TKM october edition

Portal Wyborczej piórem, czy raczej klawiaturą Dominiki Wielowieyskiej poinformował, że wbrew deklaracjom Donald Tusk osobiście prowadzi politykę kadrową w wybranych instytucjach państwowych. Czy aby jednak na pewno wbrew deklaracjom? Konkret nr 68 jest pełen niedomówień, ponieważ nie można tak wprost, bez ogródek, prosto z mostu zadeklarować, że w spółkach z udziałem Skarbu Państwa wszystkich mianowanych przez poprzednią władzę zastąpimy swoimi. Dlatego jest lakoniczny:

W spółkach z udziałem Skarbu Państwa zwolnimy wszystkich członków rad nadzorczych i zarządów. Przeprowadzimy nowy nabór w transparentnych konkursach, w których decydować będą kompetencje a nie znajomości rodzinne i partyjne.

O żadnych konkursach oczywiście mowy nie ma, za to obsadzanie z klucza partyjnego trwa w najlepsze, a Tusk rzuca się jak wesz na grzebieniu jak zwykle reagując bezmyślnie, pod publiczkę. Wystawia do wiatru nie tylko wyborców, ale i koalicjantów.

Nowym członkiem rady nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych została Magdalena Roguska, skarbniczka warszawskiego oddziału PO oraz szefowa gabinetu politycznego ministra spraw wewnętrznych Marcina Kierwińskiego. Tu wytłumaczeniem jest to – jak mówił w TOK FM wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki – że szef MSWiA musi mieć swojego urzędnika w radzie tego przedsiębiorstwa.

Nowym członkiem rady nadzorczej Enei został Michał Gniatkowski, który był kandydatem do Sejmu z listy Trzeciej Drogi. W radzie Enei jest Piotr Szymanek, który za rządów PO-PSL był do 2013 r. wiceprezesem i p.o. prezesa PGE. Od 2019 r. jest radcą prawnym w mazowieckim urzędzie marszałkowskim, gdzie rządzi polityk PSL Adam Struzik.

Andrzej Sadkowski jest wspólnikiem i prezesem firmy Domowa Apteczka z branży farmaceutycznej, która produkuje m.in. trany smakowe. Zasiada także w radzie fundacji Polska od Nowa, założonej przez Szymona Hołownię, lidera Polski 2050. Właśnie został członkiem rady nadzorczej PGE.

TKM w czystej postaci. Dla niezorientowanych — TKM oznacza „Teraz kurwa my!” Tusk znany i pamiętany jest z tego, że często działa bez zastanowienia i sensu, bez choćby pobieżnej analizy problemu, z populistycznych pobudek.

W Ministerstwie Cyfryzacji kierowanym przez Krzysztofa Gawkowskiego z Lewicy doszło do awantury, w Centralnym Ośrodku Informatyki została bowiem zatrudniona Maria Thun, córka Róży Thun, europosłanki Trzeciej Drogi – Polski 2050. Gdy Tusk się o tym dowiedział, kazał Gawkowskiemu wyrzucić ją tego samego dnia, i to do południa.

Od szefa rządu i partii można oczekiwać odrobiny rozsądku. Deklaruje, że muszą się liczyć kompetencje, a kieruje się nazwiskiem. Dlatego nominat może być niekompetentny, wystarczy, że Tuskowi z nikim się nie skojarzy.

Magdalena Roguska, ważna działaczka warszawskiej Platformy Obywatelskiej i szefowa gabinetu politycznego szefa MSWiA Marcina Kierwińskiego, została nową członkinią rady nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych.

Co w tym jest nagannego? Nic, poza tym, że

Roguska z wykształcenia jest filolożką. Pytana o kompetencje do rady nadzorczej PWPW, zapewnia, że spełnia wymagania określone ustawą: ma studia MBA, co zwolniło ją z egzaminu. Nie dodała, że dyplom otrzymała w Collegium Humanum, kuźni PiS-owskich kadr, o której pisał wcześniej „Newsweek”. Z tego tekstu wynika, że dyplomy MBA z tej uczelni nie są zbyt wiele warte.

W lipcu „Newsweek” poinformował, że Sasin.

Ministerstwo Aktywów Państwowych będzie musiało ujawnić pełną listę imion i nazwisk partyjnych nominatów do spółek Skarbu Państwa, którzy uzyskali stanowiska dzięki dyplomom zrobionym w Collegium Humanum. Wyrok w tej sprawie jest prawomocny.

Wynika z tego, że Collegium Humanum to kuźnia nie tylko PiS-owskich kadr, a Tusk odzyskał już pełną formę. W konkrecie nr 70 zapisał sobie

Zlikwidujemy 42 stanowiska rządowych pełnomocników, zmniejszymy liczbę ministrów i wiceministrów.

Żeby zorientować się jak szybko i sprawnie idzie realizacja tego zobowiązania należy wspomnieć, że w okresie rozkwitu gabinety premierów z PiS liczyły 120 ministrów oraz wiceministrów. Po objęciu władzy przez Donalda Tuska tak wyczulonego na nepotyzm i kolesiostwo gabinety oczywiście odchudzono tyle, że à rebours.

Rząd Donalda Tuska pobił już rekord. W liczbie ministrów i wiceministrów. Przed tygodniem było ich 110, a ostatnie wyliczenia podawały nawet 121! A na tym nominacje się nie skończyły.

Wygląda na to, że atrybut, z którego słynie Pinokio — wydłużający się nos — jest wśród premierów przechodni. Słynąca z nepotyzmu i kolesiostwa partia także wraca do gry.

Wieloletni polityk PSL i myśliwy z koła łowieckiego Bura Chata, które słynie z urządzania najbardziej krwawych polowań w regionie, stanął właśnie na czele Polskiego Związku Łowieckiego. 30 stycznia Ministerstwo Klimatu i Środowiska powołało go na funkcję łowczego krajowego. Eugeniusz Grzeszczak zastąpił na tym stanowisku Pawła Lisiaka, który zdaniem obecnej władzy był politycznie związany z Suwerenną Polską.

Żeby tylko przypadkiem z ambony tygrysa mu nie ustrzelili myląc z dzikiem, jak to często im się zdarza. Na szczęście takie nominacje nie spędzają Tuskowi snu z powiek, co dobrze o nim świadczy i pozwala z optymizmem spoglądać w przyszłość.

Poprzednio koalicja PO-PSL prace torujące PiS-owi drogę do władzy rozpoczęła dopiero w drugiej kadencji. Teraz spieszy się, żeby zdążyć przed ewentualnymi przyspieszonymi wyborami.

Dodaj komentarz