Czas na nas

Połóżmy kres przesadnie wyniosłym manierom —
Jednostka gdy się nadmie wnet zamienia się w zero!

Kilku blogerów, do policzenia których nawet palców u dwóch rąk nie trzeba, podniosło larum, ponieważ Agora postanowiła zamknąć blogi, na których się udzielają. Protestują, pomstują, wieszczą nieuchronny koniec koncernu (w skrócie ko ko), a prawda jest taka, że to jest bardzo dobry ruch. Gdy ogłoszono likwidację blogów według portalu rankingowego alexa.com portal opinii znajdował się na 390 miejscu, teraz awansował na 360. Czyli likwidacja blogów to ruch w dobrym kierunku. Podobnie było z radiem. Po przekształceniu go w mdłe medium bez wyrazu ciążące ku partii rządzącej i przypominające program I Polskiego Radia z czasów Stanu Wojennego, słuchalność wzrosła do tego stopnia, że już nawet poszczególne wiadomości opłaca się reklamodawcom sponsorować (informację o zamachu sponsoruje producent kół zamachowych…).

Praktycznie nikt nie zauważył, że trzech dość aktywnych blogerów, okupujących dotąd czołowe miejsca w rankingu „Top 100” zniknęło zanim Agora ogłosiła swoją decyzję. Albo wiedzieli wcześniej co się święci, albo rzucono ich na inny odpowiedzialny odcinek, albo mają jakieś kłopoty. To dowodzi, że łatwiej było czegoś dowiedzieć się wtedy, gdy na telefon czekało się 20 lat, rozmowa była kontrolowana, a na ulicach funkcjonariusze grzali się przy dymiących koksownikach. Dziś gdy informacja rozprzestrzenia się z szybkością światła ludzie znikają, część tego nie zauważa, a część nawet cieszy się, ponieważ powszechna opinia panuje, że z ludźmi się nie dyskutuje lecz się ich knebluje, czyli ucisza w dowolny, byle skuteczny sposób.

13. grudnia blogi jeszcze będą, a 14. grudnia już ich nie będzie, pogrążą się w niebycie. To wpisuje się w ogólnoeuropejską kampanię walki z hejtem i mową nienawiści polegającą na usuwaniu każdego ich przejawu z przestrzeni publicznej. Chodzi o to, że to, czego polityk nie zobaczy, to uzna za nieistniejące. Hejt i mowa nienawiści jest problemem, ale żeby sobie z nimi poradzić trzeba prowadzić pracę u podstaw — edukować, wychowywać, przekonywać, tłumaczyć. Któremu politykowi by się chciało nawet jakby potrafił? Prościej zastosować sprawdzoną metodę 3z + 3k — zabronić, zakazać, zdelegalizować i karać, k…wa, karać!

Taki jest więc teraz trend, żeby zacierać za sobą ślady. Znikają niewygodne tweety, wpisy i konta na Facebooku, komentarze, podcasty, artykuły, notki na blogach i wszystko co się da usunąć i udawać, że nigdy nie istniało. Dla niepoznaki można napisać, że komentarze moderuje autor blogu, ale wiadomo, że wpisy kasuje głównie administrator, bo u siebie jest równy bogu. Po wymianie kierownictwa w radiu zniknęły wszystkie wcześniejsze podcasty. Mowa oczywiście o radiu RDC. Gdy podobne standardy próbuje wprowadzić partia rządząca, na przykład w Sądzie Najwyższym czy w Krajowej Radzie Sadownictwa, skąd mają zniknąć wszyscy sędziwie, to tego kroku nikt nie pochwala. Zwłaszcza ci, u których znikanie to chleb bardziej powszedni niż gdzie indziej.

Równo za dziewięć dni, które nie wstrząsną światem, znikną blogi. Czy portalowi opinii, na którym nie będzie opinii, grozi sukces? Czy czas żałować blogów gdy pod toporem padają lasy? Czy będzie komuś przykro, że kilka osób już na portal nie wejdzie? Czy ktoś to zauważy? Odczuje? Pytania można mnożyć. Każdy sam musi sobie odpowiedzieć na nie.

Adam Michnik zadeklarował, że jak zajdzie potrzeba to on zejdzie do podziemia i tam będzie publikował. Skasowane przez Agorę wpisy już tam czekają na odcenzurowanie i opublikowanie.

Pora pakować się. I żegnać. Wypijmy jeszcze strzemiennego…

 

Dodaj komentarz