Marks, Marx – Niemcy

Trewir – miasto założone przez Rzymian w 16 r. p.n.e. Niektórzy z uczonych Niemieckich określają je jako najstarsze miasto kraju. Czy słusznie? Przecież na tych terenach istniały jakieś miasta Celtów przez Rzymian zwanych Galami. Czy tylko opisanie w księgach może być wyznacznikiem zdarzeń historycznych? Kto dziś pamięta o plemieniu Trewerów z grupy Celtów a może Germanów, którzy stawiali opór wojskom Rzymu dowodzonym przez Cezara?

Miasta  zachowują w pamięci swoich wybitnych mieszkańców. W Trewirze obchodzono 200.letnią rocznicę urodzin Karola Marksa. W świadomości Polaków zaistniał jako jeden z czterech na obrazku łącznie z Engelsem, Leninem i Stalinem. Poza tym otrzymał łatkę komucha i należy go opluwać. Bo tak i już. Jak zareagowaliby jego „przeciwnicy”, którzy (jak przypuszczam) nie przeczytali nic z jego filozoficznej twórczości na takie słowa (przypominam, że był to XIXw):

Wolność polega na tym, żeby państwo z organu stojącego ponad społeczeństwem przekształcić w organ całkowicie temu społeczeństwu podporządkowany; również dziś formy państwowe są bardziej lub mniej wolne zależnie od tego, w jakim stopniu ograniczają one „wolność państwa”.

Należy raczej zarówno rząd, jak i kościół pozbawić wszelkiego wpływu na szkołę.

oraz (1866 r.):

Istnieje jedna tylko alternatywa dla Europy: albo azjatyckie barbarzyństwo pod przywództwem moskiewskim zaleje ją jak lawina, albo Europa musi odbudować Polskę, stawiając między sobą a Azją 20 milionów bohaterów, by zyskać na czasie dla dokonania swego społecznego odrodzenia.

Czy w tezach stawianych przez filozofa, socjalistę należy upatrywać osiągnięcia jakimi są emerytury, płatne urlopy, darmowe szkolnictwo? Czy Marks w swoich ideach miał wpływ na świadomość, a w jej efekcie tworzenie praw przez żyjących w następnych pokoleniach? Czy ostatni cytat z K. Marksa upoważniał komunistów by znalazł się na jednym obrazku z Leninem i Stalinem?

Drugą postacią jest przewodniczący niemieckiego Episkopatu kardynał Reinhard Marx. Zaistniał w prasie z powodu chęci polityków Bawarii, by we wszystkich urzędach wieszać krzyże. Znamienne są jego słowa*. I jakże inne od tych płynących z polskiego Episkopatu.

Przewodniczący niemieckiego Episkopatu skrytykował obowiązek wieszania krzyży w bawarskich urzędach.

Według polityków w urzędach będą przy wejściach wisieć krzyże jako „symbol tożsamości i dziedzictwa kulturowego Bawarii i Niemiec”.

Nowe przepisy to zarzewie „podziału, niepokoju i konfliktów”

„Jeśli krzyż uważany jest tylko za symbol kulturowy, oznacza to, że nie rozumie się go. W ten sposób krzyż jest ogałacany w imieniu państwa”. Zdaniem kardynała krzyż jest „znakiem sprzeciwu wobec przemocy, niesprawiedliwości, grzechu i śmierci” i nie może być „skierowany przeciwko innym ludziom” – powiedział przewodniczący Episkopatu. Powiesić krzyż oznacza, że „chcę kierować się słowami Tego, który na krzyżu umarł dla całego świata” – podkreślił arcybiskup Monachium i Fryzyngi.

Jego zdaniem społeczna debata na temat krzyża i tego „co oznacza żyć w chrześcijańskim kraju” jest ważna, ale trzeba włączyć w nią wszystkich: chrześcijan, muzułmanów, Żydów i niewierzących.

