Panta rei

Podczas robót budowlanych w środku miasta znaleziono bombę lotniczą z czasów II Wojny Światowej. Natychmiast do akcji wkroczyły czynniki partyjno-rządowe. Mini ster Anna Moskwa na specjalnie zwołanej konferencji prasowej poinformowała, że to zaniedbania koalicji PO-PSL i dlatego zwróciła się do Niemców, żeby sobie tę bombę zabrali. Jednocześnie Polska złożyła skargę do KE na Niemcy za nielegalnie zrzuconą bombę. To pierwszy krok postępowania przed TSUE.

Na portalu wyborcza.pl pojawił się artykuł zatytułowany »Mentzenowi zaraz skończy się łowisko. Młodzi przedsiębiorcy i sieroty po Balcerowiczu też go porzucą«. Gdy Polską rządziły sieroty po Leninie i Stalinie Michnik zajmował się głównie przesiadywaniem na przesłuchaniach, w więzieniach i aresztach. Przed pierwszymi, częściowo wolnymi wyborami stworzył ogólnopolski, opiniotwórczy dziennik. Jednym z wyróżników i ewenementem były dowcipne, wieloznaczne tytuły informacji i tekstów. Gdy stery przejęły sieroty po Michniku, które dzięki między innymi Balcerowiczowi osiągnęły sukces finansowy, poziom gazety zdecydowanie obniżył się, a tytuły często odstręczają od czytania.

Jaka jest wartość pomieszczonego tekstu w konfrontacji z jego tytułem? Żadna. Świadczy o tym już pierwszy akapit, z którego wynika, że kontestowanie reform Balcerowicza po transformacji nie było rozsądne, ale jest teraz, gdy kryzys za progiem.

Już w trakcie pierwszych wyborów prezydenckich w 1990 r. opinia publiczna z zaskoczeniem obserwowała szarżę Stanisława Tymińskiego, który z tajemniczą teczką pod pachą przedstawiał się jako jedyny człowiek spoza układu, kontestował reformy gospodarcze, dzięki czemu wszedł do drugiej tury, pokonując Tadeusza Mazowieckiego czy Włodzimierza Cimoszewicza. Potem było jeszcze ciekawiej.

Wydźwięk artykułu jest optymistyczny i da się streścić w dwóch słowach — wszystko płynie, czy może raczej — zważywszy na okoliczności — płonie. Bowiem nawet jeśli wyborcy postawią na Mentzena i jego partię, to nie ma się co przejmować, ponieważ

kiedy do młodych liberałów dotrze, że ich lider chce ich pozbawić członkostwa w Unii Europejskiej, to szybko wrócą do starych partii. Albo przerzucą poparcie na nowego, świeżego, nieznanego jeszcze dzisiaj polityka.

Perspektywa powrotu starej partii, która od ośmiu lat konsekwentnie, małymi kroczkami, pozbawia Polskę członkostwa w Unii napawa optymizmem. Wraz z nową będzie mogła kontynuować rozpoczęte dzieło i dużo więcej zdziałać. Niestety, czas płynie liniowo i nie da się go cofnąć. Podjęcie błędnej decyzji wyklucza podjęcie innej, lepszej. Zanim do młodych liberałów dotrze, że postawili na niewłaściwych ludzi, ci ludzie zdążą już Polskę z Unii wyprowadzić.

Dodaj komentarz