Tak nam dopomóż Bóg

Dzisiejszy wpis będzie nietypowy, ponieważ poświęcony fragmentowi tekstu ze środowego wydania Polityki. Komentarz do owego wyimka pozostawiam P.T. Czytelnikom. Mottem zaś niech będą te oto słowa, które znalazły właściwie połączenie: „A gdy przypadkiem coś spieprzymy, to się żarliwie pomodlimy”.

Zanim przejdziemy do meritum udowodnijmy sobie potrzebę wyrażania sprzeciwu patriotycznego oraz konieczność palenia tęczy na Placu Zbawiciela. Otóż dzisiaj jest — obchodzony niegdyś hucznie i w Polsce — Dzień Zwycięstwa. Ponieważ jednak nie dało się go powiązać ani z papieżem, ani z biskupem, ani z żadnym cudem, a nadal jest obchodzony w Rosji, więc zrezygnowano zeń. A tych, którzy przyjadą do nas czcić ten dzień przyjmiemy po chrześcijańsku dewastując pomniki i rzucając kamieniami. Istnieje więc pilna potrzeba napisania historii od nowa, w której rola Związku Radzieckiego w wyzwalaniu Polski zostanie sprowadzona do właściwego, zerowego, poziomu. Wiadomo przecież, że Polskę wyzwolił kto inny. Nie wiadomo jeszcze kto, ale trwają intensywne poszukiwania. Jednym z kandydatów jest gwardia szwajcarska. Do pokazywania Ruskim przystąpił także sam pan premier.
Cały wpis

Kobieta jako instrument

Dawniej wszystko było proste. Partia była jedna, program partii był programem narodu, a dzwoniący nie pytał „Gdzie jesteś?” Gdy na płocie pojawił się napis ‚dupa’ na nikim nie wywierał wrażenia, a jedynym poszkodowanym był pewien erotoman, który wbił sobie drzazgę. Skutkiem ubocznym tego incydentu była utrata zaufania do słowa pisanego.

Dzisiaj wszystko jest skomplikowane. Partii jest kilka, choć gdy już zdobędą władzę, to różnice w jej sprawowaniu są niedostrzegalne. Pierwszą informacją podawaną przez telefon jest aktualne miejsce pobytu. Ale najtłoczniej zrobiło się pod płotem z wymalowanym sprejem słowem ‚dupa’. Protestują wszyscy, od prawa do lewa. Posłanka Kempa w płomiennym przemówieniu nakreśliła zagrożenia jakie dla tradycyjnej polskiej rodziny niesie ze sobą promocja tej części ciała. Posłanka Pawłowicz zwróciła z kolei uwagę na niewinne polskie dzieci, które na to muszą patrzeć i które od tego patrzenia ulegają zgorszeniu. Obu paniom wtórowała prof. Magdalena Środa, która idąc na czele pochodu protestowała przeciw instrumentalnemu traktowaniu kobiet. Bo choć nie wiadomo czyja to dupa, to z pewnością jest rodzaju żeńskiego.
Cały wpis

Satyra

Jako ex-pilny słuchacz radia Tok FM nie śledzę na bieżąco wszystkich audycji, ponieważ lekarz ostrzegł mnie, że nie będzie kolejny raz leczył mi na NFZ szczęki zwichniętej z powodu ziewania. Dlatego gdy usłyszałem audycję satyryczną, czyli Klub Komediowy Tok FM nadstawiłem skwapliwie ucha. Słucham i słucham i… Popłakałem się ze śmiechu tarzając po podłodze. Żona chciała wezwać fachowców od kaftanów i apartamentów bez klamek, więc musiałem się uspokoić, ale dalej mam drgawki i napady. A to jest za każdym razem śmieszniejsze! W tej chwili, zgodnie z niezależnymi obliczeniami, sto trzydzieści siedem razy śmieszniejsze niż Ptok, który był najśmieszniejszy wtedy, gdy go zdjęto z anteny. Już samo to, że przez trzy dni przygotowano aż 2 (słownie: dwa) odcinki tego „programu satyrycznego” nadawanego od poniedziałku do piątku pięć razy dziennie jest satyrą samą w sobie i dowodem na to, że da się! Wystarczy tylko nie mieć pomysłu. Jakie radio taka satyra…
Cały wpis

