List do zwolennika ustawowego zakazu aborcji.

Piszę do Ciebie albowiem zdecydowanie różnimy się w kwestii poglądu na to czym jest Wolność. Nie, nie będę przytaczał tu tych wszystkich już przebrzmiałych w tej dyskusji  tez dotyczących ciąży, aborcji, prawa czy moralności (pozwolisz ze sprawie religijnego oglądu aborcji  zostawię całkiem na boku), skupię się na słowie ‚wolność’.

Dyskusję o tym co jest ważniejsze — jajko czy kura — pozostawmy oszołomom.

Podyskutujmy o tym w czym naprawdę się różnimy, podyskutujmy o Wolności i sposobie jej pojmowania.

Mam nieodparte wrażanie, że Ty chcąc wprowadzać ustawowy zakaz aborcji płodu w każdej fazie jego istnienia i w każdym stanie, ograniczasz mi moją Wolność. Uchwalając takie prawo UWALNIASZ  mnie od możliwości podjęcia świadomej decyzji, że nie dokonam aborcji. Nie pozwalasz mi świadomie decydować o tym, że np będę wychowywać dziecko które nigdy nie będzie w stanie samodzielnie funkcjonować i które umrze przed swoimi 10 urodzinami, przez 10 lat cierpiąc. Oczywiście ty chcesz aby ono się urodziło, ja tez  mogę chcieć, tyle tylko, że Twoja chęć w tej gradacji jest postawiona ponad moją….

Ujmując rzec dosadnie Twoja chęć ma moją chęć  tam gdzie… obaj wiemy.

Czy zauważasz ten paradoks, że w imię tak pojmowanej przez  Ciebie Wolności do ustanawiania takiego prawa ograniczasz moją Wolność nie tylko do podejmowania „złych” decyzji ale i do prawa do podejmowania decyzji ważnych.

Myślę, że to jest istota naszego sporu…

 

Wyobraź sobie, że jakaś grupa społeczna przeforsowała by prawo by ustawowo przymuszać do aborcji wszystkie kobiety np. przed 20 rokiem życia, lub nie zamężne….,

Powiedz mi co „chęć” tej grupy zrobiła by z Twoją Wolnością? Czułbyś się wolnym człowiekiem chcąc chronić ciąże swoją lub swojej 19 letniej niezamężnej kobiety ?

Myślę ze miąłbyś wielkie poczucie niesprawiedliwości i ograniczenia swej Wolności do życia zgodne ze swoimi przekonaniami, dokładnie  tak byś się czuł jak czują się Twoi adwersarze w sporze jaki toczysz o powszechny zakaz aborcji…

 

Żyjemy w jednym Państwie,… mamy wybór możemy się w imię idei przez siebie głoszonych pozabijać, lub możemy pozwolić sobie na ten luksus by pozwolić każdemu z nas na życie zgodne ze swoimi przekonaniami. Możemy uczynić Państwo strażnikiem naszych Wolności –bo czyż nie po  to buduje się demokratyczne Państwa by strzegły Wolności WSZYSTKICH swoich Obywateli?

 

Nie wszystko w prawie musi być uregulowane…, czasem warto pozostawić margines na którym edukacja, wychowanie czy moralność będzie pisać własną historie ….

 

Dobre rządy to niekonieczne rządy regulujące wszystko i wszędzie czasem „dobry” może oznaczać  – umiejący się samo ograniczyć- to bardzo trudna sztuka dla rządzących….i  ideologów….

 

Umiejętność nie narzucania swej Woli i dopuszczanie do siebie myśli, że „inni też mogą mięć racje, że inne poglądy nie muszą oznaczać wroga,  to cecha jak myślę osób dla których dyktatura nie jest idealnym stanem  Państwa ….

 

Istota naszego sporu jest różne pojmowanie Wolności, Ty chcesz ustrzec społeczeństwo przed nim samym za pomocą prawa, ja wychodzę z założenia, że zakaz –ograniczanie Wolności, nikogo przed samym sobą nie uratuje, uratować może człowieka tylko jego własna  WOLNA WOLA.  Jedynym arbitrem naszego sporu może być Państwo szanujące zarówno moją jak i Twoją Wolność.

Takim Państwem myślę, że Oboje to rozumiemy jest jedynie Demokratyczne Państwo Świeckie, nie podlegające żadnym ideologiom usiłującym zawładnąć czyjąś Wolność.

 

Życzę Ci dokładnie tego samego co sobie…. Wolnej Woli do podejmowania swych decyzji.

 

villk
17 maj 2013

Dodaj komentarz


komentarzy 5

  1. VILLKu  napisałeś mądrze, rozsądnie, życzliwie do adresata swoich słów. Czy może on mi zarzucić, że tak Cię chwalę, bo mam podobne poglądy? Zdecydowanie może, bo rzeczywiście mam. Chcesz dyskutować, wymieniać swoje zdania. Czy adresat także tego chce i zechce Cię wysłuchać, przedstawić swoje pozareligijne argumenty? Wątpię.

    Rozmawiać, wymieniać się poglądami, argumentować należy uczyć się już w podstawówce. By dzieci wiedziały od małego, że nie siła szturchańców, bogactwo rodziców, donośność własnego głosu jest niepodważalną racją. Czy można tak wcześnie zaczynać naukę spraw tak poważnych? Zdecydowanie tak. Przecież dzieci uczymy szacunku do flagi, hymnu przez stanie w ciszy i spokoju. Uczymy (albo i nie) szacunku do starszych.

