Raport techniczny

Długi marsz ku prawdzie zupełnie niespodziewanie potknął się o schody i zamarł. Schody donikąd, podobnie jak most wzdłuż brzegu, doskonale oddają istotę trwającego już osiem lat marszu. Zaś prawda ku której zmierza jest i zdumiewająca i porażająca zarazem. Oto zostało wykazane ponad wszelką wątpliwość, że na pokładzie samolotu doszło do kilku wybuchów i nieokreślonej liczby zamachów. Jednocześnie dowiedziono, że kontrolerzy lotu od Moskwy po Władywostok celowo i specjalnie, działając wspólnie i w porozumieniu wprowadzali polską załogę w błąd podając błędne koordynaty. I robili to złośliwie po rosyjsku, choć wiedzieli, że Polacy ten język znają słabo. To sprawiło, że załoga samolotu z prezydentem Rzeczpospolitej Polskiej na pokładzie błądziła jak dziecko we mgle po omacku szukając lotniska. Wprowadzanie w błąd Rosjanie ćwiczyli wcześniej na swoim samolocie marki IŁ. Niestety, ćwiczenia zakończyły się przedwcześnie, ponieważ pilot zbyt dobrze znał rosyjski. Próba wprowadzenia go w błąd spaliła na panewce i zamiast rozbić się poleciał gdzie indziej. Można o tym przeczytać w punkcie pierwszym „Raportu technicznego”:

1. Rosyjscy kontrolerzy ruchu lotniczego na lotnisku Severny w Smoleńsku w porozumieniu z dowódcą wojsk transportu lotniczego gen. W. Benediktowem w Moskwie konsekwentnie podawali błędne informacje załodze samolotu Tu-154M podczas podejścia do lądowania 10 kwietnia 2010 roku. Podejście Tu-154M zostało poprzedzone kontrolnym zajściem rosyjskiego samolotu wojskowego IŁ-76, który miał sprawdzić działanie systemów nawigacyjnych lotniska Severny. IŁ-76 dwukrotnie podchodził do lądowania przy pogodzie poniżej minimum i za każdym razem schodził do wysokości zaledwie kilku metrów nad płytą lotniska z jego lewej strony.

Przy okazji wyszło na jaw, że

2. Wbrew jednoznacznym stwierdzeniom raportu Millera w kokpicie Tu-154M w czasie katastrofy nie było generała A. Błasika i nie miał on żadnego wpływu na przebieg katastrofy. Komisja Millera oskarżyła generała A.Błasika nie dysponując żadnymi dowodami.

Niestety, w tym punkcie raport mija się z prawdą, ponieważ nieobecność Błasika miała ogromny wpływ na przebieg katastrofy — tak doświadczony oficer w mig przejrzałby matactwa rosyjskich kontrolerów i zapobiegł katastrofie.

Mimo wytężonej pracy wszystkich kontrolerów ruchu lotniczego na lotnisku Severny w Smoleńsku, którzy w porozumieniu z dowódcą wojsk transportu lotniczego gen. W. Benediktowem w Moskwie wprowadzali załogę polskiego samolotu w błąd, co w konsekwencji musiało doprowadzić do lądowania w zagajniku po lewej stronie lotniska,

4. Samolot Tu-154M uległ destrukcji w powietrzu w wyniku eksplozji.

Wynik eksplozji był tragiczny w skutkach.

5. Najpierw nastąpiły eksplozje lewego skrzydła i doprowadziły do rozpadu struktury odejmowanej części skrzydła więcej niż 900 m przed progiem pasa 26 lotniska Smoleńsk Severny. Detonacje zniszczyły sloty, żebra i dźwigary oraz poszycia i rozrzuciły ich fragmenty na obszarze ponad 30 metrów szerokości i ponad 400 metrów wzdłuż lotu samolotu. Następnie od skrzydła oderwała się klapa, której części także znaleziono rozrzucone na odległości ponad 400 metrów.

Nie zważając na spustoszenia samolot dzielnie leciał nadal i byłby szczęśliwie wylądował gdyby nie szereg awarii, z których najgroźniejszą wydaje się awaria systemu wskazań kursu magnetycznego. Jej konsekwencją było całkowite uzależnienie załogi od błędnych informacji o położeniu podawanych przez kontrolerów ruchu lotniczego.

6. Po przekroczeniu przez samolot punktu TAWS38 (710 m przed progiem pasa) doszło do szeregu awarii: lewego silnika, generatora, klap, podwozia, pierwszej instalacji hydraulicznej i systemu wskazań kursu magnetycznego oraz do niesprawności obu wysokościomierzy radiowych.

