W czynie społecznym

Parlamentarzyści to w większości ludzie, którzy znaleźli się w parlamencie wcale nie z chęci służenia krajowi. Ordynacja wyborcza wymusza dbanie wyłącznie o interes partii i ewentualnie swój, ponieważ to nie wyborca lecz lider partyjny jest dla posłów panem politycznego życia i śmierci. Nie umieści na liście i po karierze. Skutki doskonale widać w dzisiejszym parlamencie, który — podobnie jak w PRL-u — służy do zatwierdzania decyzji podejmowanych przez czynniki partyjno-rządowe bez żadnych zmian, korekt i dyskusji. Co prawda w sejmie teoretycznie znajduje się opozycja, ale nie ma, lub nie chce mieć, nic do gadania. Przeważnie nic nie robi nawet wtedy, gdy może coś zrobić i posłusznie rzuca się na to, co jej wskażą rządzący.

Posłowie PiS, wzorem osławianej Inspekcji Robotniczo-Chłopskiej, peregrynowali po urzędach w całej Polsce by sprawdzać transparentność działań samorządowców, zupełnie przypadkiem pominąwszy te samorządy, w których władzę sprawują członkowie ich partii. Co na to opozycja? Popędziła do Ministerstwa Obrony Narodowej by sprawdzać transparentność działań urzędników ministerstwa. Jak widać sama nie jest w stanie wpaść nawet na tak zdawać by się mogło prosty pomysł jak zadanie kilku pytań tej czy innej instytucji, przeprowadzenie kontroli. Oczywiście krzywdzące byłoby twierdzenie, że opozycja czeka na to, co zrobi partia rządząca by to naśladować. Bardzo często sama przejawia inicjatywę. Na przykład:

Październik 2017: PO żąda też dymisji szefa SKW Piotra Bączka.
Listopad 2017:  Grzegorz Schetyna wzywa premier Beatę Szydło do dymisji całego rządu i grozi, że jeśli to nie nastąpi, to PO złoży wniosek o konstruktywne wotum nieufności (w roli premiera oczywiście Grzegorz Schetyna).
Grudzień 2017: Platforma Obywatelska domaga się dymisji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.
Styczeń 2018: PO żąda od Zbigniewa Ziobry dymisji kierownictwa Prokuratury Krajowej.
Listopad 2016: PO żąda dymisji Zbigniewa Ziobry.

Poseł PO został ukarany. Przez trzy miesiące będzie miał obniżone uposażenie poselskie o połowę. Oprócz tego wicemarszałek Ryszard Terlecki nie wyraził zgody na jego wyjazd z delegacją Sejmu na zgromadzenie OBWE, mimo iż jest jego członkiem. Co na to jego pryncypał posła, przewodniczący Grzegorz Schetyna? Duma, a cały sztab lekarzy i specjalistów pilnie baczy, by mu od wysiłku umysłowego żyłka nie pękła. Niewykluczone, że zażąda dymisji wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego albo wezwie OBWE do podjęcia stanowczych kroków.

Sytuacja na arenie międzynarodowej pogarsza się praktycznie z dnia na dzień. Unia zapowiada, że Polska dostanie mniej pieniędzy. Co na to władza? Władza na to, że do tego nie dopuści. I w zasadzie można w to uwierzyć jeśli się na sprawę spojrzy z właściwej perspektywy. Doskonałą ilustracją jest wizyta prezydenta Dudy w Ameryce, podczas której doszło właśnie do klasycznego niedopuszczenia. Otóż amerykańska władza nie dopuściła do spotkania prezydenta polskiego z amerykańskim. Jeśli chodzi o pieniądze z Unii to władza na dodatek nie jest osamotniona w niedopuszczaniu, ponieważ i w Polsce i poza granicami działa opozycja, która też nie dopuści. Zapewnia o tym Janusz Lewandowski, który deklaruje, że ponieważ członkowie z PO zajmują kluczowe stanowiska w Unii, a także należą do czołowej frakcji parlamentarnej, więc wykorzystają swoje wpływy i znajomości by zapewnić polskim władzom szeroki strumień pieniędzy. To umożliwi kontynuowanie dobrej zmiany i dalsze nieskrępowane łamanie prawa, wywracanie demokracji, niszczenie reputacji.

