Dobry i zły szarlatan

Ostatnio w mediach coraz śmielej występują szarlatani, którzy oferują proste recepty na poważne schorzenia. I nie chodzi wcale o reklamowane intensywnie cudowne „wyroby medyczne”, które pomagają na wszystko. Jednak w przeciwieństwie do reklam wciskanie kitu zaczyna się zwykle od teorii spiskowych. Jest cudowny środek, ale „oni” nie stosują go bo… nie. Na przykład Od ponad 60-ciu lat, konwencjonalny przemysł psychiatryczny (sic!) systematycznie ignoruje korzyści dla zdrowia psychicznego z niacyny, czyli witaminy B3 — czytamy na stronie demaskującej niecne knowania „przemysłu psychiatrycznego” — Pomimo tego, że niacyna w sposób naturalny uczestniczy w leczeniu depresji, oraz wielu innych zaburzeń psychicznych. Gdzie tkwi haczyk? Lepiej zilustruje to przykład kamieni żółciowych. Żaden lekarz nie zapewni pacjenta, że obejdzie się bez usunięcia pęcherzyka, że kamieni można pozbyć się farmakologicznie. Tym bardziej, że kamica żółciowa długi czas nie daje żadnych objawów, a zaczyna dokuczać gdy kamienie są już spore. Specjalistom od czarów to nie przeszkadza, twierdzą że da się i oferują niezawodne środki.

Lignan Primvitalny to prawdopodobnie najlepiej przyswajalna i najczystsza mieszanka ostropestu plamistego dostępna na dzisiejszym, zepsutym rynku. Odnawiając wątrobę Lignanem Primvitalnym nie tylko zatrzymujesz tworzenie się kamieni żółciowych – dodatkowo uwalniasz się od dolegliwości trawiennych, które sprawiają, że czujesz się paskudnie. Lignan Primvitalny to mieszanina nasion ostropestu plamistego (66,7%) i nasion babki płesznik (33,3%). Teraz przechodzimy do clou, czyli sedna. 1 Lignan Primvitalny starczający na 1 miesiąc kuracji (0,45 kg) kosztuje „tylko” 127 zł. Ale 1 kg ostropestu plamistego kosztuje 12 zł, zaś 1 kg babki płesznik kosztuje 22 zł. Czyli jeden kilogram mieszanki przygotowanej samodzielnie kosztuje — uwaga — 15 zł i 33 gr, a nie 282 zł i 33 gr! Oczywiście picie naparu z ziół na pewno nie zaszkodzi, a może nawet pomoże, ale jak widać kuracja cudownymi środkami wcale nie musi być aż tak kosztowna.

Dostrzegł to nawet mini ster zdrowia, który ostrzega przed hochsztaplerami. W rozmowie z portalem naTemat p. mini ster stwierdził, że Promowanie w mediach — nie tylko publicznych — osób, czy też tez o wątpliwej merytorycznej wiarygodności jest niezwykle groźne. Rozumiem potrzebę dyskusji i wolności wypowiedzi, ale pamiętajmy, że w dzisiejszych czasach siła przekazu jest ogromna, nasze słowa, np. w sieci, pozostają już właściwie na zawsze, dlatego wszelkie wypowiedzi dotyczące zdrowia lub życia ludzi muszą być naprawdę wyjątkowo przemyślane i odpowiedzialne.

Aż się wierzyć nie chce, że tak mówi człowiek, który wcześniej anonsował wprowadzenie narodowego programu prokreacyjnego, opartego na rozwiązaniach naprotechnologii. Czyli metod o wątpliwej skuteczności, ale nie budzących takich emocji etycznych jak in vitro wśród nieuków. W tym przypadku perfidia oszustwa polega na tym, że metoda jest bardzo skuteczna w sytuacji, gdy para cierpi na przejściowe problemy. Na stronie ministerstwa czytamy, że Celem głównym „Programu kompleksowej ochrony zdrowia prokreacyjnego w Polsce”, realizowanego w okresie od 1 września 2016 r. do 31 grudnia 2020 r. jest zwiększenie dostępności do wysokiej jakości świadczeń z zakresu diagnostyki i leczenia niepłodności (sic!). Program jest skierowany głównie do osób borykających się z problemem niepłodności, którzy pozostają w związkach małżeńskich lub partnerskich i wcześniej nie byli diagnozowani pod kątem niepłodności.