W tak bardzo niesprzyjających okolicznościach załoga postanowiła zrezygnować z lądowania i odlecieć na zapasowe lotnisko. Niestety

7. Nad ziemią nastąpiła eksplozja w kadłubie samolotu Tu-154M i całkowita awaria zasilania elektrycznego, zanim uderzył on w ziemię. Wybuch miał miejsce w lewej części kadłuba w rejonie trzeciej salonki, gdzie fala uderzeniowa wyrwała lewe drzwi pasażerskie, wysadziła pierwszy i trzeci dźwigar lewego centropłatu a ciała kilkunastu pasażerów trzeciej salonki zostały zniszczone i rozrzucone na przestrzeni ponad 100 metrów.

Choć zamach i wybuchy nie ulegają najmniejszej wątpliwości i znajdują potwierdzenie w faktach i eksperymentach, to dziwić musi kompletna bezradność polskiej załogi. Ludzie, od których zależy życie prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej opierają się na wskazaniach rosyjskich kontrolerów. Nie maja pojęcia, że są wprowadzani w błąd, nie wiedzą, że lotnisko jest gdzie indziej, a oni próbują lądować w krzakach, są jak dzieci we mgle. Nie zauważyli nawet, że warunki atmosferyczne nie tylko zmieniały się, ale wręcz pogarszały.

Kierownik Lotów (KL) nie poinformował załogi Tu-154M o zmieniających się warunkach atmosferycznych, które, według zeznań świadków, były w granicach 40 m podstawy chmur i 200 m widzialności poziomej.

Pomimo pogarszających się warunków atmosferycznych KSL nie informował załogi Tu-154M o ich zmianie. Nie reagował na odchylenia od kursu lądowania, zachowywał się biernie.

Niestety, raport, zapewne z uwagi na to, że jest techniczny, nie daje odpowiedzi na pytanie jakie znaczenie miało wprowadzenie prze kontrolę lotu w błąd załogi samolotu, skoro  „eksplozje lewego skrzydła doprowadziły do rozpadu struktury odejmowanej części skrzydła więcej niż 900 m przed progiem pasa”? Przy czym należy pamiętać, że

Około 650 m od początku pasa rejestrator KBN-1-1 zanotował awarie silnika pierwszego.

Oznacza to, że wybuchy miały miejsce, lecz nie wiadomo kiedy, ponieważ mimo ich destrukcyjnej mocy samolot jak gdyby nigdy nic leciał dalej. Jedno jest pewne. Badania będą trwały tak długo, jak długo podatnicy będą za nie płacić. Dotąd nie wiadomo na przykład ile kosztowało spotkanie, do którego doszło 14 listopada 2016 roku, o czym mówi komunikat:

W poniedziałek, 14 listopada br., minister obrony narodowej Antoni Macierewicz spotkał się z prof. Luis MORENO OCAMPO, prokuratorem Międzynarodowego Trybunału Karnego.

Profesor  wyraził zgodę na przygotowanie analizy dla MON w sprawie dalszego procedowania zbadania katastrofy smoleńskiej ze szczególnym  uwzględnieniem kwestii  zwrotu wraku. Będzie także ekspertem w pracach  Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Wypadku Lotniczego pod Smoleńskiem. W tej sprawie odbędzie się spotkanie z przewodniczącym dr. inż. Wacławem Berczyńskim, we wtorek 15 listopada.

Oczywiście fakt, że ministerstwo nie zamierza ujawniać ile podatników kosztowały usługi p. Ocampo nie powinien być zaskoczeniem, bo dla tej władzy wszystko jest tajne przez poufne. Ostatnio ministerstwo sprawiedliwości pod kierunkiem Zbigniewa Ziobry przesłało listę sędziów popierających kandydatury do KRS. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby na liście znalazło się choć jedno nazwisko.

Niestety, są także i złe wieści. Można zmienić z dnia na dzień ustawę, zlikwidować instytucję i powołać nową, napisać historię, w której Lech Wałęsa nie odgrywa żadnej roli, a Lech i Jarosław Kaczyńscy kluczową. Nie da się jednak zmienić praw fizyki. Tu żadne krzyki i płacze nie pomogą i czarne pozostanie czarne. Trudno w notce blogowej wyjaśniać wszystkie zjawiska fizyczne, ale kilka można zasygnalizować. Samolot unosi się w powietrzu dzięki skrzydłom. Jeśli zwolni poniżej określonej, minimalnej szybkości po prostu spadnie. Tupolew podchodzący do lądowania porusza się z szybkością ponad 200 km/h. Oznacza to, że jeśli przy widoczności wynoszącej 200 m pilot dostrzeże przeszkodę, to zanim zareaguje samolot pokona ponad 50 m, zaś ważąca kilka ton maszyna ani nie zatrzyma się w miejscu, ani nagle nie skręci.