Podobnie o decyzji bawarskiego rządu wypowiedział się najwyższy rangą dostojnik Kościoła protestanckiego w Niemczech bp Heinrich Bedford-Strohm. Wyraził on radość z faktu, że krzyż ciągle ma w Bawarii duże znaczenie. Dodał jednak, że symbol ten „nie może być nigdy wykorzystywany do pełnienia funkcji, które leżą poza nim”.

Statystyka mówi, że 64% Niemców jest przeciwnych wieszaniu krzyży w urzędach. Krzyży nie chce 42% katolików i 62% protestantów.

Koniecznie przypomnieć trzeba, że w Sejmie wisi krzyż i nikt polskich obywateli nie pyta o zadanie. W szkołach oprócz krzyży (wzorem z PRL) zamiast sekretarzy komunistycznych wiesza się obrazki z JP2, Maryją, Jezusem. Też nikt obywateli o zdanie nie pyta.


* Kardynał Marx krytykuje wieszanie krzyży w urzędach (Interia); Kardynał Marx krytykuje obowiązek wieszania krzyży w bawarskich urzędach. „Zarzewie podziału” (Deutsche Welle)

Dodaj komentarz


komentarzy 6

    1. Zgrozą napawa, że krzyża nie chcą głównie starzy i słabo wykształceni. Ze starymi nie problem, wystarczy poczekać, ale co zrobić z młodymi, którzy po reformie oświaty będą jeszcze słabiej wykształceni?

      1. 1600 r Jan Zamoyski: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie…………… Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli.”

        Edukacja publiczna robi dobrych obywateli. A z edukacji publicznej zrobiono przykościelną. Takie przejęcie nauki na początku lat 90.tych. Gdy ministrem został wybitny mediewista, człowiek wielkiej wiedzy, kultury i który firmował wprowadzenie religii do szkół, nie mogłam uwierzyć, że dał swoje nazwisko takiemu zdarzeniu. Bo na kogo liczyć jak nie na światłych ludzi?

        Profesor Henryk Samsonowicz kilka lat temu oświadczył, że to był wielki błąd, bo religia w szkole wprowadziła wiele wypaczeń. Był ministrem w rządzie Mazowieckiego w latach 1989-1991. Ale „pomyłka” ciągle trwa.

        W „złym” PRL w systemie nauczania zakładano obowiązek zdobycia wiedzy przez ucznia na poziomie 50%. Obecnie tylko 30%. Stąd też takie „dziwne” niedouczenie młodych. System jest tak skonstruowany, że nauczyciel nie ma możliwości by wiedzę uczniów poszerzać. I nie ma możliwości by ze słabszymi uczniami wracać, powtarzać przerobiony temat. Jeśli tak zrobi, to ocena kuratorium będzie niska, a to już brak możliwości zarabiania lepiej.

        Przejęcie nauczania, a w efekcie mierna wiedza zdaje egzamin. Polska staje się katolicka, a obywatele głupieją.

        1. „W czasie przygotowań do pierwszej komunii uczniowie mają dodatkowe dni wolne, np. na pro´by spowiedzi, a na lekcjach muzyki c´wiczą komunijne pieśni. W sporej części szkół odbywają się apele z okazji Dni Papieskich, a dyrekcja bierze udział w organizacji pielgrzymek. Dlaczego polska szkoła przestała być świecka?”

          cd: http://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/religia-w-szkole-jak-polska-szkola-przestala-byc-swiecka,artykuly,426864,1.html?src=HP_Section_1

