Ma wzrosnąć i wynosić

Deficyt budżetowy w 2015 roku wyniesie 54,7 mld złotych – poinformował dzisiaj minister finansów Paweł Szałamacha, przedstawiając założenia do projektu budżetu na 2016 rok. Dodał, że PKB ma wzrosnąć o 3,8%, a inflacja ma wynieść 1,7% (według Narodowego Banku Polskiego wyniesie 1,1%).

Dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (dług EDP) stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht na koniec III kwartału 2015 r. wyniósł 0,9152014 biliona zł — informuje rządowy portal Finanse. Stanowi to równowartość trzyletnich dochodów państwa i to z uwzględnieniem środków unijnych.

W projekcie budżetu państwa na 2016 rok zaplanowano:
+ dochody w wysokości 296.879,2 mln zł,
– wydatki w wysokości 351.499,2 mln zł,
– deficyt budżetowy na kwotę nie większą niż 54.620 mln zł.

Projekt ustawy budżetowej na 2016 rok uwzględnia budżet środków europejskich, w którym zaplanowano:
+ dochody w wysokości 62.399,3 mln zł,
– wydatki w wysokości 71.640,5 mln zł,
– ujemny wynik budżetu środków europejskich w wysokości 9.241,3 mln zł.

Nie wiadomo, czy przyjęte założenia są zgodne z planem bożym na rok 2016. Jeśli nie, a wiele na to wskazuje, to Polsce grozi zapaść finansów publicznych. Trzeba bowiem pamiętać, że od każdej pożyczonej stówy trzeba zapłacić co najmniej dwa złote rocznie. Pożyczając bez mała 55.000.000.000 zł będziemy musieli wypłacić pożyczkodawcom co najmniej 1.100.000.000 zł.

Z drugiej strony niebotyczne zdziwienie budzi reakcja na  słowa p. Martina Schulza, o tym, że sytuacja w Polsce „ma charakter zamachu stanu”. Oburzona premier Be. Szydło stwierdza, że taka wypowiedź jest nie do przyjęcia i oczekuje przeprosin zapominając, że sam p.rezydent Duda podczas pobytu w Niemczech poinformował swojego niemieckiego odpowiednika, że Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, w którym obywatele traktowani są równo. Wygląda na to, że Martin Schulz potraktował te słowa poważnie.

 

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Przypuszczam, że mimo swoistych życzeń znaczącego wzrostu nie będzie. Wtedy (nawet w środku roku) będzie powód by zdemaskować nieudolność pani B. z broszką. Czy pani B. bez broszki (jak na razie) też wtedy zostanie zmieciona? Być może. Być może ostanie się by głosić światu konieczność zmian na fotelu premiera. Być może nastanie okres zbawiania Polski.

    Ciekawi mnie kiedy szanowny prezydent ogłosi, że sprawiedliwość w Polsce nastała, a prawo kieruje się wytycznymi.

    Co na to Polacy? Część wyjedzie na stałe, niektórzy na jakiś czas i też zostaną na stałe, wielu będzie zrzędzić cicho w domach, wielu będzie władzy nadskakiwać, kler urośnie w bogactwach, emeryci pogłębią się w biedzie.

    Podatek przymusowy zwany abonamentem zniknie, a pojawi się opłata także przymusowa wzorem paskudnych Niemców, by nie mówiono, że oni są nam niemili.

    A blogerzy? Tu jest wielka niewiadoma. Bo mogą… dziwnej nabrać ochoty… by wielkości myśli wychwalać – zgodnie z wytycznymi. Z opornymi władza sobie poradzi.

    Nowy generał Policji licząc demonstrantów, wskazał, że tych od demokracji było mniej, bo nie szli na chodnikach. To jako osoba wredna zajrzałam na obrazek, a tam szli po chodnikach także. Może demonstracje generałowi się pomyliły, może jakieś niechętne mu osoby wprowadziły go w błąd, ale jakby nie było, to generał zasługuje się od pierwszych godzin. Czyli nadaje się.

    Zastanawiam się nad jednym. Czy nie kupić już dwóch stołeczków jakie sprawiają sobie wędkarze i dwóch jeszcze niezbyt drogich termosów. Stołeczki po to by siedzieć, a nie męczyć nóg w kolejce, bo nogi coś nie lubią długo chodzić, albo i stać. A termosy na rozdawaną ciepłą zupę. Dwa termosy, by mąż nie zjadł łyżki więcej darowanej bieda zupy.

    „..A cóż to jest za bajka? wszystko to być może Prawda….”

    I.Krasicki