Prowokatorzy

Jeśli głosowaliście na PO, PSL, SLD, Razemów, Petrów albo inną opozycję, albo nawet głosowaliście na PiS ale już więcej na PiS głosować nie macie zamiaru, jeśli jesteście KOD-iarzami albo zwolennikami demokracji, to nie musicie mieć wspólnego celu ale macie wspólnego wroga. Wspólnego wroga ze mną macie i dlatego jestem z Wami.

Nie jestem Naszym przywódcą a jedynie prostym uczestnikiem w grupie mającej wspólnego wroga. Mimo tego zwracam się do Was z apelem i prośbą abyście ten apel powielili tak aby dotarł do większej części tych, którzy są z Nami.

APEL

Nie prowokujcie naszego premiera Szydła i Błaszczaka ministra jego!!! Jeśli już musicie się modlić to módlcie się poza budynkiem kościoła. Zacznijcie już w najbliższą niedzielę. Módlcie się w domu albo w plenerze. Na przykład przy grillu.

Jeśli już musicie brać udział w nabożeństwach to skorzystajcie z transmisji radiowej. Taki udział też jest ważny. To nie jest moje zdanie tylko opinia polskiego epidiaskopu.

**********************************************************************************************

Po co prowokować nadaremno?

Zwróćcie uwagę na kolejny błąd popełniony przez pana Prezydenta Lecha Wałęsę. (Ten zdolny człowiek stale popełnia jakieś błędy.) Poszedł prowokować do kościoła Brygidy i co? Podbiegł do niego Duda i podał mu rękę. Wyobrażacie sobie? Taki obciach. Jeśli sobie wyobrażacie to wyobraźcie sobie, że i Wam mogłoby się coś takiego przydarzyć. Taki wstyd. Wasze prawnuki mogłyby to kiedyś oglądać w internecie. Pamiętajcie, że internet nie zapomina.

.

Adam Jezierski

PS. Jak nie będziecie prowokować to Szydło i Błaszczak będą musieli poszukać innego zajęcia dla ONR.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Wprawdzie przekleństwo dawne mówi „obyś żył w ciekawych czasach”, ale zmiany są naprawdę interesujące.

    Kiedyś do kościołów chodziło się pomodlić. Indywidualnie lub grupowo dla leniwych.
    Kiedyś chodziło się śpiewać. W chórze albo w czasie nabożeństwa.
    Kiedyś chodziło się do kościoła by księdzu wyznać swoje grzechy większe lub mniejsze.

    Kiedyś do kościołów chodzili różnej miary ateusze.By podziwiać piękno budowli, piękno wystroje, Obserwować jak budowla pozwala nieść głos we wszystkie strony.

    Teraz zmieniło się. I nazywa się „dobra zmiana”. Polega ona na tym, że piękna w kościołach nie ma. Kiczowate, tandetne wykonania. Kiczowate wyposażenie. Kiczowate kopie dawnych obrazów i kiczowate nowe. Posągi zagubiły gdzieś swoją szlachetność i siłę wymowy. Czyli jest tandetnie na narodową nutę.

    Teraz w kościołach ważne są rytuały. Powstań, przyklęknij, pochyl głowę. Usiądź, powstań, obejrzyj jak sąsiedzi się ubrali. Wysłuchaj mowy polityczno napastliwej na niektórych.

    W kościołach zabrakło religii, przypominania o grzechach. Jeśli już o jakimś grzechu mowa, to mowa ta ma wydźwięk polityczny.

    W czasach PRL do kościoła chodzili faceci by zanotować co ksiądz mówi, co w kazaniu głosi. Dziś nikt takich śledzeń nie uprawia i jakość od razu spsiała.

    Jednego dotychczas nie było. Pójście do kościoła nie było nigdy PROWOKACJĄ.
    W dodatku wykonaną przez człowieka, który symbol swojej wiary wystawiał na pokaz.
    Człowiek, który (w moim uważaniu) obnosił się z symbolami religijnymi nadmiernie.
    Ciekawe, że biskupowi, co dorobił się ksywki Flaszka, to nie przeszkadzało. Może z tej swojej flaszki rano nie pociągnął. Może już były żadnych materialnych korzyści nie gwarantuje.

    Jest przesłanie i trzeba zastanowić się przed wejściem do kościoła
    CZY ABY TO WEJŚCIE NIE STAŁO SIĘ PROWOKACJĄ?

    Na koniec przypomnę czas dawny:
    KAŻDY KOŚCIÓŁ był ostoją, gwarancją bezpieczeństwa dla swoich wiernych, ateuszy, innowierców, dla zagrożonych zabiciem.Tam uciekali ratując swoje życie.
    A teraz jak jest?
    Teraz jest dobra zmiana.