Tako rzecze wódz

Zbliżają się wybory do parlamentu europejskiego. Wybrani podczas wyborów do parlamentu europejskiego parlamentarzyści będą zasiadać w parlamencie europejskim. Co będą tam robić? Do końca nie wiadomo. W ciemno można powiedzieć, że na pewno będą walczyć, ale sami nie wiedzą ani o co, ani po co. Profesor Hartman na ten przykład przekonuje, że w Nowym Jorku jest Batman, w Gotham City jest Spiderman, a u nas jest Hartman. Teraz tylko od wyborców zależy, czy wszystko pozostanie po staremu, czyli Batman w Nowym Jorku, Spiderman w Gotham City, a u nas Hartman. Bo co Brukseli po Hartmanie? Niech u nas zostanie.
Cały wpis

Kiedyś mówiłem z sensem? Przepraszam!

Ekonomiści biją na alarm. Polska ma bez mała bilion długu jawnego, który wykazuje Ministerstwo Finansów i 3 biliony długu poupychanego po różnych subkontach w ZUS-ach czy po różnych funduszach, w których pieniądze są już tylko na papierze.

Nie tak dawno polscy politycy, z wyjątkiem Kaczyńskiego, cieszyli się jak dzieci, że Polsce udało się „wywalczyć” kolejne setki miliardów euro. Żeby nie psuć nastroju nie wspominali, łącznie z Kaczyńskim, że żeby dostać pieniądze z Unii należy najpierw zaangażować własne. A zatajali ten szczegół z prozaicznego powodu — Polska własnych środków już nie ma.

Wejście do Unii dziesięć lat temu dało krajowi niepowtarzalną szansę na odrobienie strat, zapóźnień, przynajmniej częściowe dogonienie Europy. Można było oczekiwać, że władza zrobi wszystko, żeby strumień dotacji maksymalnie wykorzystać rozwijając naukę, wspierając innowacyjność i rodzimy przemysł.

Warto było zaciskać pasa przez te wszystkie lata. Warto było płacić wyższe podatki. Co prawda przemysłu nie udało się zbudować, nakłady na naukę są najniższe w Europie ale mamy orliki, stadiony, gęstą sieć autostrad, kolej wielkich szybkości… Nie, kolei nie mamy. Ale nawet to co mamy przyprawia o zawrót głowy.
Cały wpis

Petycja

Dziś wielki dzień, rocznica wielkiego wydarzenia. Konstytucja 3 Maja jest bardzo ważna. Już w drugim rozdziale zawiera deklarację, że Religią narodową panującą jest i będzie wiara święta rzymska katolicka ze wszystkimi jej prawami; przejście od wiary panującej do jakiegokolwiek wyznania jest zabronione pod karami apostazji. Narodowi do szczęścia potrzeba czegoś więcej? Dlatego p. Prezydent po mszy zaproponował: Ten kto chce zagwarantować rozwój, bezpieczeństwo i wolność Ojczyzny musi być gotów do jej ciągłej modernizacji, ciągłej pracy na rzecz nowoczesności, ciągłego wysiłku na rzecz pojawiających się nowych wyzwań, nowych zagrożeń i nowych szans. A ten kto nie chce niech po prostu da na tacę.
Cały wpis

Ości zostały rzucone

Wiadomo od dawna, że ryba psuje się od głowy. Spostrzegli to starożytni Rzymianie, a niewykluczone, że także Grecy. Oczywiście zawsze znajdzie się stały Czytelnik, specjalista zarówno z dziedziny ichtiologii jak i smrodu, który zwróci uwagę, że ryba wcale nie psuje się od głowy, lecz od wnętrzności. Wypada więc uspokoić fachowca uprzedzając uwagi, że chodzi o rybę wypatroszoną, czyli pozbawioną wnętrzności, od których mogłaby się zacząć psuć.

Jeśli, dla lepszego zobrazowania problemu, wyobrazimy sobie, że ryba to państwo, a wnętrzności to system podatkowy, emerytalny, zdrowotny, to ta ryba jest wypatroszona aż za dokładnie, wręcz obrana do ości. Tam nie ma się już co psuć. To można ewentualnie tylko jeszcze bardziej spieprzyć.