    O tym, że można rozmawiać o wszystkim nawet z siedmiolatkiem, świadczą nasze rozmowy z wnukiem. Trzeba go trochę temperować by nie za głośno, nie zbyt zapalczywie, by pozwolił innym się wypowiedzieć, a on poświęca swój czas (stosownie długi jak do wieku należy) z zainteresowaniem. Nie można jednak pouczać, a należy rozmawiać. Zawsze w razie sprzeciwu można zaproponować by dziecko zastanowiło się. Do następnej rozmowy.

    Czy taki szacunek jest okazywany uczniom w szkole? Czy mają szansę na powiedzenie swojego zdania, czy raczej (jak bywało „za moich czasów”) nie za bardzo można. Może nie być w tym winy nauczyciela, a odpowiednio skonstruowanego programu nie-nauczenia.

    Czy twój adresat zechce wysłuchać? Może spętany zakazami religijnymi, współcześnie określonymi „grzechami”, znaczeniem w swojej partii, wśród znajomych, nie zechce rozmawiać. Może po prostu NIE POTRAFI DYSKUTOWAĆ.

    Nie wolno zapomnieć, że Sejm RP ustanowił rok 2012 Rokiem Piotra Skargi, a ten głosił, że „tolerancja jest grzechem”

    „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie….. Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli.” Jan Zamojski 1600 rok

    1. Głos od mających wpływ na nasze wolności:

      „Abp Marek Jędraszewski w 5. rocznicę katastrofy smoleńskiej mówił w homilii, że „niewytłumaczalne jest zawieszenie działania praw dynamiki Newtona”. Zakonnik o. Krzysztof Mądel odpowiedział mu w sieci: – Żyj nadal w swoim świecie, ale czyściec cię nie ominie.”

      „…
      W dalszych dyskusjach – już prowadzonych z internautami – o. Mądel radzi, co robić wobec takiej postawy metropolity. – Cierpliwie czekać na następcę. Proszę pamiętać, że jednak Jędraszewski jest ciut lepszy od poprzednika – stwierdził zakonnik. Bo poprzednik abp. Jędraszewskiego – a jest nim abp Władysław Ziółek – według o. Mądla „tolerował straszne mafie w tej diecezji, w tym także homo i pedo”. Temat molestowania seksualnego jest dla zakonnika bardzo istotny, bo – jak sam wyznawał – sam padł ofiarą molestowania przez księdza.”   Onet
      http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/o-krzysztof-madel-do-abpa-marka-jedraszewskiego-czysciec-cie-za-to-nie-ominie/y5fd6f

      1. Czy ten katolik, radny, który dzięki  KK ma kasę zechce wziąć udział w jakiejkolwiek rozmowie o wolności?

        „Robert Biedroń zdjął portret św. Jana Pawła II, który jeszcze do niedawna wisiał nad drzwiami w gabinecie prezydenta Słupska – informuje Radio Gdańsk. Papież Polak jest od 2003 r. honorowym obywatelem miasta.

        Brak portretu Ojca Świętego widoczny jest na zdjęciu, które Biedroń zamieścił na profilu słupskiego magistratu na Facebooku. Obraz powiesił przed kilkoma laty jego poprzednik Maciej Kobyliński. Niepokojącą zmianę zauważył fotograf Adam Jaworski ze Słupska.

        Nad drzwiami, gdzie zawsze wisiał portret Jana Pawła II jest puste miejsce

        — tłumaczy Jaworski w rozmowie z Radiem Gdańsk.

        Czy prezydent Słupska chce rozpętać wojnę religijną? Po co, skoro po wyborach deklarował, że nie będzie walczył z religią i zdejmował krzyży. Dlaczego zdjął ten portret? Niepokojące jest też to, że zabronił wywieszenie baneru z wizerunkiem Papieża Polaka na ratuszu. Przecież on pojawiał się co roku 2 kwietnia. Nie rozumiem działania Roberta Biedronia, bo niepotrzebnie wywołuje konflikty”

        w.polityce.pl

        1. Nie rozumiem. Biedroń chce rozpętać wojnę zdejmując portret, czy czujny parafianin analizujący wystrój gabinetu i dzielący się publicznie swoimi spostrzeżeniami? Na co ta gnida liczy? Że jak w czasach stalinowskich będzie głaskana po główce za czujność i donos że portret Stalina zniknął ze ściany? Na razie akcja spaliła na panewce — konfliktu nie udało się wywołać.

          1. Widocznie system ma takie działania, że nie liczy się wiedza, praca, doświadczenie, przyzwoitość, teraz znaczenie ma zasługiwanie się. Kiedyś DONOS miał znaczenie pejoratywne, teraz donosiciel to człowiek zasługujący się na…..może bycie radnym? Może liczy na poparcie biskupa? Zawsze to da dodatkowy grosz.

            PRZYZWOITOŚĆ  to słowo już jest nieznane. A poza tym wychodzi w tych „doniesieniach i alarmach” efekt obecności religii w szkole. Podobno w seminariach wszystko zależy od ilości donosów na kolegów. Przyjaźni tam nie ma, jest samotność i donoszenie. Za brak donosów (na spowiedzi) delikwent jest rozliczany.

            Strach pomyśleć co czeka potomków.