Każdy, kto uważał na lekcjach fizyki, czytając „Raport techniczny” dostrzeże, że został przygotowany przez ludzi, którzy nie tylko o wypadkach lotniczych, ale i o fizyce nie mają zielonego pojęcia.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Znalezione w necie podsumowanie ustaleń podkomisji smoleńskiej (w celu zachowania dla potomności):


    1. „Dostaliśmy informację, że będziemy mogli w ramach podkomisji przesłuchać jedynego świadka zamachu. To pilot automatyczny Tupolewa, który uciekł i ukrywał się siedem lat na Uralu”.
    2. „Samolot nie mógł się odwrócić do góry nogami, bo samolot nie ma nóg”.
    3. „Dialogi z filmu ‚Smoleńsk’ stanowią niezbity dowód, że wypadek w Smoleńsku był zamachem”.
    4. „W trakcie prac zespołu ekspertów jednomyślnie ustalono, że katastrofa była zamachem, pozostaje znaleźć dowody”.
    5. „Na ścieżce dźwiękowej z czarnej skrzynki słychać dwa bezgłośne odgłosy wybuchu oraz krakanie blaszanych ptaków. To dowód, że one naprawdę istnieją”.
    6. „W Tupolewie wybuchła bomba z tłumikiem. To dlatego załoga nic nie słyszała i lecieli dalej jakby nigdy nic”.
    7. „W trakcie badań świadków zamachu, operator kamery ze ‘Smoleńska’ przeciął kajdanki i zbiegł, gdy kazano mu rozebrać się do połowy w celu zbadania go”.
    8. „Polski Związek Hodowców Drobiu potwierdził nam, że blaszane ptaki istnieją. Są w całości wykonane z blachy – jak nam wyjaśniono”.
    9. „Zderzenie z drzewem badano na tekturowym modelu w skali 1:1 o właściwościach lotnych zbliżonych do oryginału. Wynik jest nieznany, bo model po poświęceniu rozpadł się”.
    10. „Ustaliliśmy, że kontrolerzy lotu źle mówili po rosyjsku, załoga musiała znajdować komendy w słowniku powiedzeń lotniczych. Było to ekstremalnie trudne, ponieważ nie znali cyrylicy”.
    11. „Nie mieliśmy możliwości technicznych odczytania danych z czarnych skrzynek, ponieważ były pomarańczowe. Pomogło dopiero opakowanie ich w czarną imitację tektury”.
    12. „Nasi eksperci wykazali, że fala wybuchu jest szybsza od dźwięku podobnie jak ręka jest szybsza niż oko, co potwierdza każdy gracz w trzy karty z bazaru”.
    13. „Podkomisja zgłosiła jeden wniosek do Urzędu Patentowego. Samoloty z namalowanymi oknami są bardziej wytrzymałe niż te z prawdziwymi”.
    14. „Okna są wytrzymalsze niż kadłub, dlatego wkrótce opatentujemy samolot złożony z samych okien, konkretnie szyb. Nazwaliśmy go ‚szybowiec Wrona bis’”.
    15. „Eksperci lotniczy podejrzewali ingerencję sił nieczystych, ale zostały one umyte razem z wrakiem i już są czyste. Na ślad naprowadził nas fakt, że rosyjskie mapy miały cztery wyraźne rogi”.
    16. „Podczas przeglądania danych filmowych zauważyliśmy podejrzaną osobę podającą się za dyplomatę. Z powodu podobieństwa nazwaliśmy ją ‘Jerzy Z.’ i skierowaliśmy ze zdjęciami do prokuratury”.
    17. „Do zbadania sposobu zapisu wybuchów użyliśmy gumowego modelu jaszczurki. Ustalono, że po oderwaniu ogona zapis jest w nim niemożliwy. Eksperci lotnictwa twierdzą, że jaszczurki nie mają możliwości zapisywania sygnałów w ogonie, służy on im do machania. To wyjaśnia sprawę braku dźwięku wybuchów”.
    18. „Wszystkie mapy terenu jakie dostała strona polska były odwrócone do góry nogami co zmusiło załogę do podchodzenia do lądowania z drugiej strony lotniska”.
    19. „Podkomisja smoleńska ustaliła niezbicie, że istnieją dowody na zamach: ‘Dowody na zamach zostały całkowicie zniszczone, co jest dowodem na to, że istniały’”.
    20. „Najbardziej spolegliwi członkowie podkomisji głoszą nieoficjalny, bo niezgodny z tezą zamachu, pogląd, że przyczyną katastrofy była błędna identyfikacja szczątków ofiar”.
    21. Tupolew nie dlatego spadł, bo uderzył w brzozę, tylko dlatego uderzył w brzozę, bo spadł.