Problem z ową psującą się od głowy rybą nie polega więc na tym, że śmierdzą jej nogi, ale na tym, że szwankuje głowa. A objawia się to w ten sposób, że za jedno i to samo jedni są ciągani po policjach, prokuraturach i sądach, a inni nie. Jednych policja, prokuratura i sądy chronią nie czekając nawet na zawiadomienie, a inni doprosić się sprawiedliwości nie mogą.
Cały wpis

OZEs ty

Wiadomo, przynajmniej pomysłodawcom, czyli — ogólnie — Zielonym, że są dwa rodzaje dwutlenku węgla. Pierwszy jest zabójczy dla środowiska i potęguje efekt cieplarniany. To dwutlenek węgla powstający podczas spalania węgla, ropy lub gazu ziemnego. Drugi to dwutlenek węgla powstający na przykład w wyniku spalania biomasy lub biogazu. Co prawda metan jest też składnikiem gazu ziemnego, ale jest to metan nieekologiczny, ponieważ tylko spalanie metanu zawartego w biogazie jest ekologiczne. Metan zresztą jest sam z siebie gazem cieplarnianym. I to trzydziestokrotnie bardziej „wydajnym”. Jedna krowa emituje dziennie co najmniej tysiąc litrów gazów, w tym ok. 250-300 litrów metanu. Przedostaje się on także do atmosfery podczas wydobywania zrehabilitowanego przez premiera Donalda Tuska węgla. W ogólnym rozrachunku efekt cieplarniany potęguje więc nie tylko ruch samochodowy, przemysł, elektrownie węglowe ale także hodowla i przemysł wydobywczy.
Cały wpis

Św.

I stało się. W obecności delegacji partyjno-rządowej oraz licznie przybyłych przedstawicieli opozycji papież Jan Paweł II dołączył do grona świętych i znalazł się w otoczeniu takich postaci jak święty Jan Sarkander, święty Jan z Dukli, święty Jan Kanty (z Kęt) czy święty Jan XXIII. Świętym zostać bardzo łatwo, ponieważ do tej kategorii nominuje kapituła złożona z samych duchownych, czyli bezstronna. Jej zadanie sprowadza się do przypisania kandydatowi jakiegoś cudu, przeważnie jest to tak zwane cudowne uzdrowienie. Ten fenomen potwierdza zawsze jakiś autorytet lekarski, któremu sumienie nie pozwala na wiele, ale pozwala uczciwie przyznać, że medycyna, czyli on, była bezradna, a tu proszę — mimo to pacjent żyje.
Cały wpis

Nowe światło

Choć teleskop Kepler uległ awarii, to przekazane dane rzucają nowe światło na wiele spraw, które dotąd były niewyjaśnione albo pozostawały w sferze teorii. Co prawda teleskop nie zakończył jeszcze misji, ale naprawa okazała się niemożliwa, więc będzie wykorzystywany do obserwacji innego obszaru kosmosu.

Co wiemy dzięki teleskopowi? Że aż 70% gwiazd w naszej galaktyce posiada układy planetarne. Ponieważ liczbę gwiazd szacuje się na 400 miliardów, więc planet jest co najmniej 280 miliardów. A ponieważ układ planetarny gwiazdy składa się przeważnie z kilku lub nawet kilkunastu planet, więc może ich być w naszej galaktyce wielokrotnie więcej niż gwiazd.
Cały wpis

Cud w atmosferze wzajemnego uzdrowienia

Nie mam żadnych wątpliwości co do cudu, jaki się zdarzył nam tu, w Polsce, dzięki Janowi Pawłowi IIodpowiadając na pytanie dziennikarki, czy wierzy w cud uzdrowienia mieszkanki Kostaryki dzięki polskiemu papieżowi, premier Donald Tusk nie miał żadnych wątpliwości — Nie akceptuję tu drwiny czy ironii — pogroził wątpiącym. Mamy więc na stanowisku premiera liberała, który za wstawiennictwem Jana Pawła II przekształcił się w wierzącego w cuda socjaldemokratę.

