Kolejna pięciolatka

Kandydat na prezydenta Andrzej Duda ma plan. Plan Dudy zakłada, że na Wiśle zostanie wybudowany most zapowiedziany dwa lata temu przez premiera Morawieckiego w ramach programu Mosty dla regionów. Ale dzięki temu, że ten sam most znalazł się zarówno w planie jak i w programie, to wcale szybciej nie powstanie. Bowiem choć kadencja prezydenta trwa ledwie pięć lat, to Duda sięga dalej w przyszłość i planuje na co najmniej dziesięć. A ekstrapolując szybkość budowy wspomnianego mostu czy pewnej stępki można śmiało założyć, że i sto będzie mało. Tyle bowiem może potrwać „dekada strategicznych inwestycji”, czyli budowa CPK i przekop Mierzei Wiślanej. Przed II wojną światową postanowiono w Polsce wybudować COP, Centralny Okręg Przemysłowy po to, by rozwinąć przemysł i dać ludziom zatrudnienie. Teraz wybudujemy sobie CPK, Centralny Port Komunikacyjny po to, żeby był.

Kto dostał rachunek za prąd ten wie, a kto dostanie, ten się dowie, że energia elektryczna sporo podrożała. Dlatego poczesne miejsce w planie Dudy zajmuje „bezpieczeństwo energetyczne”, które zapewni Baltic Pipe oraz rozbudowa gazoportu. A ponieważ niebywale ważny jest transport towarów, więc rozpocznie się budowa nowych korytarzy transportowych – Via Carpatia, Via Baltica, S6, S10 — i rozbudowa sieci kolejowej poprzez budowę korytarzy dla CPK i przystanków kolejowych. Jest to logiczne, ponieważ budowa nowej linii kolejowej jest żmudna, długotrwała, wymaga planowania, olbrzymich nakładów, a przystanek można zbudować wszędzie, nawet na mierzei.

W opinii biskupa Antoniego Długosza ewangelista Mateusz, czyli premier Morawiecki pochyla się nad egzystencją naszego narodu, by żyło się lepiej. Co prawda to Gierek pochylał się nad egzystencją i robił wszystko, by Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej, ale biskupowi przecież nie wypada porównywać Mateusza do Edwarda. W rzeczywistości Mateusz jest skromnym realizatorem planu Dudy, który będziemy teraz, w najbliższych latach kontynuować, w najbliższych czasach będziemy przystępować do realizacji. Tu ewangelista Mateusz puścił wodze fantazji i pogalopował na manowce wyrażając ubolewanie. Szkoda, że są w Polsce politycy — zafrasował się — są w Polsce politycy Platformy Obywatelskiej w szczególności i w tym również wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej pan Trzaskowski, którzy nie dostrzegają wagi inwestycji, że jest to obrona miejsc pracy. Plan Dudy to obrona miejsc pracy, tworzenie nowych miejsc pracy podczas tych wielkich inwestycji. Wielkich w rozumieniu również setek i tysięcy nowych inwestycji w każdym powiecie, w każdej gminie, różnego charakteru, środowiskowych, energetycznych, budowa internetu szerokopasmowego, inwestycje w drogi powiatowe i gminne. Tu, szanowni państwo wystarczy porównać…

Tu szanowni Czytelnicy można zacząć się bać, ponieważ nowa ewangelia Mateusza to zestaw suchych liczb, z których wnika, że oni zbudowali za miliony, on wyda miliardy. No więc Tu, szanowni państwo wystarczy porównać jak partia pana Budki i pana Trzaskowskiego budowała drogi gminne i powiatowe. Wy, drodzy samorządowcy, wiecie to najlepiej! W czasach 2008-2015 (czyli przez osiem ostatnich lat) było to blisko siedmio-, ośmiokrotnie mniej, a w zeszłym roku wydaliśmy 10 razy więcej w jednym tylko roku niż średniorocznie w czasach Platformy Obywatelskiej.

Na podstawi danych udostępnionych przez przez GDDKiA można zorientować się ile dróg oddawano co roku do użytku. Wyniki po zsumowaniu przedstawia tabelka.

2008-2015 2016 – czerwiec 2019
Autostrady 795,94 km (99,49) 80,98 km (23,14)
Drogi ekspresowe 1175,05 km (146,88) 700,25 km (200,07)
Drogi krajowe 1105,09 km (138,14) 87,07 km (24,88)

Oczywiście okres panowania Platformy Obywatelskiej jest znacznie dłuższy, dlatego w nawiasie wynik uśredniony. Należy zdawać sobie także sprawę z tego, że budowa drogi to przedsięwzięcie wymagające czasu. Najpierw trzeba ją zaprojektować, potem wyznaczyć, wytyczyć i wykupić działki, rozpatrzyć protesty i dopiero mając to wszystko za sobą można przystąpić do właściwej budowy. Dlatego liczby dotyczące lat 2016-2019 nie są zbyt miarodajne, bo są to jeszcze inwestycje kontynuowane. Dość powiedzieć, że autostradę S6 planowali jeszcze… Niemcy w latach 30 ubiegłego wieku. Prawdziwą skalę dokonań obecnego rządu poznamy więc dopiero za kilka lat.  Nie zmienia to faktu, że jeśli wydawano siedmio- ośmio-, a nawet dziesiąciokrotnie więcej, a zbudowano kilku-, kilkunastokrotnie mniej, to nie ma się czym chwalić lecz czym prędzej zawiadamiać prokuraturę! Bo te plany inwestycyjne, to nie plany na szybkie wyjście z kryzysu koronawirusowego, lecz marnotrawstwo publicznych pieniędzy na gigantyczną skalę. Jaką korzyść odniesie górnik czy hutnik z przekopu Mierzei Wiślanej? A krawiec w Bieszczadach czy baca w górach z gigantycznego lotniska?

Istnieje niebezpieczeństwo, że te inwestycje zostaną powierzone firmom, takim jak na przykład firma pewnego instruktora narciarskiego, która najpierw zdobyła kontrakt, a potem powstała. Ten plan, dla wszystkich 2.477 gmin, dla 380 powiatów jest wspaniałym planem inwestycyjnym na tworzenie dodatkowych miejsc pracy. Wykonawcy jednej z dróg potwierdzają, że robić interesy z państwem to jak chwycić p. Boga za nogi.

Zapłaty za wykonane robót w ciągu nowej drogi pod Tatry domagają się przedstawiciele 15. firm, w tym z branży transportowej, robót ziemnych i budowy mostów. Zaległości generalnego wykonawcy, czyli warszawskiej firmy IDS–BUD, sięgają ubiegłego roku. Część podwykonawców otrzymała zapłaty za zaległe faktury bezpośrednio od Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, ale niektórzy dostali odmowy wypłaty pieniędzy.

Aby ten zakrojony na szeroką skalę plan marnotrawstwa publicznych środków mógł się powieść Duda musi zostać wybrany na kolejną kadencję. O to toczy się gra. Dlatego cały rząd włączył się w kampanię jednego kandydata. Tutaj niebywale głęboko należy pokłonić się wszystkim wahającym się, dla których nie liczy się to, co widzą i czego doświadczają na własnej skórze, a jedynie zapewnienia, obietnice, plany i programy.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Budowy wydumanego portu lotniczego raczej nie będzie, bo wszystko wskazuje na to, że LOT może ogłosić upadłość. Może też okazać się, że pieniędzy na nic nie będzie. Jak na razie dane z bieżącego budżetu są ukrywane.