Po dobrych zmianach w armii, szkole, placówce służby zdrowia i w wielu, wielu innych miejscach przyszła pora na obniżenie kosztów działania obcych służb specjalnych. W tym celu, podobnie jak poseł Nitras tylko w nieco mniejszym stopniu, zostali ukarani wszyscy parlamentarzyści. Jak można się było spodziewać Senat karnie i bez poprawek poparł nowelizację ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora, której celem jest obniżenie uposażenia parlamentarzystów o 20%. To pozwoli marnie opłacanym parlamentarzystom mającym dostęp do informacji jawnych, niejawnych i tajnych bardziej przychylnym okiem patrzyć na propozycje obcych służb i agentów.

Karą za sprzeciw jest skreślenie z list wyborczych. Dlatego na 63 senatorów z PiS-u ustawę poparło 57, a jeden odważnie wstrzymał się do głosu mimo, iż ordynacja do Senatu nie preferuje partii lecz indywidualnych kandydatów — wybory do Senatu przeprowadza się w oparciu o jednomandatowe okręgi wyborcze. Najwidoczniej nikt, włącznie z senatorami nie wierzy, że wyborcy docenią niezależność i uczciwość.

Tylko w pierwszym kwartale 2018 roku parlamentarzyści zadłużyli się na ponad 1,1 mln zł. Pożyczają, bo oprocentowanie pożyczek jest śmiesznie małe — jeśli poseł bierze pożyczkę na rok płaci 1%, a gdy na dwa lata, to 2%. Po obniżeniu uposażeń trudniej będzie zaciągnięte kredyty spłacać, więc pokusa dorobienia na boku wzrośnie. Co ciekawe wyborcy nie mają nic przeciwko temu, żeby o ich losie decydowali marnie opłacani ludzie, których kupić może każda dysponująca nawet niewielkimi środkami służba czy firma i którzy bezmyślnie uchwalą wszystko, co im każe kierownictwo partii lub zgłoszą niespodziewanie jakąś poprawkę.

Skąd bierze się w społeczeństwie przekonanie, że wszyscy zarabiają za mało, a parlamentarzyści za dużo przy jednoczesnym braku świadomości, że to przecież właśnie parlamentarzyści stanowią prawo, ustalają wysokość podatków, wpływając w ten sposób na ceny, mają wpływ na wysokość płac, rent, emerytur i zasiłków? Skąd naiwne przekonanie, że posłowie, którzy przyznali sobie zwrot kosztów paliwa zagłosują przeciw opłatom podnoszącym jego cenę? Na czym opiera się wiara w to, że obniżywszy sobie apanaże posłowie nie przyznają sobie dodatkowych ulg i zwolnień?

Dzisiaj jedynie media z obcym kapitałem informują o poczynaniach władz. Działające w oparciu o polski kapitał z reguły albo powtarzają za innymi, albo uprawiają prorządową propagandę. Gdy PiS przeprowadzi przez sejm to, co zamierza, czyli tak zwaną repolonizację mediów, nie będzie miał kto informować o apanażach posłów, aferach, machlojkach, awanturach na wiecach wyborczych, nieprawidłowościach, programie opozycji (jeśli taki powstanie), premiach, nagrodach i odprawach. Zwolennicy cenzury od prawa do lewa wreszcie odetchną z ulgą.

Dodaj komentarz


komentarzy 9

  1. Może to zdziwi, ale uważam, że powyższy wpis powinien być w całości przedstawiany na lekcjach szkół średnich, a nawet i wyższych podstawowych. Bo dzieci też mają poglądy polityczne. Często będące kopią rodziców, ale mają. A potem należy omówić, wyjaśnić „co autor miał na myśli”

    Działania posłów PO, Schetyny, który naśladuje Kaczyńskiego gdzie może, są nikłe w świadomości wyborców. Z wypowiedzi posła tej partii wynika, że opozycja została spacyfikowana. Żadne propozycje uchwał, ustaw nigdy nie zostaną zrealizowane i leżą gdzieś na półce. Tacy półkownicy. Co też jest wzorem z PRL.

