Dekoltowa hipnoza turulska

Chajzer hipnotyzuje sraczem

Zamykając, kończąc wątek mediów, które ubolewają, że coraz mniej osób traktuje je poważnie, nie ufa im i nie uznaje za sprawdzone, wiarygodne źródło informacji należy zauważyć, że trudno zaufać portalom, które obok informacji o inflacji, wojnie czy globalnym ociepleniu publikują materiały o kolorze majtek piosenkarek lub aktorek czy omawiają durnowaty wpis w mediach społecznościowych jakiegoś celebryty. Na portalu Dziennika Gazety Prawnej (sic!) na przykład na pierwszej stronie obok wyroku w sprawie Igora Tulei, informacji o posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, o ataku rakietowym na Lwów znalazła się analiza wpisu Filipa Chajzera, który nie miał wazonu więc kwiaty umieścił w sedesie oraz informacja okraszona zdjęciami, że »Dominika Dąbrowska hipnotyzuje dekoltem«. Pikanterii tej ostatniej sprawie dodaje fakt, że Dominika Dąbrowska zahipnotyzowała dekoltem Martę Jaros. Z jednej strony wystarczy uwaga o urodzie, by być oskarżonym o seksizm i molestowanie, z drugiej należy rozważyć

Czy biust wystarcza kobiecie do tego, by zrobić karierę? Raczej nie, ale jest jest wyjątkowy, na pewno może ułatwić bycie rozpoznawalną — coś takiego właśnie dzieje się w życiu Dominiki Dąbrowskiej. Modelka i aspirująca aktorka urzekła internautów kobiecymi kształtami. Po tym, jak seksownie wydekoltowana pojawiła się na premierze filmu ze swoim udziałem (dzieło stworzył Mariusz Pujszo), w Sieci pojawiły się głosy, że Dominika śmiało może być uznawana za następczynię Igi Wyrwał. Zobaczcie jej zdjęcia.

Sugerowanie, że nie umiejętności, talent, lecz kształtny biust lub pupa, seksownie obnażanie tego u góry lub owego na dole (»Doda w stylizacji z wyjątkowo niegrzecznym dołem na gali Miss Polonia«) wystarczy do zdobycia sławy i zrobienia kariery nie jest aby seksistowskim, przedmiotowym traktowaniem kobiet? Pytanie nie jest pozbawione sensu, ponieważ gdy inna kobieta próbowała hipnotyzować biustem i pokazała się w stroju kąpielowym, to ta sama Marta Jarosz nie posiadała się z oburzenia i nie okrasiła materiału zdjęciami.

„Jezu, jakie seksistowskie komentarze”, napisał jeden z obserwatorów Marty. Miał rację: aż trudno uwierzyć, jak wiele opinii pod postem, w którym aktorka pokazała swój wakacyjny dzień nad polskim morzem, dotyczyło jej biustu. Fakt: miała na sobie górę od stroju kąpielowego, ale skojarzenia i uwagi internautów były naprawdę mocne.

W TVN-ie w programie „Uwaga” pokazano przerażające oblicze telemarketingu. W kraju rządzonym przez prawych i sprawiedliwych z szeryfem Ziobro na czele resortu sprawiedliwości, telemarketerzy oferują starszym ludziom na przykład „Kości Złotych Dni”. Jest to kostka Rubika z liczbami w miejscu kolorów. Ten specjalistyczny artefakt „nadaje nam liczby do wygrania w totolotka”. Cena takiego cudownego cacka wynosi zaledwie 850 zł, ale akurat dziś jest promocja i można to cudo nabyć za jedyne 399 zł.

Tu pozwolę sobie na dygresję. Kiedyś znalazłem w skrzynce list z informacją, że wygrałem 100.000 zł. Odebranie nagrody wymagało jednak dopełnienia kilku formalności. Musiałem potwierdzić swoją tożsamość odsyłając wypełnioną deklarację i wpłacić określoną kwotę „opłaty manipulacyjnej” na podane konto. Wywaliłem cały ten chłam do kosza i zapomniałem o sprawie. Po jakimś czasie dostałem identyczne pismo. Wywaliłem. Za trzecim razem wypełniłem deklarację deklarując, że ja to ja i poprosiłem uprzejmie, by opłatę manipulacyjną potrącono z wygranej. Pomogło, więcej listów nie było. Wspominam o tym nie dlatego, żeby chełpić się jaki jestem mądry i odporny na oszustwa, lecz by zwrócić uwagę, że oszustów czasem bardzo łatwo zdemaskować i zniechęcić dobrze się przy tym bawiąc. Pewnego telemarketera doprowadziłem do szału, sądząc po reakcji, gdy prawie godzinę wypytywałem go o szczegóły po czym stwierdziłem, że jednak nie jestem zainteresowany.

