Ein Volk, ein Staat, na razie zwei Führer

Po 45 latach trwania ustroju szczęśliwości społecznej, który w założeniach miał wyrównywać szanse i niwelować podziały, a doprowadził do krachu gospodarczego, w Polsce zmienił się ustrój. Wraz z jego zmianą i wolnymi wyborami zaistniała potrzeba zmiany ordynacji wyborczej. Jeśli wybory mają być całkowicie wolne, a partii więcej niż jedna plus dwie przybudówki, to nie da się głosować bez skreśleń.

Zastanawiano się nad różnymi modelami, zaś głównym zmartwieniem było „sprawne rządzenie” i „prawo” kościoła do wtrącania się we wszystko. Za tym ostatnim optował pierwszy wybrany w demokratycznych i powszechnych wyborach prezydent przypięty do matki boskiej. Jednomandatowe okręgi wyborcze zostały odrzucone ze względu na zbytnie rozdrobnienie sceny politycznej, co utrudniałoby sprawne rządzenie. Wprowadzono wybory proporcjonalne i próg wyborczy.

Ćwierć wieku później JOW-y okazują się być także nie do przyjęcia, ale nie z powodu nadmiernego rozdrobnienia, ale wręcz przeciwnie. Przez ten czas dokonały bowiem ogromnego skoku, w którego wyniku upadły na głowę dzięki czemu deformują wynik wyborczy i nie zapewniają sprawiedliwej reprezentacji w parlamencie. Sprawiedliwą reprezentację w parlamencie zapewnia bowiem jedynie próg wyborczy i preferowanie większych partii kosztem mniejszych. Jak to się odbywa? Platforma Obywatelska uzyskując w 2011 roku poparcie w wysokości 39,18% zdobyła 45% mandatów. Ruch Palikota uzyskał 10,02% poparcia i 8,7% mandatów.

Trudno w tej sytuacji oprzeć się wrażeniu, że ktoś społeczeństwo bezczelnie oszukał i czyni to nadal. Na dodatek uzurpuje sobie prawo poprawiania demokratycznych decyzji ogółu obywateli. Nie możesz obywatelu — twierdzi — bezpośrednio decydować o obsadzie parlamentu bo to… niedemokratyczne. Spójrz na Stany Zjednoczone, spójrz na Anglię, Francję i inne kraje gdzie obowiązują jednomandatowe okręgi wyborcze. Chcesz, by u nas było tak jak tam? Żeby do dymisji podawał się podejrzany o nadużycia funkcjonariusz państwowy nie po roku lub wcale, lecz od razu? Przecież to zdestabilizuje scenę polityczna i uniemożliwi rządzenie!

Jest oczywiście jeden czynnik, który w latach dziewięćdziesiątych nie obowiązywał, a teraz obowiązuje. Tym czynnikiem jest powrót do PRL-owskiego modelu finansowania partii z budżetu i maksymalne utrudnianie ugrupowaniom pozaparlamentarnym pozyskiwania środków. Wynika to z przeświadczenia, wyniesionego z Dziennika Telewizyjnego, który potem został zastąpiony przez Wiadomości, że członek partii jest czysty jak kryształ i uczciwy jak wszyscy święci. Ale tylko wtedy, gdy partia finansowana jest przez ogół podatników. W przeciwnym wypadku członek partii traci uczciwość, a wymiar sprawiedliwości w obliczu skali zjawiska staje bezradny.

Dodaj komentarz


komentarzy: 1

  1. Przedstawiłeś sprawę jasno. Czy politycy, eksperci, dziennikarze tak nie potrafią? Czy używając argumentów za lub przeciw nie mogą tych argumentów przedstawić tak by zrozumiał każdy? Czy to zawsze musi być pseudo naukowy bełkot?

    Czy ja się znowu czepiam?