    Czy w tej sytuacji posłowie PO nie powinni być aktywniejsi w mediach? Według mnie tak. Ocena Schetyny i rozczarowanie nim jest ogromne. I może to przełożyć się na wynik wyborów.

    Obecni politycy na skutek przepisów zostali w jakiś sposób uformowani. I nie ma możliwości by podjęli próbę „rebelii” w celu zmiany zasad dostawania się do sejmu. TYLKO dwie kadencje i wymuszana koniecznością wymiana kadr może dawać nadzieję, że coś się zmieni. Status quo spowoduje, że Sobecka, Piotrowicz, Pawłowicz, Kaczyński, Schetyna, Kukiz, Kuchciński i wielu innych zasiadać będą w sejmie do emerytury, a nawet dłużej (patrz Kaczyński).

    Pytasz skąd przekonanie w społeczeństwie, że posłowie zarabiają za dużo? Ano z tego, że jak ktoś ma, to musiał ukraść, a jak ma ktoś więcej od osobnika, to jest to niesprawiedliwe. Tak uważa wielu w Polsce. Ale gdy wyjadą za granicę, już tak nie myślą.

    Przydałyby się nie sondaże, a badania socjologiczne, które wyjaśniłyby wiele postaw obywatelskich. To jednak kosztuje. Lepiej te środki przeznaczyć na „uczelnię” Rydzyka. Czy ci nie-moherowi się buntują, że setki milionów (w ciągu 20 lat) tam popłynęły? Nikt nie woła dość, zmienić to. „Takie będą Rzeczpospolite……” jak ukształtowani przez szkołę, propagandę przede wszystkim telewizyjną, jej obywatele.

    Skąd przekonanie, że „tylko polskie” jest najlepsze? Część społeczeństwa nie nabyła wiedzy jak smakuje dobry chleb, dobra kiełbasa, smaczny kurczak, pachnące pomidory. Ale słyszą hasła „tylko polskie….”. Nawet porcelanowy goguś zachęcał właścicieli Lidla, Biedronki, by sprzedawali „tylko polskie”. To sprzedają i nawet reklamują „tylko”. A co z jakością? Poza tym ja chętnie kupiłabym te „obce”,  by poznać smak wyrobów z zagranicy.

    https://wiadomosci.onet.pl/swiat/slowacy-i-czesi-zle-oceniaja-polskie-jedzenie/wbv11d5 I nie tylko oni. Szwedzi odesłali polskie jabłka, bo normy użytych oprysków były wielokrotnie przekroczone. Kupiłam kwas chlebowy, który jest czymś naprawdę smacznym. Wydawał się jednak zbyt słodki. W sklepie (jak zawsze) bez okularów. W domu przeczytałam, że jest w nim syrop glukozowo-fruktozowy i inne cudeńka poprawiające smak. Syrop ten jest zakazany w USA i w większości państw Unii jako bardzo szkodliwy dla zdrowia, ale w Polsce – „polskie g… jest najlepsze”. Dlaczego? Brak kontroli instytucjonalnej, brak przepisów, brak odpowiednich oznaczeń, i brak świadomości społecznej !!!!!

    45 lat PRL, rok 1956, 1968, 1970, 1980 pokazał, że firmy w zarządzie państwowym, z wyznaczanymi ich dyrektorami nie zdały egzaminu. Protesty, a potem „zmiana ustroju” spowodowały, że prywatne przestało być złe. I co się dzieje? Repolonizacja. By dać synekury swoim tumanom. Było ? Było i wraca, a lud protestuje? Pensje posłów ich denerwują, bo tam skierowano ich uwagę. Wiele milionów rocznie zarabianych w spółkach państwowych, na które guru nie kieruje uwagi, nikogo nie rażą.

    I co dalej będzie? odpowiedzi można poszukać w polskiej historii……

      1. Wybacz, ale pojadę po całości (tu wyjaśnienie, ponieważ nie widzisz mojej miny) i powiem tak: bajdurzysz moja miła. Przecież niedawno polskie służby najtajniejsze odniosły spektakularny sukces! CBA uderzyło w „mafię lekową”!

