Kaczyński nie jest idiotą.

W pełni się zgadzam z wypowiedzią pana Andrzeja Celińskiego. Prezes budzi demony i robi to specjalnie, co więcej robi to umiejętnie, gra na strach przed obcymi, na jedność i czystość narodu i państwa, gra na ksenofobię i egoizm. To „sprawdzić trzeba” z czymś mi się kojarzy nie do końca wiem z czym …coś jak ślad NKWD czy CZEKA Dzierżyńskiego. Dzierżyński też nie był idiotą dał podwaliny ideologiczne pod największe narzędzie dozoru ideologicznego społeczeństwa, narzędzie na którym wzorowało się gestapo.

Kartoteki, bazy danych… kto z nami… kto przeciw nam… kto co powiedział na imieninach u ciotki… To wszystko już było, już byli tacy co to sprawdzali…

Prezes gra dokładnie na tą sam mentalność, mentalność niewolników, którzy muszą czuć nad sobą albo bat albo dozór kogoś kto wie lepiej od nich co jest dla nich lepsze. To może być partia (taka czy inna), to może być Kościół (taki czy inny) to może być policja polityczna lub… aktualny administrator baz danych (choćby tylko baz danych zdrowotnych… kto ma tyfus, a kto nie….). Kto ma bazy (nie wojskowe, a danych) ten ma władzę…. zawsze najważniejszą spuścizną po szefie NKWD była jego kartoteka, a Szafę Lesiaka pamiętacie?

Dokładnie w tą grę grał też (choć zdecydowanie mniej umiejętnie) za pomocą swej czarnej teczki Stan Tymiński w czasie swego pierwszego kandydowania na urząd Prezydenta RP. A może trzeba przypomnieć noc teczek w Polskim Sejmie?

Skoro Prezes PiS–u nie jest idiotą (i mówię to bez ironii, uważam go naprawdę za jednego z najsprawniejszych polityków w Polsce) to ciekawym było by spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie kim jest? To trudne pytanie i merytorycznie trudna odpowiedz choć są już na ten temat podobno i książki.

Odwołując się do tytułu artykuł jaki stał się inspiracja dla tego wpisu można by jedynie powiedzieć – cholera w Gracji, dyzenteria w Wiedniu, PiS w Polsce.

14.10.2015
villk

 

W kontekście :
”- Mówiło się: te Żydki niosą tyfus. Straszenie pasożytami to jest język nazizmu. Kaczyński musi to wiedzieć, on nie jest idiotą. On używa tego argumentu albo z absolutną pogardą do Polaków, których ma za głupków, którzy nie znają w ogóle historii albo uważa, że cokolwiek powie niedobrego to i tak nie ma znaczenia – skwitował przewodniczący Partii Demokratycznej.”

Za

Kaczyński o uchodźcach: „Cholera w Grecji, dezynteria w Wiedniu, pasożyty…”. Celiński: „Mówiło się: te Żydki niosą tyfus” oraz w nawiązaniu NKWD, Jan Lesiak, (pułkownik) oraz Stanisław Tymiński.

Dodaj komentarz


komentarze 4

  1. Zgadzam się. Kaczyński idiotą nie jest. A do obecnych wyborów przygotował się bardzo dobrze. Wnioski zostały wyciągnięte. A mowy Dorna niby to znającego prezesa, są tylko jękliwym narzekaniem spowodowanym frustracją.

    To decyzją prezesa są zgromadzeni wokół niego ludzie. I mają świadomość, że ochota na własne pomysły wykluczy ich z grupy nierobów dobrze opłacanych. Są doniesienia, że prezes jest strachliwy. Może jest, a może otaczająca go grupa wbiła mu do głowy przekonanie o zagrożeniu, by mieć pewność, że są tymi, których prezes nie skreśli. Wybitnych osób wokół niego nie ma. Spytam jednak, w której partii są wybitni politycy?

    Zadziwiająca jest kariera w PIS.ie Macierewicza, który może posiadać i teczki i haki i …… sympatię  Amerykanów. Jaki miał argument, by Kaczyński dał mu przyzwolenie na obrażanie byłego prezydenta wypowiedziami znawców od pękających parówek itp. wypowiedzi. Szaleństwo Antoniego nie prowadziło w kierunku jakiegokolwiek wyjaśnienia katastrofy, a tylko dziwnych popisów osób, którzy specjalistami nie byli.

    Inną sprawą i to świadczącą o totalnej głupocie jest przyjmowanie takich „argumentów” za prawdziwe przez wyborców. To też dobre rozeznanie pola przed wyborami.

    p.s. Czy będziemy mogli prowadzić takie wymiany uwag po przejęciu władzy przez PIS?

    1. Przeczytałam wypowiedzi pod Twoim wpisem na TOKu. Dlaczego tam nie wypowiadam się? Może jak 0.tolerancji nie będę zrozumiana. Bo on (mieszkaniec zza Odry) zrozumiał, że Polacy z ewentualnymi badaniami poradzą sobie. Każda uwaga, każde zwrócenie uwagi na problem jest przez uważających siebie za tych „bardziej rozgarniętych”, „empatycznych”, jest krytyczne, a jednocześnie w swoisty sposób nietolerancyjne dla inności w oglądaniu świata. Krytykowanie a nie dyskusja, rozmowa, stała się normą. A przecież wielu ma inne doświadczenia życiowe, inne doświadczenia rodziny.

      Ilu zmieni swoje poglądy, mowy po przejęciu władzy przez PIS? Kiedyś było pojęcie ” złożenia samokrytyki”. Zobaczymy. Życie wcale nie jest takie łatwe. :-))

      1.  

        @Zielony Kwiat

        oj samokrytyki będą po wyborach to pewne…

        co do  wypowiedzi  @zerotolerancji…on  pisze o epidemiologi, … i w tym zakresie nie odmawiam mu racji … ja napisałem o języku i odwoływaniu sie do określonej mentalności. mam wrażenie ze PIS garściami czerpie z tego co juz było….

        pozdr

        1. Nieporozumienia to zwykła rzecz. Do wyjaśnienia. Nie rozumiem jednak kategoryczności, gdy ktoś ma inne spojrzenie. To akurat nie do Ciebie, a do innych wypowiedzi. Jeśli nie zgadzamy się z czyimś poglądem, to nie jest powód by słownie pokazywać jego „niewłaściwość”, a dyskutować. Bo inaczej przypomina to poselskie „ja panu nie….”. Nie dyskusje, a monologi.

          Pozdrawiam