Ptyś jako kierowca. Bajka autobusowa.

Ptyś jest ambitny, Ptysiowi nie wystarcza to, że kieruje autobusem pełnym pasażerów, on chce jeszcze sprawdzać bilety po 500+ i decydować kto gdzie ma siedzieć. Nie wystarcza mu że w pierwszym rzędzie tego autobusu i za jego kierownicą posadził niewinnych ludzi, którzy piersi zderzą się z Trybunałem Stanu, Ptyś chce jeszcze spośród niezadowolonych i stłoczonych pasażerów wybrać przedstawiciela, którego będzie mógł przywiązać do przedniego zderzaka tego autobusu, jak jelenia po polowaniu na masce wozu.

Ptyś dba o autobus, dba o czystość, dba o to by wszyscy siedzieli równo, szczególne by siedzieli ci co stoją, nikt nie powinien się wychylać i wystawać. Gdyby w autobusie działała sprawna klima to Ptyś najchętniej pozamykał by w nim okna aby na zewnątrz nie było słychać ani okrzyków ani pieśni. I to nic, że to okrzyki zadowolonych pasażerów, a pieśni jak najbardziej właściwe, w porządnym autobusie pasażerowie według Ptysia powinni milczeć pomiędzy przystankami miesięcznic, siedzieć wyprostowani a ręce trzymać na kolanach. Na swoich kolanach, żeby nie było wątpliwości.

I wszyscy mają być zadowoleni. To nic, że telepie, bo koła wymieniono na krzyże, jest przecież jasne, że na krzyżach dojedzie się dalej i lepiej niż na kołach, To nic, że w baku sucho, ważne że w ostatniej ławce jest paliwo, młodzi, zdrowi, wydajni dadzą radę, nasikają do baku i „alleluja i do przodu”.

Gdy Ptyś rządzi w autobusie to nic go nie zatrzyma, przed katastrofą.

 

22.12.2016
villk

 

W kontekście: PiS wyciąga rękę, a jednocześnie mówi o „przestępczych” działaniach opozycji [PODSUMOWANIE]

Dodaj komentarz