikarza z TVP” i komentarze w których mowa o „zaoraniu” czy „odwadze”? Czy nie warto poświecić się nieco dla tych, którzy chcieliby móc dostrzec różnicę między Suskim, który deklaruje, że nie rozmawia z TVN i Tuskiem, który deklaruje, że nie rozmawia z TVP?

Tymczasem Mateusz Morawiecki, który jak wiadomo jest premierem, znieważył polskich żołnierzy. Zasugerował bowiem, że nadają się wyłącznie do walki z wynędzniałymi kobietami i dziećmi, czyli z uchodźcami, którzy uciekli z swojego kraju przed prześladowaniami. Ponieważ straż graniczna nie radzi sobie, więc wysłano wojsko. My musimy chronić terytorium Rzeczypospolitej Polskiej i oczywiście od nas musi zależeć kogo my wpuszczamy, a kogo nie wpuszczamy. Nie może być tak, ażeby szantaż pana Łukaszenki zmuszał nas do przyjmowania kogokolwiek i dlatego poważne, suwerenne państwo chroni swoje granice zewnętrzne i my właśnie tak postępujemy. Dzisiaj w sukurs straży granicznej pojechało również wojsko. Dziękuję żołnierzom dziękuję funkcjonariuszom straży granicznej za skuteczną ochronę naszej granicy wschodniej. Sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Maciej Wąsik uściślił, że te kobiety i dzieci, to głównie mężczyźni w wieku poborowym, którzy wcale nie uciekają, tylko chcą się dostać do Unii, bo w Unii jest dobrze. Generalnie to są mężczyźni głównie młodzi, w wieku poborowym, silni, nie wskazuje nic, że grozi coś złego w ich krajach. Co prawda nie rozmawiałem z nimi, natomiast jest to generalnie ciąg do Unii Europejskiej, ciąg do tego luksusu, ciąg do miejsc, gdzie można sobie żyć, dostawać zasiłki i nie pracować. I dlatego polskich granic musi strzec polski żołnierz.

Można z uśmiechem pod wąsikiem przekonywać, że będziemy realizować zgodnie z przyjętymi procedurami czynności wobec wszystkich obywateli, którzy wy… którym uda się wejść na teren Polski, natomiast nie będziemy w żaden sposób ingerować w to, co strona białoruska będzie z nimi robiła. Zdumiewająca filozofia. Odpowiedzialna władza stara się przewidywać problemy i zapobiegać im. Nieodpowiedzialna zwołuje narady i spotkania, pręży muskuły, wysyła wojsko i czeka aż problem sam się rozwiąże.

Uchodźcy koczują na granicy kraju, którego władze niedawno uprowadziły samolot, na którego pokładzie znajdował się ich „wróg”. Co zrobią polscy żołnierze, gdy zostaną ostrzelani przez białoruskich? Co zrobią gdy tamci grożąc uchodźcom bronią zmuszą ich do przekroczenia granicy?  Będą strzelać do młodych mężczyzn w wieku poborowym? Przecież precedens już był na Litwie. Na solidarność innych krajów liczyć raczej za bardzo nie może, skoro wypięła się nie kilka lat temu odmawiając pomocy w relokacji uchodźców, co zostało uznane za złamanie prawa. Nie przeszkadza to wicepremierowi Glińskiemu chełpić się tym wyczynem: W roku 15 mimo no, zupełnie nieodpowiedzialnych działań różnych polityków europejskich Polska potrafiła zabezpieczyć nasz naród, nasze społeczeństwo przed zagrożeniami związanymi z tym bardzo smutnym i trudnym zjawiskiem. Postawa bezmyślna jeśli nie szalona zważywszy, że wschodnia granica Polski to jednocześnie zewnętrzna granica Unii.

Takie sprawy zwykle załatwia się na szczeblu dyplomatycznym tyle, że Polska już nie ma dyplomacji. W jak beznadziejnym stanie jest nie tylko dyplomacja ale i słuzby mówi były premier Leszek Miller w rozmowie z Dziennikiem Gazetą Prawną:

Gdyby Morawiecki nie spotkał się z presją dziennikarzy i polityków, to nikt by do Kabulu nie poleciał. Premier powiedział, że współpracownicy Polaków „się rozpierzchli”, więc nie było sensu lecieć. Potem jednak okazało się, że po rozpierzchnięciu znów się zeszli. To wszystko dowodzi krańcowej niekompetencji i pokazuje, że obecna władza zniszczyła wywiad wojskowy oraz pozbyła się najbardziej kompetentnych dyplomatów. Sama sobie tym nawarzyła piwa. Gdy Zachód w miniony weekend wysyłał samoloty do Afganistanu po swoich współpracowników, to polscy rządzący bawili się na pokazach i piknikach urządzonych z okazji Święta Wojska Polskiego. Okazało się, że wojsko nie miało żadnej listy osób, które pomagały naszym żołnierzom, brak był jakiegokolwiek planu. Skala zaniedbań jest przerażająca. A przecież o chęci wycofania się Amerykanów wiedzieliśmy od dawna, pierwsze takie decyzje sygnalizował jeszcze Donald Trump.

Gwoli ścisłości i prawdy historycznej należy dodać, że polskie służby zaczął rozmontowywać już pierwszy rząd PiS-u. Następcy mieli osiem lat na odbudowanie ich i zabezpieczenie przed nieodpowiedzialnymi politykami, lecz nie zrobili nic. Po powtórnym dojściu do władzy po prostu PiS więc dokończyło rozpoczęte dzieło skutkiem czego

na świecie poszedł sygnał: „Cudzoziemcze, nie warto zadawać się z Polską i Polakami, bo nie tylko zostawią Cię na lodzie, ale nawet ujawnią Twoje dane”, co zrobił zresztą swego czasu Antoni Macierewicz.

Bogusław Chrabota także sugeruje polskim władzom

przede wszystkim aktywność na forum międzynarodowym i domaganie się interwencji naszych europejskich partnerów. To ruch najważniejszy. Natomiast pomysłem najgorszym jest wysyłanie na granicę wojska i prężenie muskułów: ot, nie wpuścimy do Polski nawet guzika!

Gadajcie zdrowi! Wiemy co robić! Postawimy zasieki z drutu kolczastego, bo nas na to stać i choć guzik z tergo będziemy mieli, to nie wpuścimy nikogo!

Czy Tuskowi starczy determinacji i rozsądku by przejąwszy władzę wypić piwo, którego w dużej mierze sam nawarzył?

Dodaj komentarz