        Uderzenie CBA w „mafię lekową” – tak CBA przedstawia najnowsze zatrzymania za tzw. odwrócony łańcuch dystrybucji. Zarzuty ma usłyszeć m.in. właściciel hurtowni medycznej działającej w Wirach pod Poznaniem. W sprawie pojawia się również wątek przychodni lekarskiej z wielkopolskiego Żerkowa. Łącznie zatrzymano 7 osób w kilku województwach.

        Tak działa rozwiązywanie problemów nie za pomocą rozumnych zmian systemowych, ale idiotycznych zakazów, nakazów i ograniczeń. Przez ćwierć wieku nikt nie słyszał o „mafii lekowej”, a dzięki zdeterminowanemu tandemowi Arłukowicz-Tusk słyszy co i rusz (zapewne z tego względu gdy widzę tego typa to dostaję torsji).

        To chyba jest naturalne, że jeśli cała para idzie w tropienie tych, którzy chcą taniej kupić i drożej sprzedać, to nie ma czasu, sił i środków na wykrywanie fałszerstw i fałszerzy. Bo tak to działa od wieków — tam gdzie jest zakaz, tam pojawiają się ci, którzy na nim zarabiają.

    1. Problem w tym, że dwukadencyjność jest sprzeczna z Konstytucją. Dla członków i sympatyków PiS-u to nie ma najmniejszego znaczenia, ale dla tych, którym bliska sercu jest idea demokratycznego państwa prawa ma ogromne znaczenie. A przynajmniej wydaje się, że powinno mieć. Zwłaszcza, że problem pani Pawłowicz i innych pań rozwiąże powrót do korzeni, czyli ograniczenie mężczyznom biernego prawa wyborczego do dwóch kadencji, a kobietom kompletnie, bo ich miejsce jest przy mężu, przy dzieciach i przy garach oraz w kuchni, a świadczenie usług małżeńskich obowiązkiem.

      Zdumiewające jest, że mało kto zastanawia się jak poprawić to co jest. Większość wymyśla coraz to nowe zakazy, nakazy i obostrzenia. Ordynacja jest do bani? No pozostawić ją bez zmian i tylko zakazać wyborcom głosowania na określone osoby.

          1. Czy wprowadzanie zmian jest zakazem? Czy wskazywanie posłów, którzy nie powinni być w sejmie, bo brak im wiedzy, kultury, brak znajomości norm prawnych jest zakazywaniem?

            Czy napiszesz jak według Ciebie poprawić to co dzieje się w Polsce? A może jest bardzo dobrze i należy zostawić jak jest? Rozumiem, że nie rażą Cię milionowe wynagrodzenia w spółkach SP? Bo to nie są ich prywatne spółki.

            Byłabym bardzo ciekawa przeczytać.Warto czasami prowincjuszkę oświecić.

            1. Prowadzisz przesłuchanie czy rozmowę? Wielokrotnie pisałem co według mnie trzeba zrobić i we wpisach i w komentarzach, więc wystarczy przeglądnąć wpisy i nasze rozmowy. Nie tak dawno zresztą rozmawialiśmy o tym — postawiłaś tezę ja się odniosłem. Dlaczego stajesz się agresywna gdy nie podzielam Twoich zapatrywań i nie pochwalam pomysłów? Dlaczego zamiast bronić swoich tez, polemizować atakujesz mnie? Zmiany są potrzebne, ale moim zdaniem nie takie. I tłumaczę dlaczego.

              Jeszcze raz: Uniemożliwianie wyborcom wybierania, a politykom kandydowania to pomysł szalony, ponieważ podejmowany arbitralnie. Nie rozwiąże niczego i niczego nie poprawi. Owszem, teoretycznie wyeliminuje tych, którzy od lat zasiadają w ławach, mają doświadczenie i obycie, posłów zawodowych. Ale ośrodek decyzyjny wciąż będzie ten sam. Jest różnica czy kierownik zasiada w ławach, czy steruje z zewnątrz?