Stworzymy specjalną kolejkę dla uprawnionych

Dotąd można było mieć nadzieje, że służba zdrowia zostanie wreszcie zreformowana, a socjalistyczny, niewydolny system zmieniony na rynkowy. Protestujący w sejmie niepełnosprawni wreszcie doprowadzili do tego, że władza przestała udawać i przyznała wprost, że kolejki do lekarzy są wpisane w system. Mowa jest o nich wprost w złożonej właśnie w sejmie ustawie o szczególnych rozwiązaniach wspierających osoby o znacznym stopniu niepełnosprawności. Jak za komuny

Kobiety w ciąży, świadczeniobiorcy, o których mowa w art. 47 ust. 1a i 1b, osoby, o których mowa w art. 43 ust. 1, inwalidzi wojenni i wojskowi, kombatanci oraz działacze opozycji antykomunistycznej i osoby represjonowane z powodów politycznych mają prawo do korzystania poza kolejnością ze świadczeń opieki zdrowotnej oraz z usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach.

Co to oznacza dla nieuprzywilejowanych? Ano tylko to, że będą na swoją kolej czekać dłużej. Na szczęście rząd nie skorzystał z podpowiedzi niektórych publicystów, z Joanną Solską na czele, postulujących tak zwane „współpłacenie”. Nawiasem mówiąc niewątpliwie niezmiernie ciekawe byłoby spotkanie Solskiej z protestującymi, podczas którego przekonywałaby, że niepełnosprawni powinni dodatkowo płacić za wizyty.

Podczas gdy niepełnosprawni koczują w sejmie domagając się wypełnienia wyroku Trybunału Konstytucyjno, a premier zapowiada dodatkowy podatek umożliwiający spełnienie ich postulatów, władza tworzy nowe synekury i sypie milionami.

Art. 129. 1. Maksymalny limit wydatków budżetu państwa, o których mowa w art. 10 ust. 6 oraz w art. 11 ust. 3, na lata 2018–2027 wynosi 30 mln zł, […]
2. Przeznaczenie wydatków określa się jako:
1) w roku 2018 – kwota 10 mln zł na utworzenie Spółki Celowej, kwota 2 mln zł na funkcjonowanie Biura Pełnomocnika;
2) w latach 2019–2027 – kwoty 2 mln zł rocznie na funkcjonowanie Biura Pełnomocnika.

Zaprzyjaźniony przedszkolak wyliczył, że za kwotę przeznaczoną na utworzenie Spółki Celowej i funkcjonowanie Biura Pełnomocnika można by ufundować 24.000 zasiłków po 500 zł.

Premier Beata Szydło poinformowała w Stalowej Woli że „Rząd PiS przeznaczy na opiekę żłobkową 500 mln zł”, o czym 31 stycznia 2017 doniosła Wyborcza.

Rok później minister Rafalska zapewniała, że rodziny, w których w ciągu dwóch lat urodzi się drugie dziecko mogą mieć zagwarantowane pierwszeństwo w żłobkach i przedszkolach. Jak widać sytuacja, gdy żłobków i przedszkoli, a ogólnie dóbr i usług, jest pod dostatkiem to z punktu widzenia władzy nieszczęście. No bo czym mamić mamę jeśli nie przywilejem? Urodź dwoje dzieci jedno po drugim, a my wywalimy ze żłobka jakieś dziecko bez uprawnień i umieścimy w nim twoje.

W grudniu ubiegłego roku rząd przeznaczył ponad 20 milionów złotych (40.000 zasiłków po 500 zł) na dotację dla banku JP Morgan. Jednocześnie po cichutku, bez rozgłosu podpisano „porozumienie” z górnikami. Jak się można domyślić górnik w wyrobisku miesięcznie dostanie około 500 zł na rękę więcej. Wcześniej, 23 stycznia rząd przyjął „Program dla sektora górnictwa węgla kamiennego”. Z programu wynika, że na dotację budżetową w latach 2016-2018 ma być przeznaczona łączna kwota 3,99 mld zł, zaś wartość całej pomocy publicznej dla sektora górnictwa węgla kamiennego w tym okresie wyniesie 7,22 mld zł (14.440.000 zasiłków po 500 zł). W innych państwach rządy inwestują w takie gałęzie przemysłu, które w przyszłości dadzą zyski. Nasze władze nie wypadły sroce spod ogona, dlatego inwestują w przedsięwzięcia, które przyniosą straty. Im większe, tym lepiej.

Ponieważ lista przywilejów do rozdania jest bardzo ograniczona, więc władza dwoi się i troi chcąc doprowadzić do takiej sytuacji, by nawet za możliwość podtarcia się obywatel był jej wdzięczny. Ujawniono właśnie ile wynosi rzeczywiste zadłużenie kraju. Otóż wynosi ono w sumie sześć bilionów złotych (6.000.000.000.000 zł), czyli 326% naszego PKB. To bilion długu publicznego i pięć bilionów zobowiązań emerytalnych.

Jak widać rządowe gwarancje wypłaty najniższych emerytur matkom czworga i więcej dzieci mają solidne podstawy. Otwarte pozostaje pytanie, czy będą wypłacane banknotem, czy monetą. W tej sytuacji nie można nie zauważyć, że popieranie partii rządzącej, zwłaszcza przez biedniejszą część społeczeństwa*, znamionuje najwyższy poziom pragmatyzmu i zdrowego rozsądku, porównywalny tylko z zaufaniem jakim cieszył się Amber Gold.

47% zadowolonych Polaków może spać spokojnie mając świadomość, że niekompetencja, chciwość i pazerność władzy sprawi, że jeśli kryzys uderzy przed wyborami, to zostaną odwołane. A to oznacza, że biednym jeszcze długo będzie lepiej.


* Z kwietniowego sondażu IPSOS dla OKO.press wynika, że 47% Polaków uważa, że po wyborach w 2015 w Polsce nastąpiła zmiana na lepsze.

Dodaj komentarz