Moje poglądy zostały ukształtowane przez dom: to, co ważne, jak się zachowywać, jak traktować innych, rozumienie słowa szacunek w stosunku do mnie i mój w stosunku do innych, czytanie książek. Zwykle nie zdajemy sobie sprawy jak dom ukształtował nasze zachowania. Myślałam np. że moja niechęć do plotek, to mój pogląd. A bierze on się z domu już z czasów dzieciństwa. Babcia nie miała zwyczaju by „biegać po kominkach i tracić czas na paplanie o niczym” czyli plotkowanie. Tak samo Mama, tak i ja. Nawet spotkania kawiarniane zarzuciłam, bo ile razy można słuchać, że teściowa… że mąż… że synowa… że syn… itd.
Przez szkołę: miałam bardzo dobrych nauczycieli, lecz to polonistka, która ukierunkowała miłość do literatury (nadal czytam poezję romantyzmu – kiedyś bardziej Mickiewicz, obecnie bardziej Słowacki, ale także inni – mimo, że romantyzm według mnie zrobił mnóstwo bałaganu światopoglądowego Polakom, ale poezje są piękne oraz historyk, który realizował program szkolny dokładnie, ale miał cierpliwość do stawianych przeze mnie pytań i nigdy mnie nie karcił, nie kazał siedzieć cicho. Wpłynął w jakiś szczególny sposób na to jak już po szkole zaczęłam traktować historię. On i Paweł Jasienica, o którym pisano, że jego pseudonim wziął się od słów… ja… się… nie… boję…
Cały wpis