2 7 6
9 5 1
4 3 8

Pragnę moich drogich Czytelników poinformować, że „Kości Złotych Dni” mogą sobie przygotować samodzielnie jeśli zechcą. W tym celu powinni zakupić zwykłą kostkę Rubika, która kosztuje góra 50 zł, napisać flamastrem liczby i voilà — można od razu zacząć wygrywać w totolotka tyle, że co najmniej sześć razy taniej. Oczywiście zwykłe ponumerowanie dziewięciu kwadracików na każdym boku nic nie da, trzeba liczby od 1 do 9 umieścić tak, żeby suma (15) była taka sama nie tylko w rzędach, kolumnach ale i po przekątnych. Dzięki temu prawdopodobieństwo wygrania wzrasta o jedną milionową promila.

Oprócz cudownych leków i gadżetów przedstawiani w programie telemarketerzy oferowali kontakt z zaświatami względnie ostrzegali przed czyhającymi gdzieś w pobliżu demonami. „Jest u pani przetrwaniec. To jest byt demoniczno-pasożytniczy, który stara się panią opętać i zniszczyć pani życie”. Żeby się go pozbyć trzeba zapłacić 200 złotych za „tak zwaną ochronę turulską”. Jeśli pani nie zechce wydać 200 zł, to telemarketer wyśle do niej potępieńca, który jest jeszcze gorszy od przetrwańca. W reportażu telemarketerzy oferujący cuda niewidy są określani mianem oszustów. Dziwne i niesprawiedliwe. Jaka jest różnica między ochroną turulską za 200 zł a egzorcyzmem „od 500 zł” —  taka kwota widnieje chociażby na stornie cennika uzdrowiciela egzorcysty jasnowidza Elżbiety Gas? A obietnice życia wiecznego po śmierci, odpuszczenia grzechów, msze za zmarłych i żywych? Czym się jedno od drugiego różni? Koncesją? Metodami? Marżą? Wysokością pobieranych kwot?

W radiu kobieta uskarża się na napady gorąca i od razu, bez badania, słyszy diagnozę: to może być menopauza, proszę zażywać taki a taki lek. Czy gdyby to nie było radio lecz telemarketer, który dolegliwości nie wiązałby z menopauzą lecz z wpływem przetrwańca i zaproponował cudowny środek, suplement diety dostępny w aptece bez recepty, to to byłoby oszustwo czy nie? Nie pomogło… Och, niech pani bierze potrójną dawkę i popija wodą święconą. No bo skoro podejrzenie menopauzy na podstawie napadów duszności wystarczy, żeby kogoś wysłać do apteki po lek, to równie dobrze można mu zaproponować lodówkę, wentylator na baterie lub żel pod — koniecznie — chłodny prysznic.

Autorzy reportażu oburzają się, że ofiarą oszustów padają ludzie starsi. Padają, bo są podatni, bo całe życie wierzyli w cuda niewidy. Od pewnej starszej pani oszust wyłudził 300.000 euro podając się za…. boga i świętych! Jeśli ktoś od dziecka wierzy w dobre duchy — anioły, świętych, matkę boską — łatwo uwierzy, że są także i złe, których można się łatwo pozbyć jeśli nie za co łaska, to za kilkaset zł w promocji. Kogoś kto wie, że nie ma cudów, nie da się tak łatwo nabrać. Ktoś, kto wierzy, że są zapłaci każdą cenę, żeby utwierdzić się w tym przekonaniu, a winą za niepowodzenie obarczy siebie, że coś źle zrobił, bo to przecież musi działać. Jest jednak coś, w co wierzącemu bardzo trudno uwierzyć. Nie chce uwierzyć, że dał się oszukać. Jest jak hazardzista — tym razem na pewno wygram.

W programie ekspert nie pozostawia suchej nitki na plastrach odchudzających. Na allegro takich plastrów do wyboru do koloru tyle, że znacznie tańszych. Jeśli oferowanie plastrów przez telemarketera jest oszustwem, to czym jest oferowanie plastrów przez portal aukcyjny?


Jak głęboki musi być niedobór rozsądku, żeby do zakupu przekonał taki opis „produktu”?
⏺Plaster został specjalnie zaprojektowany, aby wspierać kontrolę wagi, dostarczać naturalnej energii i wspomagać apetyt [sic!] poprzez promowanie metabolizmu.
⏺Skuteczna i zdrowa metoda odchudzania metabolizuje węglowodany tłuszczowe [sic!] i cukier oraz hamuje wchłanianie tłuszczu przez organizm.
⏺Naklejka odchudzająca ma na celu wspomaganie metabolizmu, spalanie tłuszczu i detoksykację nagromadzonych w organizmie toksyn.
⏺Ten produkt jest ekstrahowany z naturalnych ziół, może przenikać do krwi przez skórę i punkty akupunktury [sic!] i spalać nadmiar tłuszczu, nie jest szkodliwy dla żołądka i nie ma skutków ubocznych, co jest najbezpieczniejszym i najzdrowszym sposobem na odchudzanie .
⏺Plaster jest łatwy i wygodny w użyciu, wystarczy nakleić go na pępek.
Trzeba być nieskończenie łatwowiernym, żeby uwierzyć, że plasterek o wymiarach 2,3 cala na 2,7 cala, czyli ok 6×8 cm, przyklejony na pępek pomoże schudnąć.

Dodaj komentarz