Od razu ciśnie się na usta pytanie fundamentalne — jeśli pozostający w związkach małżeńskich lub partnerskich wcześniej nie byli diagnozowani pod kątem, to skąd wiadomo, że się borykają? Program zakłada, że dla niezdiagnozowanych, którzy borykają się będzie się prowadzić kompleksową diagnostykę niepłodności, objąć uczestników opieką psychologiczną i kierować pacjentów do dalszego leczenia w ramach systemu. Szwindlem pachnie na kilometr. Choćby dlatego, że leczenie kamicy żółciowej zdrowaśkami nie uniemożliwia operacji, a czas tracony na „leczenie” za pomocą naprotechnologii zmniejsza szanse na zajście w ciążę za pomocą in vitro.

Dlatego bardzo doceniam apele o ostrożność i zachowanie rozsądku nie tylko ze strony wiarygodnych i wykształconych specjalistów czy osób publicznych, których autorytet nie pozostawia wątpliwości, ale przede wszystkim apele dziennikarzy i ich wszelkie działania mające na celu rzetelne demaskowanie nieprawdziwych twierdzeń dotyczących naszego zdrowia i życia — przekonuje p. mini ster Radziwiłł powielając nieprawdziwe twierdzenia i bagatelizując opinie specjalistów, u których naprotechnologia, podobnie jak modlitwa i msza w intencji, budzi ogromne wątpliwości etyczne. Choćby dlatego, że stwarza nadzieję borykającym się, ale pomaga wyłącznie zdrowym.

Nie można jednak nie docenić starań ministra, który musi (?) funkcjonować w takiej a nie innej rzeczywistości.

Dodaj komentarz


komentarze 3

  1. Ten mini ster to Radziwiłł. Czy Rzeczpospolita otrzymała cokolwiek korzystnego od jakiegoś Radziwiłła? Czepiam się? Owszem. W dodatku pełna irytacji. Mini ster swoim obliczem nie sugeruje wysokiego IQ. Jego silna wiara, co niejednokrotnie demonstrował w wypowiedziach, jest ważniejsza dla niego od zdobyczy nauki.

    Poruszony problem dotyczący cudownego leczenia nie jest pełny. Bo na każdym kroku atakują wzrok słowa: Jedz lub pij, a nie będziesz mieć raka. Teksty z krypto reklamą cudownych produktów.

    A z drugiej strony beznadziejna bezradność. Takie pisaniny można ukrócić jednym aktem prawnym. Jakiś czas temu wprowadzono zakaz pokazywania dzieci w reklamach. A dzieci znowu w nich są. Może zakaz cofnięto albo raczej przy ogólnym braku przestrzegania prawa, nikt z zakazu sobie nic nie robi. Może być opcja trzecia, ale to daleko posunięte podejrzenie.

    Niedługo stare piece chlebowe będą znowu używane do leczenia.

    1. Wybacz, ale nie pojmując rzeczywistości zmuszasz mnie do tłumaczenia oczywistości. No więc moja droga jak Ty to sobie wyobrażasz? A? Że prawo będzie jednakie dla wszystkich? Dla swoich też? O święta naiwności, by nie rzec olaboga! Na tym właśnie polega dobra zmiana, że prawo jest dla nas, a sprawiedliwość dla nich. Ale nie ma co rozpaczać. W Ameryce prezydentem został cwaniaczek kantujący na podatkach. Bo prości ludzie wiedzą, że jak prosty człowiek, drobny cwaniaczek obejmie władzę, to im się poprawi. No i ani chybi się poprawi. Nie im, ale każdemu dogodzić się nie da.