          1. Nie widzę w tym niczego nagannego. Pamiętam czasy młodości mej, gdy w czasie przygotowań do obchodów pierwszego maja mieliśmy dodatkowe dni wolne na próby, przymierzanie specjalnych strojów uszytych przez panią (czapeczki krasnali z tektury), a na lekcjach muzyki ćwiczyliśmy komunistyczne pieśni i okrzyki jaki mieliśmy wznieść przed trybuną. Regularnie odbywały się apele z okazji kolejnej rocznicy, urodzin Ilicza, zwycięstwa Armii Czerwonej nad faszyzmem itp., a dyrekcja brała udział w organizacji uroczystości. Dziś ci sami ludzie, z identyczną mentalnością, tylko nawróceni, odprawiają identyczne rytuały. Tylko zamiast bić pokłony przed tow. sekretarzem klęczą przed księdzem. ZNP kojarzony był z lewicą. Teraz ciało pedagogiczne jak jeden mąż wielbi bozię, a kto nie wielbi tego koleżanki i koledzy nauczyciele zgnoją i poniżą i jest bardziej papieskie niż papież. Rożnicą polega na tym, że wtedy schlebiali i nadskakiwali władzy ludowej podobno pod przymusem, a teraz księdzu włażą całkowicie spontanicznie i dobrowolnie.

            Tak więc na pytanie Dlaczego polska szkoła przestała być świecka? odpowiedź brzmi: nie przestała, bo nigdy nie była. Ponieważ od zarania komuny nabór do zawodu nauczycielskiego odbywał się na zasadzie selekcji negatywnej. I to wcale, a na pewno nie wyłącznie, przez skandalicznie niskie zarobki, ale przez zindoktrynowanie i brak możliwości swobodnej, indywidualnej pracy z dziećmi zgodnie z ich potrzebami, wiedzą, pasją. Najważniejszy w szkole jest program i z tego nauczyciele są rozliczani.

            Jak nędzne jest to towarzystwo najlepiej świadczy zachowanie w obliczu reformy. PiS ponad rok pracował nad reformą, a nauczyciele klaskali uszami z radości. A gdy reforma już została klepnięta, podpisana przez prezydenta i widać było, ze część nauczycieli straci pracę ZNP obudził się i zaczął „działać”. Tak zaczął działać, że rodzice organizowali protesty, a nauczyciele spędy do kościołów i na msze na zasadzie „będę ostentacyjnie gorliwie prokościelny to mnie nie ruszą”.

            Rady Zamoyskiego należy zamknąć do lamusa na kolejne dziesięciolecia. Albowiem jeśli tego narodu nie zniszczyli obcy, to on lepiej i gorliwiej zniszczy się sam. Czyż nie jest charakterystyczne, że w średniowieczu Polacy kształcili się na Sorbonach czy Kembridżach i teraz też? Z tym, że wtedy wracali do kraju, póki był, a teraz zostają tam, bo tu nie ma zapotrzebowania na wykształconych. Wyzwoleni chłopi pańszczyźniani inteligentów nie potrzebują. Im w zupełności wystarczy chłopski rozum i wiara przodków.

            1. Maria Skłodowska nie miała szans by studiować w Polsce.!!!! Dlatego wybrała Sorbonę. I jak dotychczas jest jedynym naukowcem, który otrzymał Nobla w dwóch dziedzinach nauki!! Czy na pewno to Polacy powinni być z niej dumni, a nie Francuzi?

              Daję link do bardzo ciekawego artykułu. https://facet.onet.pl/zakuc-zdac-zapomniec-matura-z-matmy/cz1pf91 Akurat nawiązuje do omawianego przez nas tematu szkoły.

              Co do „jakości” zachowań wielu nauczycielek, to określenie infantylność czyli bezkrytyczność, cielęcość, dziecinność, frajerskość, głupota, łatwowierność, naiwność, niedojrzałość, niedorosłość, niepoważność, prostoduszność i braki szerokich horyzontów to łagodne określenia. Dotyczą one znacznej części tzw. „ciała nauczycielskiego”, a nauczycielami z wymienionymi cechami można łatwo sterować.

              Zadam jednak pytanie: Jaka z tego korzyść dla uczniów i Rzeczpospolitej?????? A kto ma z tego korzyść? Tylko KK.
              p.s. W szkołach powinna istnieć ustawowa norma określająca ilość zatrudnianych nauczycieli – mężczyzn. Jak pokazuje rzeczywistość płeć nie jest najlepszym wyznacznikiem wykonywania zawodu, a umysł, wiedza i pewna niezależność.