Naturalną konsekwencją takiego stanu rzeczy było przyjęcie przez koalicję PO-PIS z niewielką pomocą przyjaciół z PSL-u i SP uchwały w sprawie uczczenia Jana Pawła II i odrzucenie poselskiego projektu ustawy dotyczącej wprowadzenia „wiedzy o seksualności człowieka” jako obowiązkowego przedmiotu w szkołach. Koalicja PO-PiS uznała, że młodym w zupełności wystarczy świętych obcowanie. Zwłaszcza na ekranie.
Cały wpis

Unia kazała i nic się nie dało zrobić, musieliśmy dać zarobić!

Rząd uraczył nas spotem za ponad siedem milionów złotych. I przyznał w nim szczerze, że po siedmiu latach rządów rządu Polskę dzieli od cywilizacji grubo ponad siedem, dokładnie dziesięć lat świetlnych. To olbrzymia odległość. To dwa razy dalej niż do Proxima Centauri. Trudno precyzyjnie oszacować odległość jaką dzielą egzorcyzmy, modlitwy, zamachy smoleńskie i inne cuda od cywilizacji. Ale na pewno jest to odległość spora.

To charakterystyczne, że im bardziej nieudolny rząd, w im większe długi wpędza kraj, tym bardziej wiernopoddańcze uchwały. Komunistom dopisanie Związku Radzieckiego do konstytucji zajęło 30 lat. „Wolna” Polska nie czekała tyle i Watykan umieściła od razu (art. 25). Dziesięć lat zajęło Gierkowi doprowadzenie kraju na skraj bankructwa. To są jednak jedyne podobieństwo. Ponieważ rządowi wystarczyło siedem, a przywódcy komunistyczni w odróżnieniu od wybieralnych nie obcałowywali po rękach przywódców bratniego Związku Radzieckiego, nie zginali się przed nimi w pół, ani przed nimi nie klękali.
Cały wpis

Wielki dzień dla Polski

Data 10 kwietnia zapisać się powinna złotymi zgłoskami w annałach historii Polski. Nie, nie chodzi wbrew pozorom o 10 IV 2010. Chodzi o bieżący rok, rok 2014. Zanim wyjaśnimy sobie dlaczego zastanówmy się przez chwilę nad tym jak bardzo skomplikowany jest człowiek.

Ludzi można podzielić. Dowolny podział jest dobry, ponieważ już w starożytności odkryto, że podzielonymi łatwiej manipulować. Więc najpierw divide et impera, a potem obowiązkowo panem et circenses.  Skoro ludzi łatwo można podzielić, to równie łatwo można spośród nich wyróżnić ludzi prostych i pozostałych. Z tym, że ten podział jest mylący, ponieważ ludzie prości mają niejednokrotnie więcej rozsądku niż niejeden dygnitarz, uczony czy hierarcha. Jak dotąd natrafniej sklasyfikował ludzi jedenastowieczny poeta arabski. Otóż zauważył on, że Istnieją dwa rodzaje ludzi na świecie: ci, którzy mają rozum, ale nie są religijni i ci, którzy są religijni, ale nie mają rozumu.
Cały wpis

Trybunał koncyliacyjny

Trybunał Konstytucyjny rodził się w PRL-u. Dopiero jednak wprowadzenie nowej Konstytucji w 1997 roku wymusiło zwiększenie roili tego organu. Po co go powołano? Ano dlatego, że jak wyjaśniono na stronie Trybunału sądowa kontrola zgodności ustaw z konstytucją we współczesnym świecie jest jedną z podstawowych gwarancji przestrzegania konstytucji.

Ale myliłby się ten, kto by przypuszczał w swej naiwności, że polski Trybunał Konstytucyjny kieruje się wyłącznie konstytucyjnością stanowionego prawa. Polski Trybunał nie idzie na łatwiznę i stara się wykazać zgodność z konstytucją nawet tych ustaw, które z konstytucją zgodne nie są. Pierwszą grupą ustaw z definicji zgodnych z konstytucją bez względu na stan faktyczny są te, które dotyczą wiary lub są w interesie Kościoła. Kolejną grupę stanowią te, które dotyczą finansów państwa.
Cały wpis

Rzecznik

Dzisiaj u redaktora Cezarego Łasiczki wyjątkowo nie gościł ksiądz, lecz Rzecznik Praw Obywatelskich p. prof. Irena Lipowicz. Prowadzący zasugerował, że jeśli urzędnik lub inna osoba na stanowisku w coś nie wierzy, to to coś nie jest godne zainteresowania, jest niegodne by się nim zajmować w ostateczności można to zignorować. Jako przykład redaktor podał Kościół Latającego Potwora Spaghetti, któremu odmówiono rejestracji. W tym miejscu prof. Irena Lipowicz przystąpiła do sondowania poglądów prowadzącego: Panie redaktorze! Czy pan naprawdę uważa, że tu chodzi o wierzenie!? Bo według oceny resortu była to znana w światowym orzecznictwie parodia religii. Oczywistą oczywistością jest, że na ocenę resortu w żaden sposób nie wpłynął wyznawany w nim, zwłaszcza przez kadrę kierowniczą, światopogląd.

Pewien biskup swego czasu zauważył, że „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Gdyby był pewny, że nie boi się także parodii ani chybi nie omieszkałby o tym wspomnieć. Jednak w tym miejscu przerwijmy na chwilę relację, by jeszcze bardziej cofnąć się w czasie. Wyobraźmy sobie, że przenieśliśmy się do czasów, gdy to chrześcijanie byli prześladowani. I także odmawiano im rejestracji.
Cały wpis

Okazja! Nabijanie w butelkę tylko do końca lipca!

Powiadają, że errare humanum est. Oznacza to, że człowiek jest omylny i czasem się myli. Można spotkać ludzi, którzy uważają, że ten kto się myli nie jest omylny, lecz głupi. Oczywiście oni sami wcale nie są nieomylni i także popełniają błędy, jedynie się do nich nigdy nie przyznają. A pobłądzić jest łatwo, gdy próbuje się wieszczyć przyszłość nie wziąwszy pod uwagę wszystkich niuansów i aspektów zagadnienia.

Weźmy takie zdanie, które miało stanowić zapowiedź przyszłych wydarzeń: „Jak tylko znajdą sposób na takie upłynnienie akcji zgromadzonych w OFE by nie doprowadzić do krachu na giełdzie, to przystąpią do piątej reformy emerytalnej.” Nic bardziej mylnego. Żadnej piątej reformy emerytalnej nie będzie, bo OFE zostaną zlikwidowane za pomocą czwartej. Staje się to widoczne i oczywiste dopiero po zebraniu wszystkich faktów do tak zwanej kupy. Zwłaszcza, że według marcowych badań CBOS działalność ZUS źle ocenia 57% obywateli zaś OFE 40%. Z drugiej strony prawie 40% w ogóle nie ma pojęcia, jak działają Otwarte Fundusze Emerytalne. Młodzi po kolejnych reformach w ogóle przestali wierzyć w sens jakiegokolwiek oszczędzania i nie wybierają nawet funduszu, więc robi to (jeszcze) za nich państwo w drodze losowania. Przybliżmy więc w największym skrócie niuanse reform emerytalnych Tuska.
Cały wpis

Błogosławieni skubani, bo pozostałym włos z głowy spaść nie może

Stało się już nową tradycją coroczne reformowanie systemu emerytalnego. Przypomnijmy sobie jak to było. Pierwsza wielka reforma emerytalna miała miejsce w roku 1999. Potem ją już tylko poprawiano. Na przykład tow. Miller Leszek wydłubał z powszechnego w zamierzeniu systemu najpierw mundurowych, a potem górników. Ale, jak pamiętamy, gigantycznej marży pobieranej przez OFE wynoszącej aż 10% nie tknął. Bo serce to on może i ma po lewej stronie, ale nie wtedy, gdy ma władzę. Z tego też względu nie tknął także Komisji Majątkowej. „Nachapcie się w imię boże” serdecznie pobłogosławił przedsięwzięcie i zajął się dewastowaniem reformy służby zdrowia.

Potem władzę przejęli prawi oraz sprawiedliwi. Nie zdążyli niczego zbytnio schrzanić ponieważ skupili się głównie na rozliczeniach, odzyskiwaniu urzędów i instytucji państwowych i cementowaniu koalicji z — jak to ujawnił ich prezes — esbekami z Samoobrony. W związku z tym zresztą PO chciała, co wyartykułował jej przewodniczący Donald Tusk, powołania sejmowej komisji, która „ujawni dokumenty i ustali fakty” dotyczące ewentualnego wpływu komunistycznej SB i obcych służb specjalnych na powstanie Samoobrony. Cały wpis